28 lutego 2013

W naszym – co tu ukrywać – mocno zalkoholizowanym społeczeństwie za piwem ciągle jeszcze ciągnie się opinia „napoju meneli”. A przecież to nie jest prawda. No, może niecała prawda. Piwo pito na dworach, spożywano je także w klasztorach. To warzone w zaciszu klasztorów do dziś cieszy się ogromnym powodzeniem i uznaniem smakoszy. I dlatego dziś chciałbym zaprosić Was, Drodzy Czytelnicy, do mistycznego świata mnichów w białych habitach, przyozdobionych czarnym szkaplerzem, i polecić Wam pięć wspaniałych napojów, które można śmiało nazwać browarniczą arystokracją.

 

Piwa te warzone są w klasztorach jednego z najbardziej niezwykłych zakonów na świecie – trapistów, czyli cystersów ścisłej obserwancji. Nazwa pochodzi od La Trappe, cysterskiego opactwa położonego w Normandii. Reformę zakonną zainicjował Armand Jean le Bouthillier de Rancé, który w 1664 roku został tam opatem. Chcąc wrócić do pierwotnych cysterskich zasad narzucił swym zakonnym braciom bardzo surową regułę, której najważniejszymi punktami są do dziś: izolacja od świata, modlitwa, posty, praca fizyczna oraz stałe milczenie. To właśnie dlatego piwa trapistów promowane są jako „smak ciszy”.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Smaki te są owocem ciężkiej pracy mnichów z klasztorów w Belgii: Achel, Chimay, Orval, Rochefort, Westmalle i Westvleteren; w Holandii: Koningshoeven; w Austrii: Stift Engelszell oraz we Francji: Mont-des-Cats (ale piwo warzy Francuzom belgijski Chimay).

 

By napój mógł posiadać charakterystyczne logo „Authentic Trappist Product”, musi spełnić trzy kryteria. Po pierwsze – musi być warzony w klasztorze albo pod ścisłą kontrolą mnichów. Po drugie: browar, metoda warzenia, sposób sprzedaży muszą być określone przez wspólnotę klasztorną. Po trzecie zaś, dochody z prowadzenia piwnego interesu muszą być przekazywane na utrzymanie klasztorów lub na dzieła miłosierdzia. Jak powiedział jeden z trapistów-browarników: Nie jesteśmy piwowarami. Jesteśmy mnichami. Musimy warzyć piwo, aby móc sobie pozwolić na bycie mnichami…

W produkcji chmielowego trunku trapiści wykorzystują ciemny słód i stosują metodę górnej fermentacji. Wszystkie ich browarnicze wyroby są tzw. piwami żywymi, posiadającymi naturalny osad żywych drożdży, dzięki którym trwałość napojów sięga przeciętnie kilku lat.

***

Oceniając i jednocześnie polecając Wam, Drodzy Czytelnicy, pięć piw, uwarzonych przez mnichów w białych habitach z czarnym szkaplerzem, muszę zaznaczyć, że wybór był niezwykle trudny, gdyż każdy z „trapistowskich” browarów ma w swojej ofercie prawdziwe piwne perełki, a w zasadzie każdy wyrób z logo „Authentic Trappist Product” na miano takiej perełki zasługuje.

Ponadto nigdy nie kosztowałem bardzo trudno dostępnych trunków z klasztoru Westvleteren w belgijskiej Flandrii, uznanych przez znawców „złotego napoju” za najlepsze piwa świata. Także moja znajomość napojów z innego flandryjskiego opactwa – Westmalle jest raczej kiepska, czego również żałuję, bo to w opinii piwoszy i birofilów światowa ekstraliga. 

Zapraszam zatem do lektury subiektywnych opinii na temat znanych mi piw, uwarzonych przez mnichów z czcigodnego zakonu trapistów. 

 

Chimay Bleue Grande Reserve – piwo, które rozpoczęło moją przygodę z browarami zakonu trapistów. Pierwszy raz skosztowałem go we Francji i… choć zrobiło na mnie doskonałe wrażenie, dowiedziałem się, że to wyrób zakonników z walońskiego opactwa Notre-Dame de Scourmont, dopiero po powrocie do Polski. Chimay Bleue Grande Reserve należy do gatunku Strong Belgian Ale, co oznacza, że jest to mocne i ciężkie piwo o bardzo złożonym smaku – z akcentami sherry, orzechów, lukrecji, anyżu i owoców. Ciemne z obfitą i trwałą pianą, pięknie prezentuje się w pokalu, czyli specjalnym, „piwnym” kielichu. Moc i ciężkość tego trunku powoduje, że jest to piwo typowo degustacyjne. O jego nadużyciu nie ma raczej mowy, bo byłoby to zbyt męczące. To tak, jakby po pysznym i obfitym obiedzie chcieć natychmiast zjeść podwieczorek, a zaraz po nim sytą kolację… No pasaran!

 

Chimay Triple – mocne piwo o jasno bursztynowej barwie i delikatnym, wytrawnym smaku. Chimay Triple to pierwsze piwo trapistów, które degustowałem z pełną świadomością, że to wyrób braciszków żyjących w ciszy jednego z najostrzejszych zakonów na świecie. Ma bogaty owocowy bukiet smakowy, a w tle przebijają się różne przyprawy… Rozgrzewający i wprawiający w znakomity, nieco kontemplacyjny nastrój. Rewelacja! Gdy po spożyciu tego trunku sięgnąłem po piwo z jakiegoś wielkiego koncernu browarniczego, dostępne na półkach niemal każdego sklepu spożywczego, poczułem się jak kibic Rangers Glasgow, który musiał przeżyć gorzki smak degradacji tego zasłużonego klubu ze szkockiej ekstraklasy do IV ligi. „Rangersi” zostali ukarani za długi, a ja zapłaciłem „frycowe” – za piwne łakomstwo i brak wyczucia. Po arcydziele trapistów – prawie bezsmakowy „koncerniak”! Co mnie podkusiło?

 

La Trappe Quadruppel – to dzieło holenderskiego klasztoru Koningshoeven z Berkel-Eschot koło Tilburga. Mówiąc przewrotnie, jest chyba jednym z najtrudniej dostępnych piw z tego, najpopularniejszego w Polsce browaru trapistów. Do tego trunku mam szczególny sentyment. Pierwszy raz skosztowałem go bowiem z okazji narodzin młodszej córki. Piwo to posiada: piękny kolor – jasnobrązowy wpadający w bordo, obfity bukiet zapachowy, który „uwalniał się” w miarę ogrzewania piwa. No, i ta uczta dla kubków smakowych… Oprócz typowych nut słodowych można doszukać się tu smaków gruszki, truskawek, rodzynek, koniaku, melona, śliwki. Do tego niewielka goryczka. Świetne piwo, ale trzeba uważać. 10 procent alkoholu – to nie przelewki…

 

Orval – warzone jest w walońskim opactwie o tej samej nazwie i – wraz z dużo słabszym Orval Petit –  to jedyne gatunki powstające w przyklasztornym browarze. W tym piwie podoba mi się wszystko – mała butelka w kształcie kręgla, skromna etykieta, pokal, składniki, kolor, zapach, no i oczywiście smak! Jasno-miedziowe piwo w którym mamy słody: jęczmienny, pszeniczny i karmelowy; trzy rodzaje chmielu – alzacki, słoweński i bawarski oraz szałwię. Przed rozlewem do butelek dodawany jest ciekły kandyzowany cukier oraz świeże drożdże, które w wyniku ponownej fermentacji w butelce, z czasem zwiększają zawartość alkoholu w tym szlachetnym trunku. Przypomina to metodę fermentacji szampana… Posmak cytrusów i ogólnie niezwykle sympatyczny klimat, jaki wytwarza to piwo, wprowadzają w iście szampański nastrój. Taki już jest charakter i temperament Orvala, na który niebagatelny wpływ ma woda, pochodząca z tysiącletniego źródła „fontaine Mathilde”, bijącego w pobliżu tego belgijskiego klasztoru.

 

Achel 8 Blond – to piwo jest w Polsce trudniej dostępne od innych „trapistowskich klasztorniaków”, więc już sam ten fakt powodował, że zapragnąłem na niego zapolować. I nie rozczarowałem się. W smaku trochę przypomina mi Chimay Triple, ale ma więcej nut pszenicznych, co osobiście bardzo sobie cenię. W ogóle od „Chimaya” jest moim zdaniem bogatszy. Doskonale zbalansowany, nieprzesadzony. Kontrastuje z bardzo prostą etykietą. Ta nie zapowiada żadnej rewelacji i… można się bardzo pozytywnie rozczarować, zderzając się z bardzo bogatą mieszanką smakowo-zapachową, pełną słodkości, cierpkości i goryczki.

Achel 8 Blond z flandryjskiego opactwa, to bardzo godny przedstawiciel wielkiej arystokratycznej rodziny piwnej. Rodziny, bez której trudno sobie wyobrazić współczesne piwowarstwo.

 

***

Oto moja subiektywna piwna piątka brewed by Trappist. Może ktoś się zdziwi, może ktoś zaprotestuje – a gdzie piwa z Rochefort, a co z Westmalle Tripel, Chimay Rogue Premiere i całą resztą? Tak, jak napisałem, wszystko to są piwne perełki. W moim osobistym rankingu szczególne miejsce zajmują jednak te opisane wyżej. I nic na to nie poradzę…

 

Bogusław Bajor

 

{galeria}

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 724 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram