Rzeczniczka Białego Domu Jen Psaki nie po raz pierwszy uchyliła się od niewygodnego pytania dotyczącego tego, co – podkreślający swój katolicyzm – Joe Biden ma do powiedzenia amerykańskim katolikom, głęboko zaniepokojonym wskutek popieranego przez niego Equality Act. Prezydent ma mieć po prostu swoje zdanie, ale szanuje zróżnicowanie opinii… I to tyle.
– Co prezydent, a wiem, że jest on katolikiem, ma do powiedzenia katolickim lekarzom i katolickim instytucjom obawiającym się, że przejęcie Equality Act może deptać ich prawa sumienia? – zapytał Owen Jensen z EWTN. Jen Psaki stwierdziła, że Joe Biden ma swoje własne stanowisko, wspiera Equality Act, ale szanuje inne stanowiska, jest przy tym praktykującym katolikiem i „bywa w kościele niemal w każdym tygodniu”.
Wesprzyj nas już teraz!
Przypomnijmy, projekt ustawy penalizuje praktyki dyskryminacyjne związane z płcią i samoidentyfikacją płciową i seksualną. Wskutek zawartych w nim przepisów istnienie przestrzeni zastrzeżonych dla kobiet (np. damskich szatni czy toalet) stałoby się problematyczne, to znaczy administratorzy musieliby udostępniać je także biologicznym mężczyznom, którzy identyfikują się jako kobiety. Joe Biden obiecał, że podpisze tę ustawę w ciągu pierwszych 100 dni swojej prezydentury.
Rzeczniczka Bidena starannie dotąd unikała odpowiedzi na pytania o stanowisko prezydenta w sprawie zarzutów pod adresem tego projektu. Ostatnio zignorowała pytanie Jensena dotyczące tego, w jaki sposób projekt wpłynie na prawa sumienia lekarzy i pielęgniarek – czy będzie przymuszał do przeprowadzania bądź asystowania w przypadku zabiegów „uzgadniania” płci bądź sterylizacji. Psaki stwierdziła jedynie, że Biden jest zwolennikiem orzeczenia w sprawie Roe vs. Wade, które doprowadziło do upowszechnienia praktyk aborcyjnych w Stanach Zjednoczonych.
Źródło: ncregister.com
mat