Światowe media w kontekście unijnego porozumienia migracyjnego zwracają uwagę, że stanowi ono przejaw kompromisu. Podkreślają jednocześnie rolę, jaką w posunięciach Angeli Merkel odegrała polityka wewnętrzna. Na niemiecką kanclerz naciskali bowiem bardziej sceptyczni wobec przybyszów koalicjanci.
Według portalu „Politico” porozumienie stanowi przejaw kompromisu między krajami znajdujących się na wybrzeżu (gdzie często w pierwszej kolejności przybywają imigranci) a żądaniami państw znajdujących się w głębi UE (pragnących zatrzymać napływ przybyszów). Końcowe porozumienie to wedle portalu przejaw dążenia do jedności unijnych przywódców.
Wesprzyj nas już teraz!
Media przypominają też słowa kanclerz Niemiec Angeli Merkel. Podkreślała ona, że przyszłość UE zależy od zdolności znalezienia odpowiedzi na problemy stwarzane przez migrację. Rezultat szczytu migracyjnego zadowolił sojuszników politycznych szefowej niemieckiego rządu w UE. Na przykład Günther Oettinger eurokomisarz do spraw budżetu i zasobów ludzkich określił końcowy dokument jako przełomowy – podaje „The Guardian”.
Nie wiadomo jednak czy przełoży się to na sukces Angeli Merkel w polityce wewnętrznej. Pod znakiem zapytania stoi bowiem stabilność koalicyjnego rządu CDU/CSU. Bawarskie CSU o nieco bardziej prawicowych poglądach krytykowało kanclerz Niemiec za zbytnią ustępliwość wobec imigrantów.
Jeszcze przed rozpoczęciem spotkania CSU postulowała, by niemiecka straż graniczna mogła nie wpuszczać do Niemiec przybyszów zarejestrowanych w innych krajach UE. Jednak Angela Merkel odmówiła. CSU zażądała od niej rozwiązania problemu do końca miesiąca – zauważa „Financial Times”.
Angela Merkel może teraz zaprezentować koalicjantom dość zbieżny z ich poglądami zapis w końcowym dokumencie. Chodzi tu o walkę z „wtórną migracją” osób przybyłych już do UE, ale szukających azylu w innych jej państwach.
Zawarcie porozumienia migracyjnego doprowadziło do wzrostu kursu euro.
mjend
Źródła: theguardian.com / ft.com / politico.eu