20 marca 2013

Trwa pełna mobilizacja przed niedzielną, drugą już ogólnonarodową manifestacją przeciwko zamiarom prawnej instytucjonalizacji tzw. „małżeństw” homoseksualnych i przyznania im prawa adopcji dzieci. Lewica zapowiada obronę sztandarowego projektu francuskich socjalistów.

 

Poprzedni protest zgromadził w Paryżu około miliona osób. Była to największa manifestacja od 1984 r., kiedy to Francuzi wyszli na ulice, by bronić szkolnictwa katolickiego. Mimo tak masowego protestu, socjalistyczna ekipa Jean-Marca Ayraulta nie wycofała dotąd swojego antyrodzinnego projektu. Został on już przyjęty przez Zgromadzenie Narodowe, 2 kwietnia ma trafić pod obrady senatu

Wesprzyj nas już teraz!

 

Widząc opór rządu, francuscy obrońcy życia i rodziny zebrali aż 700 tys. podpisów pod petycją domagającą się zawieszenia procedury legislacyjnej. Protest złożono do Rady Ekonomicznej, Socjalnej i Środowiskowej (CESE), która teoretycznie ma prawo interwencji, jeżeli przeciw jakiejś ustawie zebranych zostanie 500 tys. podpisów. Głosu społeczeństwa oczywiście nie wysłuchano a Rada oświadczyła, że ma jedynie kompetencje doradcze i nie może zmienić polityki rządu.

 

Po tej decyzji, rzecznik prasowy „Kolektywu Dla Dziecka”, Béatrice Bougres stwierdziła, że „obrońcy rodziny są ofiarami zaprzeczenia demokracji”. Zapewniła także, że Francuzi nie pozwolą na legalizację homozwiązków, ponieważ „naród powstał i opór się organizuje”. Jej zdaniem, „mobilizacja jest tak wielka jak nigdy dotąd. Jest ona bardzo zdecentralizowana. Regiony podejmują inicjatywy i należy się tylko cieszyć z tego, bo wróży to trwałość akcji”.

 

Organizatorzy „Manifestacji Dla Wszystkich” mówią nawet o „fancuskiej wiośnie”, rodzeniu się spontanicznego ruchu oporu przeciwko prawu Taubira, które jest „nielegalne, bo uznaje milcząco prawo do dziecka”. „Projekt ustawy „małżeństwo dla wszystkich” zagraża naszej tożsamości i przyszłości naszych swobód, naszym tradycjom, kulturze naszych prowincji i naszemu krajowi” – czytamy w komunikacie kolektywu organizacyjnego manifestacji.

 

Francja jest rodziną rodzin. Kraj naszych rodziców jest dziedzictwem naszych dzieci. Chcemy im  go  przekazać, integralnie, z ojca na syna, z matki na córkę, tak jak generacje, które nas poprzedzały. Jesteśmy wszyscy urodzeni z jednego ojca i jednej matki! Jest to wpisane w historię, to jest naturalne! – piszą obrońcy rodziny. Zapewniają, że mimo zlekceważenia przez rząd poprzedniej manifestacji i „historycznej petycji”, manifestujący w niedzielę nie ustąpią i nie rozejdą się jeżeli ustawą o homozwiązkach nie zostanie wycofana.

 

Od wielu tygodni w całej Francji odbywają się lokalne protesty. Przyjmują one bardzo różną formą. Są małe manifestacje, akcje plakatowe, happeningi. Perspektywa masowego protestu nie leży w interesie rządu, który stara się różnymi sposobami mu przeszkodzić. Stosując socjalistyczną wizję demokracji, prefekt Paryża wydał zakaz  zorganizowania manifestacji na Polach Elizejskich. Zabronił też manifestującym dostępu do placu Concorde, przejścia pod Łuk Triumfalny i na plac Inwalidów. Organizatorzy wystosowali odwołanie.

 

Rząd prowadzi równocześnie intensywną akcję propagandową. W regionie paryskim do skrzynek listowych trafił komunikat wydany przez francuskich, socjalistycznych deputowanych Parlamentu Europejskiego. Napisano w nim m. in : „Musi być jasne dla wszystkich, że przeciwnicy „małżeństwa dla wszystkich” bronią pozycji sprzecznych z wartościami Unii Europejskiej. Za małżeństwem dla wszystkich głosowano  już w licznych krajach Europy, głosowali za nim także konserwatyści. Nadszedł czas, by demokracja i prawa fundamentalne były respektowane” – głosi komunikat podpisany przez wiceprzewodniczącą Grupy Socjalistów i Demokratów, Sylvie Guillaume.

 

Nie bacząc na społeczne protesty, minister sprawiedliwości Christiane Taubira oświadczyła ostatnio, że: „prezydent zobowiązał się do przyjęcia ustawy w 2013 r. Myślę, że z łatwością osiągnie się ten cel, w najgorszy przypadku będzie to miało miejsce we wrześniu, ale moim zdaniem, w lecie. Senat pracuje ze mną nad przygotowaniem debaty w komisji prawnej. Staramy się porozumieć w dużych kwestiach spornych. Są dwa wielkie znaki zapytania, ale jesteśmy w trakcie ich eliminacji”. Wypowiedź minister skomentował katolicki publicysta, Michel Janva, pisząc, że „nie zrozumiała ona jeszcze, że Francuzi nie popuszczą, ani dzisiaj, ani w niedzielę, ani później”.

 

 

Franciszek L. Ćwik

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 624 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram