W czwartek niemieccy prokuratorzy poinformowali o aresztowaniu mężczyzny związanego z „aferą maseczkową”, w którą zaangażowanych jest kilku polityków z rządzącej koalicji CDU-CSU, w tym członkowie partii kanclerz Angeli Merkel. Czy skandal korupcyjny wpłynie na jesienne wyniki wyborów?
Wesprzyj nas już teraz!
Jak ujawniła prokuratura w Monachium, śledczy nie tylko aresztowali podejrzanego, ale także zajęli należący do niego „pokaźny” majątek. Media wskazują, że zatrzymany to biznesmenem Thomas Limberger. W „aferę maseczkową” uwikłanych jest kilku posłów koalicji CDU-CSU kanclerz Angeli Merkel. Oskarżono ich o czerpanie korzyści bezpośrednio lub pośrednio z zamówień publicznych.
„Der Spiegel” i gazeta „Augsburger Allgemeine” poinformowały, że Limberger jest oskarżany o aranżowanie dostaw maseczek za pośrednictwem swojej sieci firm. Prokuratura w Monachium prowadzi śledztwo łącznie w sprawie pięciu podejrzanych. Skandal już przyczynił się do spadku poparcia dla partii sprawujących władzę, a wybory odbędą się za sześć miesięcy.
W zeszłym miesiącu rozpoczęto dochodzenie w sprawie posła CSU Georga Nüssleina. Zarzucono mu przyjęcie około 600 tysięcy euro łapówki w zamian za lobbowanie na korzyść określonego dostawcy maseczek ochronnych. Inny polityk, Nikolas Löbel z CDU, miał rzekomo zyskać 250 tys. euro z prowizji za pośredniczenie w załatwieniu kontraktów rządowych. Löbel już zrezygnował z mandatu poselskiego, a Nüsslein opuścił koalicję. Śledztwo prowadzone trwa również w sprawie byłego ministra sprawiedliwości Bawarii Alfreda Sautera, który także zrezygnował ze wszystkich partyjnych stanowisk. Sauter zaprzecza wszelkim oskarżeniom.
Afera wybuchła w przeddzień kluczowych, zaplanowanych na marzec, wyborów regionalnych w Badenii-Wirtembergii i Nadrenii-Palatynacie. Partie koalicyjne osiągnęły tam najgorsze wyniki w historii.
Poza „aferą maseczkową” na światło dzienne wychodzą także różne „konflikty interesów”. Pochodzący z Turyngii we wschodnich Niemczech poseł Mark Hauptmann (CDU), zrezygnował z mandatu w związku z oskarżeniami o przyjmowanie korzyści od obcych rządów, to jest m.in. od Azerbejdżanu, w zamian za lobbowaniem za ich interesami. Zaś Tobias Zech, członek Bundestagu z ramienia CSU, zrezygnował z pracy PR-owskiej rzekomo świadczonej odpłatnie na rzecz partii politycznej w Macedonii.
Monachijska prokuratura bada także udział w „aferze maseczkowej” dwóch biznesmenów i doradcy podatkowego. Pod ostrzałem znalazł się również niemiecki minister zdrowia, który w zeszłym roku zamówił ponad pół miliona masek od firmy, dla której pracuje – jak to określają niemieckie media – jego „mąż”. Wywodzący się z chadecji Jens Sphan jest homoseksualistą, który w 2017 r. miał „poślubić” Daniela Funke. Były bankier, który po raz pierwszy został wybrany do Bundestagu w wieku 22 lat, znalazł się w niedzielę pod ostrzałem po tym, jak pojawiło się kilka raportów dotyczących umowy zawieranej przed Ministerstwo Zdrowia z firmą, w której pracuje jego partner.
O transakcji dotyczących maseczek po raz pierwszy poinformował „Der Spiegel”. Według raportu, w kwietniu ubiegłego roku firma medialna Hubert Burda Media GmbH sprzedała Ministerstwu Zdrowia około 570 tys. masek. W korporacji wysokie stanowisko zajmuje Daniel Funke. Transakcja kosztowała niemieckich podatników 909 tys. euro, firma przekonuje jednak, że partner ministra zdrowia nie był zaangażowany w zakup. Niemiecki koncern medialny, jeden z największych w tym kraju, twierdził, że sprzedał maski za taką samą cenę, jaką za nie zapłacił, a nabył je dzięki mniejszościowemu udziałowi w firmie w Singapurze.
Zarówno Ministerstwo Zdrowia, jak i zaangażowana firma zaprzeczyły preferencyjnemu traktowaniu kontrahenta w ramach umowy na zakup masek. „Pan Daniel Funke nigdy nie został poinformowany o transakcji ani nie był w nią w żadnym momencie zaangażowany” – przekonuje korporacja.
Ministerstwo Zdrowia wskazuje z kolei, że umowa została zawarta zgodnie z przepisami federalnymi i „wykonana po otrzymaniu ofert w standardowym procesie po cenach rynkowych”.
Źródło: dw.com, thelocal.de
AS