9 maja 2021

Będą głosować aż do skutku. Nowy projekt UE w sprawie „aborcji na życzenie” i łamania sumień obrońców życia

((Fot. Lifeaction.org) )

Projekt rezolucji w sprawie aborcji i sprzeciwu sumienia będzie przedmiotem dyskusji w Parlamencie Europejskim. 10 i 11 maja ma on zostać zatwierdzony przez Komisję Praw Kobiet, a 23 czerwca trafić na sesję plenarną PE. Projekt rezolucji złożył socjaldemokrata z Chorwacji Predrag Matić i nosi tytuł „Sytuacja w zakresie zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego oraz praw w tej dziedzinie w UE w kontekście zdrowia kobiet”.

 

Kolejny poziom promocji aborcji

Wesprzyj nas już teraz!

Problem w tym, że pod tą neutralną z pozoru nowomową kryje się po prostu radykalna promocja zabijania dzieci nienarodzonych i zniesienie prawa do sprzeciwu sumienia lekarzy i personelu medycznego w tej materii.

To kolejna próba przeforsowania takich pomysłów w PE. W 2013 udało się powstrzymać niemal identyczną rezolucję portugalskiej socjalistki, europoseł Edite Estreli. Powołując się na dokumenty ONZ, WHO, orzecznictwo ETPC, rezolucje Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, Kartę praw podstawowych Unii Europejskiej, traktaty, rezolucje Międzynarodowej Konferencji na temat Ludności i Rozwoju w Kairze, sprawozdania typu „Dyskryminujące przepisy i praktyki oraz akty przemocy wymierzone przeciw osobom o odmiennej orientacji seksualnej i tożsamości płciowej”, komisja PE wchodzi na kolejny level „postępu”.

Chodzi rzekomo o „prawa kobiet i dziewcząt do równego traktowania, niedyskryminacji, godności i zdrowia oraz wolności od nieludzkiego i poniżającego traktowania”, czy działania Unii do „zniesienia nierówności oraz wspierania równości mężczyzn i kobiet”, a nawet „wysoki poziom ochrony zdrowia ludzkiego, w celu poprawy zdrowia publicznego”.

 

W oparach nowomowy i fałszu

Poniżej mały przykład nowomowy komisji PE uzasadniającej promocję aborcji:

„ mając na uwadze, że kobiety i mężczyźni, bez względu na wiek, płeć, rasę, narodowość, klasę, kastę, wyznania religijne, stan cywilny, zawód, niepełnosprawność, nosicielstwo HIV (lub choroby przenoszonej drogą płciową), pochodzenie, status imigracyjny, język, orientację seksualną oraz tożsamość płciową, mają prawo do dokonywania świadomych i odpowiedzialnych wyborów dotyczących własnego zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego oraz do korzystania w tym celu z wszystkich środków i możliwości”;

„nierówne traktowanie kobiet i mężczyzn jest główną przyczyną niespełnienia kobiet i nastolatek w dziedzinie zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego; mając na uwadze, że stereotypowe postrzeganie kobiecości i męskości, w szczególności seksualności dziewcząt i kobiet, stanowi poważną przeszkodę w spełnieniu ZRSP”;

„mając na uwadze, że nieplanowane i niepożądane ciąże nadal stanowią problem dla wielu kobiet w UE, w tym nastolatek”;

„mając na uwadze, że w niemal jednej trzeciej państw członkowskich środki antykoncepcyjne nie są refundowane, co stanowi poważną barierę w uzyskaniu dostępu do nich dla niektórych grup kobiet, w tym kobiet o niskich dochodach, nastolatek oraz kobiet żyjących w związkach, w których występuje przemoc”; itd.

Leszek Kołakowski pisał w swojej pracy o głównych nurtach marksizmu, że jedynym wkładem Stalina było numerowanie przez niego swoich tez, co podobno wyniósł jeszcze z pobytu w prawosławnym seminarium. W przypadku rezolucji pilotowanej przez postkomunistę Maticia zastosowano numerację alfabetyczną i zabrakło im liter w alfabecie. Doszli do literki „Z”, a później jeszcze rozszerzyli powody swojej rezolucji do literek „AK”. Ten ostatni punkt brzmi:

„AK mając na uwadze, że istnieją przykłady państw członkowskich, które łączą przepisy dotyczące aborcji ze skuteczną edukacją seksualną, wysokiej jakości usługami w zakresie planowania rodziny oraz dostępnością różnych środków antykoncepcyjnych, co przyczynia się do niższego odsetka aborcji i wyższego odsetka urodzeń”. W tym ostatnim punkcie trudno o większy fałsz. Przykładem może być Francja, gdzie środki antykoncepcyjne są refundowane, dostępne nawet w szkołach, prowadzi się od lat kampanie edukacyjne, angażuje rząd i środki, a liczba aborcji… rośnie i dotyczy coraz młodszych niewiast.

 

Oszustwa terminologiczne

Fałszowaniem rzeczywistości jest język rezolucji, gdzie zabijanie nienarodzonych zalicza się do kategorii „zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego kobiety”, a „zdrowie jest podstawowym prawem człowieka, niezbędnym do korzystania z innych praw człowieka”. Gdzie widzi się związek aborcji z „ekonomiczną niezależnością kobiet, korzystaniem z usług socjalnych przez kobiety, prawem kobiet do podejmowania decyzji i uczestniczenia w życiu publicznym” itd. Gdzie odwraca się wartości i twierdzi, że to „niezbędne elementy ludzkiej godności, które należy rozpatrywać w szerszym kontekście dyskryminacji strukturalnej i różnic w traktowaniu kobiet i mężczyzn”.

W projekcie z 2013 roku można było m.in. przeczytać, że „zdrowie i prawa seksualne i reprodukcyjne są podstawowymi prawami kobiet i mężczyzn, których nie można ograniczać ze względów religijnych, na przykład poprzez zawieranie konkordatów; że chodzi o dostęp do „środków antykoncepcyjnych i bezpiecznej aborcji” a „zgodnie z międzynarodowym prawem dotyczącym praw człowieka poszanowanie prawa kobiet do swobodnego i odpowiedzialnego decydowania o tym ile dzieci chcą mieć, kiedy i w jakich odstępach czasu jest niezbędne dla ich rozwoju osobistego, a także społecznego i gospodarczego”; także „wzywa państwa członkowskie do powstrzymania się od uniemożliwiania kobietom ciężarnym zdecydowanym na poddanie się aborcji podróżowania do pozostałych państw członkowskich lub innych krajów, w których aborcja jest legalna”.

Poza tym „zaleca, aby zgodnie z prawami człowieka i zdrowiem publicznym wysokiej jakości usługi aborcyjne były legalne, bezpieczne i dostępne dla wszystkich w ramach systemów opieki zdrowotnej państw członkowskich, w tym również dla kobiet, które nie mieszkają w danym państwie, a które często poszukują takich usług w innych państwach ze względu na ograniczenia w ustawach aborcyjnych w krajach, z których pochodzą, co pozwoli uniknąć nielegalnych aborcji, które stanowią poważne zagrożenie dla fizycznego i psychicznego zdrowia kobiet”.

 

Klauzula sumienia

Jest i o klauzuli sumienia: „podkreśla, że państwa członkowskie powinny regulować i monitorować korzystanie z prawa do odmowy działania sprzecznego z własnym sumieniem w kluczowych zawodach, aby zagwarantować przestrzeganie prawa jednostki do opieki zdrowotnej w zakresie reprodukcji, a także aby zapewnić dostęp do legalnych usług świadczonych na odpowiednim poziomie oraz do państwowego, wysokiej jakości systemu wydawania skierowań lekarskich; podkreśla, że prawo do odmowy działania sprzecznego z własnym sumieniem stanowi indywidualne prawo, a nie politykę grupową oraz że udzielanie porad powinno mieć charakter poufny i nie podlegać ocenom; wyraża zaniepokojenie faktem, że w całej UE w szpitalach i klinikach podlegających kościołowi personel medyczny jest zmuszany od odmawiania usług w zakresie ZRSP”.

Aborcjoniści mają być nawet objęci swoistym immunitetem: „wzywa państwa członkowskie do dopilnowania, aby lekarze dokonujący aborcji i świadczący usługi związane z aborcją nie byli pociągani do odpowiedzialności karnej ani nie podlegali karom na mocy żadnych instrumentów prawa karnego za świadczenie tych usług”.

Jest też „danina” składana ideologii LGTB: „przypomina państwom członkowskim, że powinny zapewnić dzieciom i młodzieży prawo do poszukiwania, otrzymywania i przekazywania informacji o seksualności, w tym o orientacji seksualnej, tożsamości płciowej oraz wyrażaniu swojej płci, w sposób dostosowany do wieku i płci”.

I dalej, także genderowo: „podkreśla, że edukacja seksualna musi obejmować zwalczanie stereotypów, uprzedzeń, wszystkich form przemocy ze względu na płeć oraz przemocy wobec kobiet i dziewczynek, wyjaśniać i potępiać dyskryminację ze względu na płeć i orientację seksualną i bariery strukturalne uniemożliwiające faktyczną równość, w szczególności między kobietami a mężczyznami, a także podkreślać znaczenie wzajemnego szacunku i wspólnej odpowiedzialności; podkreśla, że edukacja seksualna musi obejmować niedyskryminujące informacje i przedstawiać pozytywny wizerunek osób LGBTI, aby skutecznie wspierać i chronić prawa młodych osób LGBTI”.

 

Przekraczanie kompetencji i sprzeciw ECLJ

Obecna inicjatywa PE, podobnie jak ta z 2013 roku, wykracza poza kompetencje Unii Europejskiej. Wówczas parlament odrzucił projekt rezolucji, uzasadniając to tym, że „definiowanie i wdrażanie polityk dotyczących zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego oraz praw i edukacji seksualnej w szkołach wchodzi w zakres kompetencji państw członkowskich”. Komisarz UE ds. równości Helena Dalli jeszcze 9 marca 2021 r. przypomniała, że ​​„uprawnienia ustawodawcze w zakresie zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego oraz praw, w tym aborcji, należą do państw członkowskich”, ale jak widać „postępowcy” nie rezygnują i starają się tą granicę przesuwać uchwałami i rezolucjami.
Wykorzystują tu metodę „faktów dokonanych”. Zwolennicy aborcji mówią np. o „podstawowym”, czy nawet „fundamentalnym prawie do aborcji”. Gwałt terminologiczny, bo np. na konferencji w Kairze w 1994 r. państwa uczestniczące zobowiązały się do „ograniczenia stosowania aborcji” i „podjęcia odpowiednich środków, aby pomóc kobietom uniknąć aborcji”. Europejski Trybunał Praw Człowieka i Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, na które wybiórczo powołują się autorzy uzasadnienia takich rezolucji też konsekwentnie odmawiały uznania istnienia „prawa” do aborcji. TSUE uznał również, że płody ludzkie korzystają z ochrony godności ludzkiej (Brüstle v. Greenpeace, 2011).
Z kolei prawa do sprzeciwu sumienia personelu medycznego gwarantuje np. art. 10 ust. 2 Karty praw podstawowych Unii Europejskiej. Projekt rezolucji Maticia powinien być odrzucony, tak jak raport Estreli z 2013 roku. Sprawę rezolucji, która będzie dyskutowana w maju i głosowana w czerwcu obserwuje ECLJ – European Centre for Law and Justice. To międzynarodowa, pozarządowa organizacja założona w 1998 roku, zajmującą się promowaniem oraz ochroną praw człowieka w Europie i na świecie.

ECLJ rozesłało pismo z argumentacją przeciw rezolucji do wielu eurodeputowanych. Zachęca też obywateli do indagowania w tej sprawie swoich przedstawicieli w Brukseli. Przypomina, że aborcja na poziomie unijnym nie jest żadnym „konsensusem”. Centrum nie ma wątpliwości, że radykalni promotorzy aborcji w PE nie zaprzestaną swojej propagandy. Dlatego przypominają, że aborcja to nie tyle kwestia „ciała kobiety”, ale przede wszystkim ciała nienarodzonego dziecka.

Bogdan Dobosz

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(12)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 290 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram