8 sierpnia 2022

Eric Sammons: Ruch transgender jest z piekła rodem. Ta ideologia jest ewidentnym dziełem szatana

(fot. pixabay)

Ruch transgender ma podłoże diabelskie. Nie można go traktować jak zwykłego fenomenu kulturowego. To twór demoniczny i walka z nim wymaga zaangażowania sił duchowych – pisze na łamach Crisis Magazine Eric Sammons. 

W akcie I tragedii „Makbet” Szekspira, Lady Makbet wzywa demony, aby nadały jej męską naturę, bo, jak mniema, potrzebuje męskości celem zamordowania króla Dunkana. Jak wskazuje redaktor naczelny „Crisis Magazine” Eric Sammons, Lady Makbet nie chce, oczywiście, naprawdę stać się mężczyzną; choć jest zła, wie, że nie jest to możliwe. Pragnie jednak, aby demony obdarzyły ją męską naturą. „Szekspir łączy w ten sposób nienaturalne odrzucenie własnej płci ze sferą demoniczną. Lady Makbet nie może po prostu ogłosić, że ma nową płeć – musi wezwać diabelskie duchy, aby zmieniły jej płeć, uczyniły ją jak mężczyzna. Zbyt często zapominamy o diabolicznych podstawach odrzucania natury, gdy zmagamy się ze współczesnym ruchem transgender” – zauważa publicysta.

Jak wskazuje Sammons, transgenderyzm jest już dziś powszechny w amerykańskiej kulturze. Doszło do tego, że urzędująca wiceprezydent kraju przed publicznym spotkaniem ogłasza, jakimi zaimkami należy się do niej zwracać. W Ameryce czymś normalnym jest, że nauczyciele pytają uczniów, jak mają do nich mówić, a drag queen opowiadają małym dzieciom o swoim życiu. Według aktualnych statystyk ponad 1,6 mln obywateli USA definiuje się jako osoby transpłciowe. W ciągu pięciu lat liczba takich osób się podwoiła.

Wesprzyj nas już teraz!

„Wielu katolików nie wie, jak walczyć z tym kulturowym zjawiskiem. Często chcemy po prostu wznieść ręce i powiedzieć, że to oczywiste, iż mężczyzna nie może być kobietą! i na tym poprzestać. Tak się już jednak nie da – to, co jeszcze kilka lat temu było dla wszystkich oczywiste, nie jest już takie dla rosnącej liczby ludzi” – zauważa.

Według publicysty wiele osób, które uważa się za transpłciowe, ma poważne problemy i potrzebuje naszej pomocy. Nie można jednak ignorować, że wpływ na ich sytuację ma również szatan.

„Nie twierdzę, że każda osoba transpłciowa jest opętana. Pewna ich liczba (zapewne mała) ma prawdziwe problemy psychiczne, które wymagają profesjonalnego leczenia. Inni czują się samotni i ogłaszają się transpłciowymi, aby zyskać poczucie przynależności do społeczności, która stała się wpływowa w społeczeństwie. Część z nich, zwłaszcza wśród młodzieży, zmienia swoją przynależność płciową po prostu dlatego, że jest to czymś fajnym (nigdy nie należy nie doceniać tego, co młody człowiek może zrobić, aby zyskać społeczną akceptację)” – dodaje.

„A jednak sam ruch transgender pochodzi z głębin piekła” – zaznacza mocno. Według Sammonsa nie ulega wątpliwości, że transgenderyzm jest dziełem diabłów, a przywódcy tego ruchu znajdują się pod wpływem szatana lub są po prostu opętani. Jego zdaniem nie można inaczej opisać ruchu, który prowadzi do tego, że młodzi ludzie z problemami trwale się okaleczają, a małym dzieciom prezentowane są treści o charakterze seksualnym.

Według Sammonsa diaboliczność transgenderyzmu wyraża się również w jego bezczelności: ruch transgender żąda, abyśmy uznali kłamstwo za prawdę, chociaż tak naprawdę wiemy, że to kłamstwo. „Wiemy, że mężczyzna, który ogłasza się kobietą, jest nadal mężczyzną – nawet aktywista transgender wie to głęboko w swoim sercu. Ale wymaga się od nas, byśmy powiedzieli, że 2+2=5, bez względu na to, że wiemy, jaka jest prawda” – zaznacza.

„To właśnie jest szczególnym złem transgenderyzmu – chce, abyśmy wszyscy zaczęli kłamać, abyśmy stali się jak szatan, który okłamał Ewę w raju, aby osiągnąć swój diabelski cel. Chce, byśmy się poddali, wymienili prawdę na kłamstwo” – dodaje.

Zdaniem publicysty w sprawie transgenderyzmu nie ma sensu stosować umiarkowanego języka, ale trzeba mówić wprost o inspiracjach diabolicznych. W kwestii bycia mężczyzną lub kobitą nie ma bowiem niczego pośredniego: jest albo tak, albo tak.
„Nie możemy traktować transgenderyzmu wyłącznie jako zaburzenia zdrowia psychicznego albo jako kolejnego przejawu kulturalnego ruchu woke. […] Bitwa z transgenderyzmem jest w ostateczności bitwą duchową” – zaznacza.

Sammons uważa, że katolicy powinni, po pierwsze, oferować pomoc wszystkim osobom, które mają autentyczny problem z własną płciowością. Trzeba też zaangażować się w procesy polityczne przeciwko transgenderyzmowi.

„Musimy też jednak podjąć działania na rzecz ochrony naszych dzieci przed tą demoniczną siłą. Jeżeli wiedzielibyśmy, że w okolicznej szkole podstawowej w czasie obiadu organizowane są satanistyczne czarne msze, to czy wysłalibyśmy nasze dzieci do tej szkoły? Z pewnością nie. Dlaczego więc wysyłamy nasze dzieci do szkół, które promują diaboliczne przesłanie transgenderyzmu?” – pyta.

Konieczne jest też zważanie na to, jakie treści ogląda dziecko w mediach społecznościowych, w internecie i w telewizji.

Wreszcie absolutnie niezbędna jest modlitwa i post. „Zwyciężenie transgenderyzmu nie odbędzie się mocą ludzkiego rozumu, ale wyrzucania demonów. Tak jak Lady Makbet, ruch transgender przywołuje złe duchy, żeby pomogły mu w dziele likwidacji płci. Musimy wzywać duchy anielskie i Boże, aby je zwalczyły” – stwierdza na koniec Eric Sammons.

Źródło: CrisisMagazine.org

Pach

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(4)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 132 373 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram