31 maja 2021

„Nowa religia” antyrasizmu. Ekspert punktuje szaleństwo protestów w USA

(Fibonacci Blue from Minnesota, USA, CC BY 2.0 , via Wikimedia Commons)

„Chodzi o religię, prawda? Mamy kult sprawiedliwości społecznej po lewej stronie – napisał Andrew Sullivan w „New York Magazine” – religię, której wyznawcy wykazują taką samą gorliwość, jak każdy nowo narodzony ewangelik” – tymi słowami Michael Barone, analityk polityczny i dziennikarz „Washington Examiner” komentuje szaleństwo antyrasistowskich protestów w USA.

Współautor dorocznego Almanachu Amerykańskiej Polityki (National Journal Group), autor licznych książek na temat amerykańskiej polityki i historii potwierdza za językoznawcą Johnem McWhorterem, który na łamach „Atlantic” napisał, że „Antyrasizm jest ruchem głęboko religijnym we wszystkim oprócz terminologii”.

McWhorter porównał pojęcie „białego przywileju” do grzechu pierworodnego, argumentując, że nadzieja na „pogodzenie się Amerykanów w kwestii rasy” jest mglista, zaś wyznawcy „nowej religii” doszukują się w wypowiedziach innych „tego, co może być bluźniercze”, a następnie odwołują się do mediów społecznościowych, by te ukarały głosicieli niepoprawnych politycznie tez tak, jak „ekskomunikuje się heretyka”.

Wesprzyj nas już teraz!

McWhorter i Sullivan komentowali tegoroczne masowe protesty antyrasistowskie w rocznicę śmierci George’a Floyda zauważając, że epidemiolodzy „pobożnie ogłosili”, iż udział w zatłoczonych protestach antypolicyjnych i antyrasistowskich,  jest ważniejszy niż „święty obowiązek dystansowania się społecznego”. Ważniejsze jest klękanie białych i proszenie o przebaczenie czarnych współobywateli.

Sullivan i McWhorter uważają, że od dwóch dekad żyjemy w epoce politycznej, w której czynnikiem demograficznym ściśle skorelowanym z zachowaniem wyborczym jest religia wyznawana przez dane grupy.

Doprowadziło to do podziału między metropoliami a obszarami wiejskimi i małomiasteczkowymi poza granicami metropolii, które głosowały w 2016 r. w przeważającej mierze na Hillary Clinton, podczas gdy obszary wiejskie na północy i południu, z wyjątkiem Vermont i Berkshires głosowały na Donalda Trumpa.

Wyborcy spoza metropolii, jak zauważył prezydent Barack Obama w 2008 roku, nadal mają tendencję do trzymania się tradycyjnej religii, a „elokwentni, biali mieszkańcy metropolii” coraz bardziej swobodnie definiują się jako „ateiści” i określają swoją religię jako „żadną”.

Zamiast tego wierzą w naukę, przez duże N, jak twierdzą, uzasadniając lockdowny i potrzebę utrzymania protestów przeciwko policji w następstwie śmierci George’a Floyda.

„W rzeczywistości opinie naukowe ciągle się zmieniały – co jest zrozumiałe, ponieważ ewoluujące dowody obaliły epidemiologiczne modele nowego wirusa. A epidemiologia ma zrozumiałe skłonności do pesymizmu, ponieważ chce ostrzegać społeczeństwo przed mało prawdopodobnymi, ale katastrofalnymi zagrożeniami. Co więcej, nauka nie dostarcza wygodnego wzoru na zestawienie przewidywanych korzyści z blokad z ich wysokimi i niewspółmiernymi kosztami. Za to wymaga osądu opartego na wartościach, to znaczy w wielu przypadkach na czyjejś religii. Tak więc miejscy liberałowie nalegali na ścisłe ograniczenie tradycyjnych nabożeństw religijnych (…) szybko dali się też wciągnąć w logiczne wygibasy, popierając zatłoczone, masowe protesty przeciwko rasizmowi. Moja (tolerancyjna, nowoczesna, liberalna) religia jest lepsza niż twoja (zaściankowa, przestarzała, tradycyjna) wiara” – komentuje sarkastycznie Barone zachowanie elity rządzącej.

Publicysta „Washington Examiner” wskazuje, że przytłaczająca większość Amerykanów uważa, iż ​​policjanci z Minneapolis działali nieprawidłowo i popierają pokojowe protesty, a tradycyjne chrześcijaństwo głosi moralną równość każdego człowieka. Można by powiedzieć, że jest to stanowisko zgodne z punktem widzenia „wyznawców zsekularyzowanego antyrasizmu”.

Jednak znaczna większość uważa również, że ​​gwałtowne zamieszki są złe i dlatego popiera wysyłanie Gwardii Narodowej, a nawet wojska w razie konieczności, aby je zakończyć. „Ale tutaj dochodzi do zderzenia z wyznawcami obudzonej religii antyrasizmu” – dodaje Barone. Jego zdaniem „w katechizmie obudzonej religii antyrasistowskiej” nie ma oczywiście żadnych potwierdzonych faktów, jak chociażby to, na co wskazują badania Manhattan Institute, iż policyjne zabójstwa czarnych należą do rzadkości.

Publicysta komentuje, że w trakcie protestów pojawiły się „wyznania grzechów i żądania reform”. Niektóre, jak na przykład „zaprzestanie finansowania policji”, są tak szalone, iż Demokraci wymijająco tłumaczą, że „zaprzestanie finansowania” nie oznacza pozbawienia środków. Inne, takie jak wymagające kamer policyjnych, są już szeroko stosowane. Niektóre, mniej znane – zdaniem Barone’a – wymagają poważnej uwagi, jak np. zmiany dot. „kwalifikowanego immunitetu” policjantów, zasady przyjętej jednogłośnie przez Sąd Najwyższy w 1967 r. Teraz immunitet może zostać zniesiony lub zmieniony przez SN lub Kongres.

„W istocie – komentuje Barone – perspektywa historyczna ani znajomość statystyki, ani potrzeba spójności nie mają większego znaczenia dla praktykujących religię antyrasistowską”.

Źródło: aei.org, theatlantic.com

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(4)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 784 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram