1 października 2021

Chiny: wyłączone windy, sygnalizacje, fabryki. Dekarbonizacja i przerwy w dostawach prądu

(Xi Jinping. By VOA News [Public domain], via Wikimedia Commons)

Chiny mierzą się z poważnym kryzysem energetycznym. Wskutek przyjęcia nowych założeń dotyczących dekarbonizacji oraz rosnących cen surowców, mieszkańcy kraju coraz dotkliwiej odczuwają „zieloną transformację”.

W zeszłym tygodniu władze nakazały zatrzymanie produkcji w niektórych fabrykach, wyłączenie wind w wieżowcach i klimatyzacji. Przerwy w dostawie prądu w północnych prowincjach, zależnych od energii z węgla, zaowocowały wyłączeniem sygnalizacji świetlnej powodując przez to długie korki w kilku miastach. Chińscy producenci energii domagają się przerzucenia kosztów odchodzenia od paliw kopalnych na gospodarstwa domowe. Z powodu wysokich cen energii i niskiej podaży władze racjonują dostępność prądu.

W niedzielę administracja prowincji Guangdong na południu Chin, gdzie ok. 30 proc. energii elektrycznej wytwarzanej jest w elektrowniach wodnych, zaapelowała do mieszkańców, by korzystali z naturalnego światła i mimo upałów wyłączyli klimatyzację. Według „Fortune”, władze zwykle – w obliczu kryzysu energetycznego – w pierwszej kolejności nakazywały ograniczyć zużycie energii zakładom produkcyjnym, a dopiero później gospodarstwom domowym. Teraz jednak stało się inaczej i obywatele mogli w krótkim czasie odczuć, że w związku z wysokimi cenami węgla i gazu oraz przyjętymi w 2019 r. założeniami polityki dekarbonizacyjnej będą musieli dostosować się do nieprzyjemnych zmian. I to o wiele szybciej, niż zakładali.

Wesprzyj nas już teraz!

Na północy kraju, gdzie dominuje energetyka węglowa, lokalni włodarze martwią się, że nie są w stanie spełnić niskich limitów emisji dwutlenku węgla, wyznaczonych przez rząd centralny w 2019 roku. Jako główne przyczyny wzrostu cen energii i przerw w jej dostawach podaje się dwukrotny wzrost cen węgla w porównaniu z zeszłym rokiem, a także wzrost cen gazu skroplonego, spowodowany ożywieniem globalnego popytu. Problemy mają nie tylko Chińczycy, ale praktycznie cała Europa. W Wielkiej Brytanii – której władze zdecydowały się na całkowitą rezygnację z węgla do roku 2024 – kryzys energetyczny może zagrozić dostawom żywności.

Chińscy producenci energii naciskają na rząd, by zezwolił im na przerzucenie rosnących kosztów operacyjnych na konsumentów. Do 2019 r. Pekin zezwalał producentom energii na podnoszenie stawek za energię elektryczną o 10 proc. rocznie. Potem jednak Narodowa Komisja ds. Rozwoju i Reform (NDRC) je zamroziła. W sierpniu 11 producentów energii z północnych Chin ponownie zwróciło się do władz centralnych z prośbą o zezwolenie na podniesienie cen dla użytkowników końcowych. Zagrozili, że w razie odmowy, będą musieli ogłosić bankructwo.

Podczas tegorocznej sesji ONZ w Nowym Jorku, w której udział wzięli światowi przywódcy, Pekin zapowiedział zaprzestanie finansowania zagranicznych projektów energetycznych wykorzystujących węgiel. Jednocześnie władze mają zwiększyć – w związku ze wzrostem cen węgla i gazu skroplonego – nakłady na inwestycje w tzw. zieloną energię. Zgodnie z deklaracją przywódcy Chin Xi Jinpinga, kraj planuje całkowicie odejść od węgla do 2060 r., ale do końca tej dekady ma zwiększać emisję dwutlenku węgla, by po 2030 r. zacząć je stopniowo obniżać. Jeszcze w 2015 r. Chiny przeznaczyły 46 procent funduszy na inwestycje węglowe w ramach inicjatywy Pasa i Szlaku. W tym roku – jak sugeruje climatechangenews.com – nie sfinansowano żadnych nowych zagranicznych elektrowni węglowych. Od 2020 roku ponad połowę dotacji przeznaczono na projekty energii odnawialnej, takie jak elektrownie wodne, słoneczne i wiatrowe.

Poza Chinami węgiel na dużą skalę wciąż jest wykorzystywany w Indiach, Indonezji, Japonii i Wietnamie. W 2020 r. Państwo Środka trzykrotnie zwiększyło moce węglowe w porównaniu z innymi krajami na świecie, a w pierwszej połowie 2021 r. Chiny dodały 140 MT krajowych zdolności wydobywczych węgla. Ograniczenia zużycia energii elektrycznej zwiększają presję na łańcuchy dostaw i całą gospodarkę. Rintaro Tanaki z Japońskiej Organizacji Handlu Zagranicznego (JETRO) wskazuje, że we wrześniu z Pekinu przyszły odgórne wytyczne dotyczące ograniczenia zużycia energii od 10 do 30 proc. Niektóre fabryki musiały zostać wyłączone. W Guangdong – centrum produkcji samochodów i elektroniki – skutki nowej polityki odczuło co najmniej 180 japońskich producentów.

Od połowy września firmom nakazuje się zaprzestania lub ograniczenia zużycia energii elektrycznej nawet przez pięć dni w tygodniu. W ten weekend prąd ma być wyłączony na wybranych obszarach Pekinu i Szanghaju. Analitycy nie mają wątpliwości, że to wszystko negatywnie odbije się na dostawach globalnych producentów, takich jak Apple, Tesla i Microsoft. Jeśli zaś kryzys będzie się przedłużał, wskutek globalizacji i przyjęcia polityki „just in time” w wielu branżach należy spodziewać się zakłóceń. Chaoping Zhu, strateg rynkowy J.P. Morgan Asset Management, uważa, że kryzys potrwa do końca tego roku, ponieważ władze lokalne chcą osiągnąć cele dotyczące redukcji emisji dwutlenku węgla. Inni sugerują, że sytuacja będzie zależeć od cen paliw i polityki rządu. Ting Wang, starszy menedżer w Japońskim Instytucie Badawczym, uważa, że z powodu przyjęcia polityki dekarbonizacyjnej tego typu problemy będą w przyszłości coraz częstsze.

Poza kryzysem energetycznym, Chiny borykają się także z bańką spekulacyjną na rynku nieruchomości. Agencje ratingowe zaczęły obniżać prognozy wzrostu dla tego kraju. I tak Goldman Sachs przewiduje zerowy wzrost dla Chin w trzecim kwartale w porównaniu z 1.3 proc. z poprzedniego kwartału. Obywatele i przedsiębiorstwa wzywają rząd do zwiększenia importu węgla. Han Jun, gubernator prowincji Jilin proponuje, by sprowadzać „czarne złoto” z Mongolii, Indonezji i Rosji.

Źródło: fortune.com, climatechangenews.com, oilprice.com, asia.nikkei.com

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(4)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 515 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram