5 listopada 2021

Krystian Kratiuk: Polska może stać się przykładem dla świata. Musimy tylko pozostać katolikami

(fot. youTube / patryk jaki)

Jeżeli przestaniemy być prymusem Zielonych Ładów i innych celów Agendy 2030, jeżeli postawimy na naszą podmiotowość w sposób realny, jeżeli postawimy Polsce za cel bycia niepodległą „po coś”; aby przetrwała cywilizacja chrześcijańska, która wszędzie wokół umiera, a u nas jeszcze z Bożego zarządzenia, z Bożego planu jeszcze jakoś trwa, to możemy stać się przykładem dla świata. I wtedy kwestia tego, że żyjemy w czasach reformacji i kontrreformacji może okazać się prawdziwa. Możemy tchnąć nowego ducha w Europie, musimy tylko chcieć – mówił Krystian Kratiuk, redaktor naczelny portalu PCh24.pl podczas panelu „Kryzys Chrześcijaństwa. Czy Polska jest skazana na „drogę hiszpańską”?, odbywającego się w ramach konferencji „Walka kulturowa w UE. Dostosować się czy walczyć?”

Nie wierzę w determinizm dziejowy i konieczność dziejową – podkreślił na samym początku. W odpowiedzi na sugestie, że Polsce bardziej grozi religijna obojętność, naczelny PCh24.pl stwierdził, że widmo radykalnego antyklerykalizmu wcale nie jest odległą wizją. – Nie można wykluczyć, że radykalizm, który obserwujemy na ulicach polskich miast od kilkunastu miesięcy jednak zacznie być pociągający dla jeszcze szerszych mas (…) Tym bardziej, że wiemy, że tematy są napędzane przez wielkie mechamizmy popkulturowe, medialne i organizacje międzynarodowe – podkreślił.

Może być tak, że my się uspokoiliśmy – jako środowiska prawicowe, konserwatywne, chrześcijańskie, jako szeroko pojęty Kościół katolicki i zobaczyliśmy, że to sobie powoli obumiera. Obawiam się, że to uspokojenie jest bardzo pozorne. Uważam, że droga radykalizmu hiszpańskiego, nie tylko na polskich ulicach, ale i w polskim parlamencie i w parlamencie Unii Europejskiej, której jesteśmy członkiem, może przeważyć, bo żyjemy w świecie emocji i portali społecznościowych, które są generatorami tychże. Za ich pomocą mniejszości nie raz potrafiły przebudowywać społeczeństwa, wiemy to nie od dzisiaj – zaznaczył.

Wesprzyj nas już teraz!

Natomiast to wcale nie oznacza, że Polska na taką drogę jest skazana. – Od kogo zależy, abyśmy nie poszli w ślady hiszpanii? Od państwa, którzy to oglądają, od dzisiejszych komentatorów, od szeroko pojętych mas Polaków. Ta kontrreformacja, o której wspominał jeden z przedmówców może okazać się naszym udziałem – przekonywał. – Nie musimy wcale iść drogą radykalnego antyklerykalizmu, ani drogą „tumiwisizmu” religijnego (…) Może z pomocą Ducha Świętego pójdziemy w zupełnie drugą stronę? Może staniemy się dla Unii Europejskiej tym, kim stać się mieliśmy w myśli Jana Pawła II, czyli ją chrystianizować? – pytał.

Oczywiście, zdaniem prelegenta, do tego potrzebne jest przezwyciężenie wielu kryzysów, ale przede wszystkim konieczność uświadomienia sobie po co istniejemy. – Czy Polska istnieje na świecie jedynie żeby trwać, istnieć w strukturach unijnych i stawać się od czasu do czasu prymusem realizacji Celów Zrównoważonego Rozwoju, które nie mają wiele wspólnego z chrześcijaństwem, a często są wręcz sprzeczne z tym co chrześcijanie od wieków podnosili, tym co cywilizacja łacińska wygenerowała przez 2 tysiące lat swego istnienia? – podkreślał.

Jeżeli przestaniemy być prymusem Zielonych Ładów i innych celów Agendy 2030, jeżeli postawimy na naszą podmiotowość w sposób realny – nie tylko w słowach, nawet najpiękniejszych. Jężeli postawimy Polsce za cel bycia niepodległą „po coś”; aby przetrwała cywilizacja chrześcijańska, która wszędzie wokół umiera, a u nas jeszcze z Bożego zarządzenia, z Bożego planu jeszcze jakoś trwa, to możemy stać się przykładem dla świata. I wtedy kwestia tego, że żyjemy w czasach reformacji i kontrreformacji może okazać się prawdziwa. Możemy tchnąć nowego ducha w Europie, musimy tylko chcieć – przekonywał.

Najbardziej jaskrawy przykład odwrócenia „determinizmu dziejowego” przez Polskę, w ocenie redaktora stanowi kwestia aborcji eugenicznej. – Rok temu Polska potrafiła swoimi instytucjami ten determinizm dziejowy, który próbowano nam narzucić, który przebija bardzo często nawet z konserwatywnych analiz, odwrócić. Pięknie obroniło się w tym momencie katolickie imaginarium, przynajmniej w tym aspekcie – przekonywał.

Skoro polskie instytucje potrafiły przeciwko całemu światu – wściekłemu, dla którego aborcja jest symbolem wszystkiego co najlepsze w nowczesności postępie – się obronić, i do roku nikt jej nie zburzył, nie zdemolował, nie najechał czołgami; owszem, zabiorą nam jakieś pieniądze prawdopodobnie, okrzyczą nas parę razy w PE, wydadzą różne rezolucje, ale stoimy i poptrafiliśmy dać przykład.

I ten przykład poszedł w świat, bo gubernator teksasu, kiedy podpisywał „Hearbeat Act”, powoływał się na Polskę. W Wirginii odbyły się wybory, w których wygrał kandydat mówiący, że – powołując się znów na Polskę – chce odwrócić ten aborcyjny trend. Polska nie musi podążyć drogą hiszpańską. Skoro w tej, tak znaczącej z punktu widzenia chrześcijaństwa stała się przykładem dla świata, to i w innych też może. tylko musimy chcieć – konkludował.

PR

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(19)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 784 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram