2 sierpnia 2013

Hiszpania do rozbiórki, czyli uroki boomu budowlanego

(fot.Andrew Dunn/commons/creative)

Po trwającym 10 lat boomie na hiszpańskim rynku nieruchomości, od 2008 r. ich ceny spadły o jedną trzecią. Zyski zaczynają już liczyć firmy rozbiórkowe, ponieważ w Hiszpanii znajduje się 3,5 mln ziejących pustką budowli, których jedynym przeznaczeniem jest rozbiórka, opłacająca się bardziej, niż próba sprzedaży.

 

Założona przez hiszpański rząd instytucja Sareb to tzw. zły bank, który ma za zadanie przejmować majątek szybko tracący na wartości. Minister gospodarki Luis de Guindos stwierdził, że jak dotąd Sareb dokonał 200 tys. przejęć. Objęto nimi 107 tys. nieruchomości, w tym 76 tys. pustostanów. Instytucja ma sprzedać te aktywa za 1,5 mld euro jeszcze w tym roku. Sareb jest w posiadaniu niedokończonych projektów deweloperskich o wartości 680 mln euro. Daniel Anka, prezes Anka Demiliciones i wiceprezes Hiszpańskiego Związku Firm Rozbiórkowych, liczy na to, że już tego lata rozpoczną się przetargi na burzenie osiedli, które okazały się nierentowną inwestycją.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Fernando Rodriguez de Acuna z firmy konsultingowej na rynku nieruchomości RR de Acuna & Asociados uważa, że rozpoczęcie rozbiórek na większą skalę byłoby dobrym znakiem. – To przyznanie, że sprzedaż tych nieruchomości nie jest w żadnym wypadku opłacalna – podsumował Rodriguez de Acuna, dodając, że rozbiórka tych domów umożliwia spożytkowanie ziemi na inne cele.

 

W Hiszpanii nadmierna podaż nieruchomości jest bezprecedensowa. Według analiz RR de Acuna sprzedaż domów spadła z 736 tys. w 2007 r. do 259 tys. w 2012 r. Rynek nieruchomości jest w głębokim kryzysie. Istnieje wyraźna nadwyżka oddanych do użytku domów, a populacja maleje. Rodriguez de Acuna uważa, że ceny mogą spadać przez kolejne pięć lat, nawet do poziomu 50 proc. poniżej wartości wyjściowej.

 

Jose Luis Ruiz Bartolome, autor książki na temat upadku rynku nieruchomości uważa, że widok ekip rozbiórkowych, burzących budynki to mocny, psychologiczny przekaz dla Hiszpanów. Jednocześnie powinien być to symbol niszczycielskiej siły taniego pieniądza i kredytu. Długi trzeba w ostatecznym rozrachunku uregulować, a Hiszpania za dekadę sztucznie napędzanego rynku nieruchomości zapłaciła kryzysem i ogromnym bezrobociem.

 

 

Tomasz Tokarski

Źródło: forsal.pl

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 132 803 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram