19 kwietnia 2021

Kryzys polityczny w Gruzji. UE i USA proponują kompromisowe porozumienie

W tle konfliktu na Ukrainie przybrał na sile jątrzący się od wielu miesięcy kryzys polityczny w Gruzji, który Amerykanie próbują zażegnać wraz z sojusznikami z NATO. Przedstawiciele Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych zaproponowali nowe kompromisowe porozumienie.

USA i UE liczą, że nową umowę zaakceptują rządzący w Gruzji i opozycja, w przeciwieństwie do porozumienia zaproponowanego przez przedstawiciela prezydenta Michela Christiana Danielssona podczas nieudanej rundy mediacyjnej 31 marca. Zdaniem opozycji, porozumienie prezydenckie nie rozstrzygało dwóch kluczowych kwestii, to jest przedterminowych wyborów i uwolnienia Giorgiego Rurui i przewodniczącej UNM Niki Melii. „Po prawie sześciu miesiącach negocjacji obywatele Gruzji dali jasno do zrozumienia, że chcą zakończenia kryzysu politycznego i aby wszyscy wybrani posłowie współpracowali w parlamencie, stawiali czoła poważnym wyzwaniom stojącym przed krajem, w tym wyzwaniom regionalnym, COVID i kryzysowi gospodarczemu”- czytamy we wspólnym oświadczeniu zaproponowanym przez Amerykanów i przedstawicieli UE.

Przedstawiciele partii rządzącej i opozycyjnej mieli się spotkać na negocjacjach z udziałem ambasadorów UE i USA, by zawrzeć nowe, szersze porozumienie, które miał zaproponować przewodniczący Rady Europejskiej. W umowie miały być zaproponowane reformy instytucjonalne dot. wymiaru sprawiedliwości i systemu wyborczego. UE i USA konsultują się od dłuższego czasu w sprawie regionów graniczących z południową i zachodnią granicą Rosji. Gruzja pogrążona jest w głębokim kryzysie od październikowych wyborów parlamentarnych, które według opozycji zostały sfałszowane, by przy władzy mogła się utrzymać partia Gruzińskie Marzenie. Opozycyjne stronnictwa zażądały rozpisania nowych wyborów i odmówiły wejścia do nowo wybranego parlamentu.

Wesprzyj nas już teraz!

W lutym tego roku władza zdecydowała się na rozwiązanie siłowe, aresztując liderkę głównego ugrupowania opozycyjnego Niki Melii pod zarzutem podsycania przemocy podczas antyrządowych protestów w 2019 roku. Wybrano nowego premiera w związku z tym, że wcześniejszy sprzeciwił się aresztowaniu Melii. W następstwie tych zdarzeń tysiące zwolenników opozycji zgromadziło się w Tbilisi. By zażegnać kryzys i nie dopuścić do destabilizacji kaukaskiego kraju, mediacji podjął się szef dyplomacji UE. Niestety, kolejne rozmowy kończyły się kryzysem.

W drugiej rundzie negocjacji między partią rządzącą a opozycją (31 marca br.) nie udało się dojść do porozumienia. Najnowsza propozycja umowy i reform instytucjonalnych, wypracowana przez przedstawicieli UE w porozumieniu z Waszyngtonem, miałaby przynieść oczekiwany rezultat. We wspólnym oświadczeniu UE-USA stwierdzono, że „porozumienie kompromisowe” jest skonstruowane tak, iż śmiało będą mogli się pod nim podpisać tak rządzący, jak i opozycja. Potrzeba jedynie „dobrej wiary” i „odwagi”, by przezwyciężyć partykularyzmy partyjne. Zaproponowane reformy mają wzmocnić niezależność sądownictwa w Gruzji, usprawnić procesy wyborcze i przyczynić się do powstania „parlamentu, który będzie lepiej odzwierciedlał głosy wszystkich mieszkańców Gruzji”.

Proponowana umowa, opublikowana na stronie internetowej Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych, określała jako cel pomoc Gruzji w sprostaniu wyzwaniom wywołanym przez pandemię COVID oraz zajęcie się jej „interesami bezpieczeństwa i stabilności pośród regionalnych wyzwań”. W ciągu tygodnia zwaśnione strony miałyby rozwiązać sprawy dotyczące „postrzeganej upolitycznionej sprawiedliwości”, kwestię dot. oceny protestów w 2019 r., amnestii, zwolnienia niektórych więźniów politycznych, zasad uchylania immunitetu poselskiego, określenia tego, co wymagałoby więcej niż zwykłej większości głosów itp. Partie mogłyby zachować odmienną ocenę wyborów w 2020 r., ale powinny zgodzić się na objęcie mandatu parlamentarnego i udział w przyszłych wyborach na podstawie uzgodnionej reformy wyborczej.

Wybory miałyby być „w pełni proporcjonalne” i przeprowadzone w oparciu o „jasne kryteria” ponownego liczenia głosów. Spory mieliby rozstrzygać „zaufani zaproszeni eksperci krajowi i międzynarodowi”. Wiele spornych kwestii miałoby zostać rozstrzygniętych do czasu wyborów samorządowych w październiku. Przedterminowe wybory parlamentarne powinny zostać ogłoszone w 2022 r., jeśli partia Gruzińskie Marzenie osiągnie mniej niż 43 proc. głosów w październikowej elekcji. Przewidziano podział władzy w parlamencie. Opozycja miałaby przewodniczyć pięciu komisjom, w tym związanym ze stosunkami zagranicznymi, prawem, czy budżetem. Umowa przewiduje reformę sądownictwa, zmianę zasad wyboru do Sądu Najwyższego.

W zeszłym tygodniu partie opozycyjne w Gruzji zobowiązały się do bojkotu parlamentu do czasu uwolnienia przez rząd Niki Melii, przywódczyni głównej gruzińskiej partii opozycyjnej. Podczas porannego nalotu policja włamała się do siedziby partii Zjednoczonego Ruchu Narodowego (UNM), gdzie ukrywała się Melia, przewodnicząca UNM. Lokalne kanały telewizyjne transmitowały nalot na żywo. Pokazały, że policja użyła gazu pieprzowego lub łzawiącego, gdy doszło do starcia ze zwolennikami Melii zabarykadowanymi w środku, którzy próbowali zapobiec jej aresztowaniu. W końcu policji udało się ją wyciągnąć z budynku. Chwilę później amerykańskie i europejskie rządy, które wcześniej wychwalały Gruzję za powstrzymanie się od tego typu akcji, ostrzegły, że kraj czarnomorski niebezpiecznie zawodzi w swoich wysiłkach, by stać się prozachodnią demokracją.

Kryzys ma miejsce w byłej republice sowieckiej, której prawie jedna piąta powierzchni jest okupowana przez Rosjan w następstwie krótkiej wojny między dwoma sąsiadami w 2008 roku. Aresztowana opozycjonistka oskarżała przywódców państwa o powrót w orbitę Moskwy, chociaż zdecydowana cześć społeczeństwa opowiada się za integracją z Europą i Zachodem. W protestach brali udział ludzie, którzy sprzeciwiają się rozszerzaniu wpływów rosyjskich.

„Gruzja cofnęła się na swojej drodze do stania się silniejszą demokracją w euroatlantyckiej rodzinie narodów” – oświadczyła ambasada USA w Tbilisi. Z kolei Republikanin Adam Kinzinger, który w kongresie jest wielkim orędownikiem włączenia Gruzji do NATO, nazwał aresztowanie Melii „niewiarygodnie głupim” i ostrzegał, że dalsze wsparcie USA dla Gruzji nie jest gwarantowane, jeśli władza będzie kontynuowała taki sposób rządzenia.

Ambasador Wielkiej Brytanii Mark Clayton również wyraził „szok” z powodu policyjnego nalotu dodając, że „przemoc i chaos w Tbilisi to ostatnia rzecz, jakiej Gruzja potrzebuje w tej chwili”. Partia Gruzińskie Marzenie, która przejęła władzę w kraju w 2012 r. – zdaniem opozycji – obrała bardziej prorosyjski kurs, sprzeczny z wolą większości obywateli. Założyciela partii Bidzinę Iwaniszwiliego, miliardera, który dorobił się fortuny w Rosji w czasie przemian w latach 90., oskarża się o rządzenie krajem zza kulis i „przytulanie się” do Rosji.

To zamieszanie polityczne miejsce ma w czasie, gdy rosyjskie wojska stacjonują zaledwie 40 kilometrów od stolicy Tbilisi. Opozycja twierdzi, że każdego dnia Rosjanie naruszają gruzińską granicę, porywają i zabijają ludzi, a nikt nie jest w stanie skutecznie sprzeciwić się tym działaniom. Gruzja, której mieszkańcy aspirują do zachodnich struktur, swój handel opiera głównie na Rosji i tak naprawdę większość inwestycji pochodzi również z Rosji. Według gruzińskiej opozycji, trwa rosyjska operacja specjalna przeciwko Gruzji i bez zdecydowanego wsparcia Zachodu nie przetrwają.

Z kolei rosyjski wywiad twierdzi, że Stany Zjednoczone są niezadowolone z partii rządzącej w Gruzji za „niewykonanie rozkazów Waszyngtonu” i że Waszyngton przygotowuje się do rozprawienia się oraz zmuszenia Tbilisi do przyjęcia bardziej posłusznego stanowiska. „W Waszyngtonie narasta niezadowolenie z działań rządzącej partii Gruzińskie Marzenie, która odmawia posłusznej realizacji amerykańskich żądań” – można przeczytać w oświadczeniu z 9 marca, którego autorem ma być Siergiej Naryszkinow, szef Służby Wywiadu Zagranicznego. „Aby przywrócić porządek w Gruzji, Amerykanie planują stworzyć system wsparcia opozycji i jednocześnie podważyć pozycję Gruzińskiego Marzenia” – dodał.

Wielu w gruzińskiej opozycji potraktowało to oświadczenie jako wyraz poparcia Kremla dla partii rządzącej. „W bezprecedensowym oświadczeniu rosyjska Służba Wywiadu Zagranicznego popiera Gruzińskie Marzenie, nawiązuje do swojego »oporu wobec Waszyngtonu« i ostrzega przed zachodnim poparciem dla gruzińskiej opozycji” – napisał na Twitterze Giorgi Kandelaki, starszy członek Europejskiej Partii Gruzji.  Partia Gruzińskie Marzenie oskarżyła rosyjski wywiad o bezmyślne próby wsparcia opozycji. „Kto skorzysta na tego rodzaju oświadczeniach okupanta?” – pytał Mamuka Mdinaradze, szef partii w parlamencie. Rosja popiera oderwane rządy Abchazji i Osetii Południowej, które są przez mieszkańców Gruzji określane mianem „okupacji”.

Kryzys polityczny w Gruzji jątrzy się z przerwami od prawie dwóch lat, ale przybrał na sile w ostatnich tygodniach. Najnowszym punktem zapalnym są nowo ujawnione nagrania audio, które wydają się pokazywać, jak syn założyciela rządzącej partii, Bidzina Iwaniszwili, rozmawia z urzędnikami bezpieczeństwa państwowego o tym, jak zemścić się na nastolatkach, którzy obrazili go na Facebooku. Przez cały czas europejscy i amerykańscy urzędnicy próbowali mediować między rządem i opozycją,  chociaż siły opozycyjne na czele ze Zjednoczonym Ruchem Narodowym (UNM) próbowały głośno pozycjonować się jako bardziej prozachodnie niż partia rządząca, większość decydentów amerykańskich i europejskich nie czyni wyraźnego rozróżnienia między zwaśnionymi frakcjami. Zarówno amerykańscy, jak i europejscy urzędnicy zajęli raczej neutralne stanowisko, ku rozczarowaniu opozycji. Zaatakowała ona nawet w grudniu ambasador USA Kelly Degnan (wraz z innymi wysłannikami z Zachodu w Tbilisi) za sprzyjanie Gruzińskiemu Marzeniu. Niemiecki analityk Stefan Meister zauważył, że „przedstawiciele UE i USA stali się częścią spirali eskalacji w Gruzji, nie będąc w stanie jej rozwiązać”.

Zdaniem Marka Galeottiego ostatnie oświadczenie wywiadu rosyjskiego może mieć więcej wspólnego z ambicjami politycznymi Naryszkina niż z Gruzją. Starszy współpracownik Royal United Services Institute i analityk rosyjskiego wywiadu, sugeruje, że Naryszkin „chce objąć bardziej centralną rolę polityczną” w samej Rosji i oświadczenia dot. Gruzji mają pomóc mu w rozgrywkach krajowych. Z kolei analityk Kornely Kakachia, szef think tanku Georgian Institute of Politics w Tbilisi sugeruje, że „kalkulacja jest prawdopodobnie taka, wiedząc, jak bardzo Gruzinom zależy na suwerenności, aby wzmocnić sceptycyzm wobec polityki USA, przedstawiając Gruzję jako państwo wasalne”. Jego zdaniem, chociaż Gruzińskie Marzenie prowadziło tę samą prozachodnią politykę zagraniczną co poprzednicy, którzy obecnie tworzą opozycję, to „jednak jest mniej ideologicznie oddane temu stanowisku”. – Moskwa może mieć nadzieję na osłabienie przywiązania do integracji euroatlantyckiej wśród wyborców Gruzińskiego Marzenia, z których wielu jest społecznie konserwatywnych – ocenił Kakachia. – Jeśli ZNM zdoła zmarginalizować Gruzińskie Marzenie w którymś momencie, a oni [Gruzińskie Marzenie] nie uzyskają poparcia z Zachodu (…), wtedy Gruzińskie Marzenie i jego zwolennicy mogą pomyśleć o czymś nie do pomyślenia. W polityce gruzińskiej jest tylko jeden krok od miłości do nienawiści – dodał Kakachia.

Źródło: euractiv.com, politico.eu, nato-pa.int, eurasianet.org, fsi.stanford.edu, eeas.europa.eu

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(1)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 132 803 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram