W 1968 roku narodziła się w Kościele kultura sprzeciwu. Wielu biskupów, księży, teologów i świeckich uznało, że można ignorować nauczanie papieża albo otwarcie mu się sprzeciwiać, bo i tak nie ma żadnych konsekwencji. Teraz obserwujemy tego skutki w reakcjach na przypomnienie zakazu błogosławienia związków homoseksualnych.
„Dla katolików, którzy przyjęli z wdzięcznością niedawne oświadczenie Watykanu zakazujące błogosławienie związków homoseksualnych, nawała obiekcji wobec dokumentu jaskrawo przypomniała wzburzenie przeciwko encyklice Humanae vitae z 1968 roku” – pisze na łamach „National Catholic Register” red. Judy Roberts.
Wesprzyj nas już teraz!
„Tak jak list św. Pawła VI wyrażający niezgodę Kościoła na sztuczną antykoncepcję spotkał się z zagorzałą opozycją ze strony tych, którzy oczekiwali zmiany, tak ci, którzy chcą by Kościół zmienił swój ogląd homoseksualizmu i małżeństwa, wyrazili swoje niezadowolenie z oświadczenia Kongregacji Nauki Wiary z 15 marca. W obu przypadkach część oporu pojawiła się po stronie teologów, osób duchownych i księży oraz na wyższych szczeblach Kościoła – nawet po stronie biskupów i kardynałów” – dodaje.
Judy Roberts przypomniała, że w 1968 roku o. Charles Curran, profesor teologii moralnej z Katolickiego Uniwersytetu Ameryki, stworzył oświadczenie opowiadające się za dopuszczalnością antykoncepcji, które podpisało ponad 600 księży i teologów, a które opublikował The Washington Post. Tym razem z kolei w Niemczech pojawiło się oświadczenie w obronie błogosławienia związków homoseksualnych podpisane przez ponad 200 profesorów teologii. Przeciwko dokumentowi Watykanu wystąpili też tacy hierarchowie jak biskup Antwerpii, Belg Johan Bonny, czy arcybiskup Wiednia, kard. Christoph Schönborn. Także w Austrii zebrano setki podpisów przeciwko dokumentowi Watykanu złożonych przez księży i świeckich.
Według Roberts mamy do czynienia ze swoistą kulturą sprzeciwu, która powstała w Kościele po publikacji Humanae vitae. O tym fenomenie pisał w książce „Odwaga bycia katolikiem” George Weigel. Teologowie i księża zrozumieli w 1968 roku, że mogą odrzucać nauczanie papieskie nie ponosząc praktycznie żadnych konsekwencji. Świeccy z kolei nauczyli się, że w Kościele wszystko można kwestionować; stworzony został wtedy tak zwany kawiarniany katolicyzm.
Dzisiaj w USA aż 61 proc. katolików popiera związki homoseksualne, w zachodniej Europie w zależności od kraju jest to od 57 proc. do aż 92 proc. katolików.
Roberts powołuje się na profesora prawa Gerarda Bradleya z Uniwersytetu Notre Dame w stanie Indiana w USA. Jego zdaniem w sprawie związków homoseksualnych zapanuje po prostu swoisty status quo: Watykan głosi nauczanie, ale księża i biskupi w wielu miejscach na świecie robią co innego. Podobne jest dziś w sprawie antykoncepcji: Kościół wprawdzie ją odrzuca, ale niewielu katolików się tym przejmuje.
Źródło: ncregister.com
Pach