17 czerwca 2021

Argentyna: „czarna lista proliferów” to nawiązanie do „brudnej wojny”?

(Fot. Free-Photos / pixabay.com)

W Argentynie finansowani przez Planned Parenthood dziennikarze śledczy stworzyli „czarną listę” obrońców życia. Została ona opublikowana na stronie Reacción Conservadora. Strona na drugi dzień przestała być aktywna, a sama inicjatywa spotkała się ze zdecydowaną kontrą opatrzoną hasztagiem „#LaGestapoArgentina”.

Na stronie Reacción Conservadora („Konserwatywna Reakcja”) opublikowano infografikę prezentującą dane niemal 400 osób publicznie sprzeciwiających się aborcyjnemu prawu, przyjętemu w Argentynie w roku 2020, a także ludzi krytycznych względem ideologii gender. Użytkownicy serwisu mogli wyszukiwać dane dotyczące poszczególnych osób (urzędników, młodych influencerów, polityków, przywódców religijnych). Serwis wskazywał na powiązania organizacyjne i partyjne poszczególnych jednostek.

Na „czarnej liście” znaleźli się m.in. Agustín Laje, Nicolás Márquez, senator Silvia Elías de Pérez, Faro Films, kongresmeni: Dina Rezinovsky, Raúl Magnasco, Ayelen Alancay, Camila Duro, Alejandro Williams Becker, ks. Leandro Bonnin, dr Maria José Mancin, a także podmioty: Prawnicy za Życiem, Lekarze za Życiem, Konferencja Episkopatu Argentyny, Front Młodych czy Sojusz na rzecz Obrony Wolności. Serwis został uruchomiony 13 czerwca, przestał być dostępny już następnego dnia – i tak jest do chwili obecnej. Tuż po publikacji rozpoczęła się zdecydowana krytyka ze strony opinii publicznej, szeroki sprzeciw przetoczył się przez media społecznościowe.

Wesprzyj nas już teraz!

„Czarną listę” obrońców życia przygotowali dziennikarze: Ingrid Beck, Flor Alcaraz, Paula Hernández, Paula Rodríguez, Juan Elman i Soledad Vallejos, którzy wskutek reakcji „reakcji” ograniczyli dostęp do swoich społecznościówek. Argentyński serwis informacyjny DiarioAR podał, że koszty „dziennikarskiego śledztwa” i przygotowanie „czarnej listy” zobowiązała się pokryć International Planned Parenthood Federation / Western Hemisphere Region. Aborcyjne lobby opłacić miało przygotowanie materiałów, ale nie prace nad stroną. Celem było ukazanie tego, w jaki sposób podmioty tworzące ruch pro-life współpracują w różnych obszarach: szkolenia kadr, lobbingu, działań strategicznych, komunikacji w Internecie i mediach społecznościowych; jak wygląda współpraca katolików z protestantami, a także tego, jak wyglądają działania prowadzone w organizacjach „świeckich” i kręgach akademickich w celu zwalczania „praw seksualnych i reprodukcyjnych” lub „ideologii gender”.

Publikacja listy spotkała się także z potępieniem ze strony parlamentarzystów. Kongresmenka Dina Rezinovsky (córka pastora i pastorki), której nazwisko znalazło się na liście, przedstawiła 14 czerwca rezolucję (podpisaną przez ponad 20 posłów) wyrażającą „wielkie zaniepokojenie” i wzywającą do zamknięcia strony reaccionconservadora.net. Na „czarnej liście” znaleźli się prawie wszyscy parlamentarzyści, którzy głosowali przeciwko ustawie o dobrowolnym przerywaniu ciąży. To równocześnie politycy oskarżani o działania „sprzeczne z prawem” i ustaw „sprzeciwiających się agendzie praw kobiet i ideologii gender”.

Kongresmenka zauważyła, że na liście odnaleźć można było „nazwiska użytkowników Twittera w wieku od 18 do 20 lat, najczęściej nazywanych influencerami, ponieważ mają kilka tysięcy obserwujących”. Jest też kilku pastorów i kapłanów katolickich, lekarzy, prawników, politologów, dziennikarzy itp. Rezinovsky komentowała, że Argentyna żyje „w demokracji, a te praktyki zabierają nas w mroczne czasy w naszej historii, które nie mogą się powtórzyć”. Tworzeniu takiej listy zdecydowanie sprzeciwił się Ricardo López Murphy – dawny minister obrony i gospodarki, były kandydat na prezydenta. Jak ocenił, jedynym jej celem „jest prześladowanie myślących inaczej”. Niektórzy komentują, że lista to nawiązanie do „czarnych list” wykorzystywanych przez wojsko podczas „brudnej wojny” w latach 1974-1983, kiedy junta przeprowadzała czystki pośród przeciwników politycznych. Wiele osób przedstawionych na stronie zapowiedziało pozwy wobec sześciu zaangażowanych dziennikarzy.

Fundación LED,  organizacja pozarządowa broniąca wolności słowa oraz demokracji w Argentynie, stwierdziła, że tworzenie takich list jak jest powodem „poważnego zaniepokojenia”. „Żadna osoba nie powinna być napiętnowana, sklasyfikowana, skatalogowana ani umieszczona na liście ze względu na jej wypowiedzi, niezależnie od ich formy, ponieważ niewątpliwie narusza to wolność myśli i wypowiedzi chronioną naszą Konstytucją narodową i przepisami dotyczącymi praw człowieka” – podkreśliła. W Argentynie informacje dotyczące przynależności i powiązań politycznych jednostek są kategoryzowane jako dane wrażliwe, podlegające ochronie.

Główna koalicja opozycji w Argentynie, Juntos por el Cambio (Razem dla Zmian), wydała oświadczenie, w którym odrzuca „tworzenie czarnych list”. Koalicja kierowana przez byłego prezydenta Mauricio Macri zaznaczyła, że stworzona strona internetowa stygmatyzuje ludzi nazywając ich „nową prawicą”, co ma łączyć pro-liferów z tzw. „alt-rightem” jako nurtem rasistowskim i szowinistycznym.

Źródło: catholicnewsagency.com, cruxnow.com

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(1)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 624 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram