11 września 2022

O. dr Roman Laba, OSPPE: „Amoris Laetitia” – rozmowa niedokończona…

(Oprac. GS/PCh24.pl)

„Adhortacja Sacramentum Caritatis, która w oparciu o Pismo Święte zakazuje praktyki udzielania Komunii Świętej dla rozwiedzionych, została opublikowana 22 lutego 2007 roku, natomiast adhortacja Amoris Laetitia została opublikowana – 19 marca 2016 roku, w uroczystość Św. Józefa. Dokumenty dzieli jakieś dziewięć lat, wielu biskupów, którzy brali udział w synodzie poświęconemu Eucharystii, uczestniczyło też w synodzie poświęconemu rodzinie. Czy Duch Święty może działać aż tak przecząco, z różnicą ok. dziewięciu lat? Wydaje się, że nie. A więc skoro to nie jest działanie Ducha Świętego, to mamy do czynienia z działaniem ludzkim, które – być może – było pod wpływem innego ducha”pisze na łamach PCh24.pl o. dr Roman Laba, OSPPE.

 „AMORIS LAETITIA” – ROZMOWA NIEDOKOŃCZONA…

Po dwóch synodach poświęconych rodzinie w 2016 roku wyszła post-synodalna adhortacja Amoris Laetitia – Radość miłości. Oprócz różnego rodzaju pozytywnych treści, w dokumencie tym znalazły się punkty, które pozwalają osobom rozwiedzionym, po okresie rozeznania i towarzyszenia przez jakiegoś kapłana, przystępować do Komunii Świętej. W praktyce dzieje się to w sposób bardziej uproszczony.

Wesprzyj nas już teraz!

W wielu państwach lokalne episkopaty pozwoliły na przyjmowanie Eucharystii osobom rozwiedzionym bez warunku życia w czystości. Nie jest konieczne, by się o tym dłużej rozwodzić. Wspomnijmy jedynie, że prośby do Papieża Franciszka o wyjaśnienie tej wątpliwości pozostały niemal bez odpowiedzi. Papież nie odpisał czterem kardynałom na słynne Dubia, nie wypowiedział się też w sprawie Correctio filialis. Z radością odpowiedział jednak na List Biskupów Argentyny, w którym to możemy przeczytać, że: jeśli obydwoje (małżonków) są chrześcijanami kroczącymi drogą wiary, można im zaproponować życie we wstrzemięźliwości seksualnej. Amoris Laetitia nie pomija trudności związanych z takim wyborem (por. AL przypis 329) i pozostawia otwartą możliwość przystępowania do sakramentu pojednania, kiedy się upadnie w tym postanowieniu (por. AL przypis 364 według nauczania Jana Pawła II w liście do kardynała Williama Bauma z dnia 22.03.1996). 6) W innych, bardziej skomplikowanych okolicznościach, i kiedy nie można było stwierdzić nieważności małżeństwa, wyżej wymieniona opcja może nie być wykonalna. Niemniej jednak jest nadal możliwa droga rozeznawania. Jeśli dochodzi się do rozpoznania, że w konkretnym przypadku istnieją okoliczności łagodzące odpowiedzialność i winę (por. AL 301-302), szczególnie jeśli bierze się pod uwagę dobro dzieci z nowego związku, Amoris Laetitia otwiera możliwość przystąpienia do sakramentów: pojednania i Eucharystii (por. AL przypisy 336 i 351). One dzięki sile łaski przyczyniają się do dalszego dojrzewania i wzrostu takich osób.

Papież pochwalił Biskupów swojej ojczyzny i stwierdził, że innej od tej interpretacji nie ma. Następnie dwa listy zostały opublikowane w AAS z reskryptem kardynała Parolina:

RESCRIPTUM «EX AUDIENTIA SS.MI» Summus Pontifex decernit ut duo Documenta quae praecedunt edantur per publicationem in situ electronico Vaticano et in Actis Apostolicae Sedis, velut Magisterium authenticum[1].

Reskrypt «EX AUDIENTIA SS.MI» : Najwyższy Pontyfik zdecydował, iż dwa wyżej wspomniane dokumenty, opublikowane na stronie internetowej Watykanu oraz w Acta Apostolice Sedis, mają być traktowane jako autentyczne Magisterium.

Zatem możliwość przystępowania do Komunii Świętej przez osoby rozwiedzione, żyjące w powtórnych związkach, została włączona w Magisterium authenticum – prawdziwe Magisterium.

Trudno sobie wyobrazić bardziej skomplikowaną sytuację w Kościele. Można tu odwoływać się do wcześniejszego nauczania, zwłaszcza do Familiaris Consortio, przytoczę jednak fragment z Sacramentum Caritatis papieża Benedykta XVI. Jest to czasowo najbliższy Amoris Laetitia dokument. O kwestii dostępu do Komunii Świętej dla osób rozwiedzionych czytamy: Wierna, nierozerwalna i wyłączna więź, która łączy Chrystusa z Kościołem i która znajduje wyraz sakramentalny w Eucharystii, łączy się z pierwotną antropologiczną zasadą, według której mężczyzna winien być złączony w sposób definitywny z jedną tylko kobietą i, na odwrót, ona z jednym tylko mężczyzną (por. Rdz 2, 24; Mt 19, 5) (nr 28).

Skoro Eucharystia wyraża nieodwracalność miłości Boga w Chrystusie do swego Kościoła, to jest zrozumiałe, dlaczego ta miłość zawiera, w odniesieniu do sakramentu Małżeństwa, tę nierozerwalność, której każda prawdziwa miłość nie może nie pragnąć gorąco. Więcej niż uzasadniona jest zatem uwaga duszpasterska, jaką Synod poświęcił bolesnym sytuacjom, w których niemało wiernych się znalazło, gdy po zawarciu sakramentu Małżeństwa rozwiedli się i zawarli nowy związek. Chodzi o delikatny i złożony problem, o prawdziwą plagę w dzisiejszych społecznych stosunkach, która coraz bardziej niszczy również i katolickie kręgi. Pasterze, z miłości dla prawdy, są zobowiązani dobrze rozeznawać różne sytuacje, aby w stosowny sposób wspierać duchowo wiernych, których to dotyczy. Synod Biskupów potwierdził praktykę Kościoła, opartą na Piśmie Świętym (por. Mk 10, 2-12), niedopuszczania do sakramentów osób rozwiedzionych, które zawarły nowe związki, ponieważ swoim stanem i sytuacją życiową obiektywnie zaprzeczają tej jedności w miłości pomiędzy Chrystusem i Kościołem, która wyraża się i realizuje w Eucharystii. Niemniej jednak osoby rozwiedzione, które zawarły ponowne związki, nadal — pomimo ich sytuacji — przynależą do Kościoła, który ze szczególną troską im towarzyszy w ich pragnieniu kultywowania, na tyle, na ile to jest możliwe, chrześcijańskiego stylu życia poprzez uczestnictwo we Mszy św., choć bez przyjmowania Komunii św., słuchanie słowa Bożego, adorację eucharystyczną, modlitwę, uczestnictwo w życiu wspólnotowym, szczerą rozmowę z kapłanem czy ojcem duchownym, oddawanie się czynnej miłości, dziełom pokuty oraz zaangażowaniu w wychowanie dzieci (Sacramentum Caritatis 28 – 29)[2].

Podkreślmy niektóre bardzo istotne elementy z nauczania papieża Benedykta XVI:

  • Nierozerwalność małżeństwa jest odzwierciedla w nierozerwalności Chrystusa i Kościoła.
  • Osoby rozwiedzione, żyjące w związkach niesakramentalnych nie mogą przyjmować Komunii Świętej, ponieważ swoim stanem i sytuacją życiową obiektywnie zaprzeczają tej jedności w miłości pomiędzy Chrystusem i Kościołem, która wyraża się i realizuje w Eucharystii (sic!)
  • Praktyka niedopuszczenia osób rozwiedzionych do Komunii Świętej, potwierdzona Synodem Biskupów, JEST OPARTA NA PIŚMIE ŚWIĘTYM (już ten argument jest zupełnie wystarczający!!!).

Benedykt XVI bardzo wyraźnie zaakcentował, że kwestia udzielania Komunii Świętej osobom rozwiedzionym nie jest wyłącznie kwestią pastoralną czy dyscyplinarną, lecz przede wszystkim doktrynalną, gdyż chodzi o relację wyrażające miłość Chrystusa do Kościoła! Zresztą kwestia Sakramentów oraz ich skuteczności co do łaski należy do najwyższego stopnia posłuszeństwa wiary zaraz po dogmatch chrystologicznych i maryjnych, o czym mówi Wyjaśnienie doktrynalne dotyczącym końcowej części formuły „Wyznania wiary” (1998), stanowiącym komentarz do listu apostolskiego papieża Jana Pawła II Ad tuendam fidem[3].

W tym kontekście przytoczmy jeden z fragmentów Amoris Laetitia z rozdziału VIII:

Osoby rozwiedzione, żyjące w nowym związku, mogą na przykład znaleźć się w bardzo różnych sytuacjach, które nie powinny być skatalogowane lub zamknięte w zbyt surowych stwierdzeniach, nie pozostawiając miejsca dla odpowiedniego rozeznania osobistego i duszpasterskiego. Czym innym jest drugi związek, który umocnił się z czasem, z nowymi dziećmi, ze sprawdzoną wiernością, wielkodusznym poświęceniem, zaangażowaniem chrześcijańskim, świadomością nieprawidłowości swojej sytuacji i wielką trudnością, by cofnąć się bez poczucia w sumieniu, że popadłoby się w nowe winy. Kościół uznaje sytuacje, „gdy mężczyzna i kobieta, którzy dla ważnych powodów – jak na przykład wychowanie dzieci – nie mogą uczynić zadość obowiązkowi rozstania się”.

Zauważmy, że jedną z podanych cech, która ma charakteryzować drugi związek w znaczeniu pozytywnym, otwierając niejako drogę do Sakramentów, jest – SPRAWDZONA WIERNOŚĆ! W jaki sposób niewierność przymierze małżeńskiej i życie w grzechu są określone słowem SPRAWDZONA WIERNOŚĆ ??? Wyobraźmy sobie sytuację, że jakaś para żyje w takiej „sprawdzonej wierności”, ma kilkoro dzieci, i pewnego razu mężczyzna z tego „sprawdzonego” związku spotyka w parku swoją małżonkę, z którą zawarł przymierze sakramentalne. Po kilku rozmowach i spotkaniach, odnowili relację, wreszcie zamieszkali razem. Czy w tym przypadku, powrót do prawowitej małżonki, i zerwanie tej „sprawdzonej wierności” byłby grzechem?

Adhortacja Sacramentum Caritatis, która w oparciu o Pismo Święte zakazuje praktyki udzielania Komunii Świętej dla rozwiedzionych, została opublikowana 22 lutego 2007 roku, natomiast adhortacja Amoris Laetitia została opublikowana – 19 marca 2016 roku, w uroczystość Św. Józefa. Dokumenty dzieli jakieś dziewięć lat, wielu biskupów, którzy brali udział w synodzie poświęconym Eucharystii, uczestniczyło też w synodzie poświęconemu rodzinie. Czy Duch Święty może działać aż tak przecząco, z różnicą ok. dziewięciu lat? Wydaje się, że nie. A więc skoro to nie jest działanie Ducha Świętego, to mamy do czynienia z działaniem ludzkim, które – być może – było pod wpływem innego ducha. Ta sytuacja przypomina trochę walkę z arianizmem. Kilka lat po tym jak w na Soborze w Nicei (325) potępiono herezję Ariusza, niektórzy z powrotem zostali arianami. I nawet papież Liberiusz nie wytrzymał tortur i podpisał semiariańskie credo w Sirmium. Co się stało z hierarchami, którzy w 2007 roku odważnie bronili kwestii małżeństwa i Komunii Świętej, a w 2016 roku… zgodzili się na „wyjątki”, które z czasem stały się regułą??? Czyżby wpłynął na to jakiś Konstanty bądź inny władca?

Przed zbliżającym się synodem (20-21 lutego 2014 roku) w Rzymie odbył się konsystorz kardynałów. Wprowadzający wykład, który miał być podstawą dyskusji hierarchów, wygłosił znany purpurat kardynał Walter Kasper. Wydaje się, że to właśnie jego refleksja w dużym stopniu przyczyniła się do powstania VIII rozdziału adhortacji „Amoris Laetitia”. W swoim wykładzie hierarcha stwierdził, że współczesna sytuacja wielu rodzin wymaga od Kościoła „zmiany paradygmatu” wobec małżeństwa, przy czym kardynał mówił nie tylko o poszukiwaniu duszpasterskich rozwiązań, lecz również o poszukiwaniu paradygmatu doktrynalnego. A przechodząc do bardziej szczegółowych rozwiązań i propozycji teologicznych, postulował dostęp do Eucharystii osobom rozwiedzionym, które utrzymują relacje seksualne w ponownych związkach[4]. Ten fakt pokazuje wyraźnie, że możliwość udzielania Komunii Świętej osobom rozwiedzionym nie była pokłosiem działania Ducha Świętego w czasie synodu, efektem prawdziwego rozeznawania, lecz wcześniej przygotowanym projektem, który został podsunięty uczestnikom synodu.

Jakie są konsekwencje takiej zmiany?

  1. Godzenie w zasadę analogia fidei.

Zasada analogia fidei wyraża spójność prawd wiary Kościoła (KKK 114), stanowi o jedności wiary, a więc jest jedną z fundamentów jedności Kościoła. Historia pokazała, jak pilnie Kościół strzegł tej zasady, niekiedy za ceną krwi i prześladowań. Kościół w tej dziedzinie był na tyle nieugięty, że nie szedł na kompromis z błędem nawet wówczas, gdy go opuszczały całe narody (np. Anglia 1534). Analogia fidei oznacza, że wiara jest całością i nie można zaprzeczyć tylko jednej je części, nie naruszając całości.

O tym pisał dobitnie Leon XIII w encyklice Satis cognitum: Tymi przykazaniami ustanowiony Kościół, świadom swego obowiązku, nie dążył do niczego z większym staraniem i pilnością, jak do zachowania nienaruszonej wiary we wszystkich częściach. Oddalał więc od siebie zdradę blisko i daleko tych, którzy w jakimkolwiek rozdziale Jego nauki nie byli jednego z Nim przekonania. Arianie, montaniści, nowacjanie, kwartadekumani, eutychianie nie porzucili całej nauki katolickiej, lecz tylko pewną jej część, zostali jednak, jak wiadomo, ogłoszeni heretykami i usunięci z łona Kościoła. Takim samym sądem zostali potępieni pozostali twórcy przewrotnych dogmatów, którzy przyszli w różnych późniejszych czasach. Nie może być nic bardziej niebezpiecznego od tych heretyków, którzy prawidłowo wszystko przedstawiając, jednym słowem, jakby kroplą jadu, zatruwają czystą i prostą wiarę Pańskiej, a stąd i apostolskiej tradycji” (Tractatus de fide Orthodoxa contra Arianos). Taki był zawsze zwyczaj Kościoła i taki sąd za zgodą świętych Ojców, zgodnie z którym wydalano ze społeczności katolickiej i nie dopuszczano do Kościoła kogokolwiek, kto odstąpił nawet w NAJMNIEJSZYM STOPNIU od nauki podawanej w autentycznym nauczaniu (Papież Leon XIII, Satis cognitum, par. 9)[5].

Zmiana paradygmatu w Amoris Laetitia naraża cały depozyt wiary na niebezpieczeństwo, bo jeśli można zmienić tak ważną kwestię, dotyczącą dwóch Sakramentów, to dlaczego nie można zmienić kolejnych prawd wiary??? Dlaczego nie można zmienić podejścia wobec encykliki Humanae Vitae (wydaje się, że jest ona w kolejce na zmiany)?

  1. Bezczeszczenie Krwi Męczenników.

Wielu Świętych męczenników przelało swoją krew, broniąc wiary w jedność i nierozerwalność małżeństwa. Z pewnością na ich czele stoi św. Jan Chrzciciel, który oddał swe życie z tego powodu, iż upominał Heroda, że ten wziął sobie małżonkę swego brata. Należy w tym miejscu zaznaczyć, że w tym okresie nie możemy jeszcze mówić o sakramentalnym małżeństwie, lecz bardziej o małżeństwie naturalnym, nie mniej jednak Jan Chrzciciel oddał swe życie za tę prawdę właśnie ! O ileż więc większą wartością jest Sakrament ustanowiony przez Chrystusa?

Jana Chrzciciela naśladowali inni Święci, między innymi św. Tomasz Morus, który sprzeciwił się Henrykowi VIII i nie uznał jego „ślubu” z Anną de Boleyn. Ten wielki człowiek, gorliwy mąż i ojciec, znany z zamiłowania do Lectio divina i praktyk pokutnych, uczestniczył codziennie w Najświętszej Eucharystii[6]. To dało mu odwagę, by nie złożyć przysięgi królowi, który popadł w herezję i schizmę. Z tego samego powodu zginęli broniący prawdy o nierozerwalności małżeństwa kardynał św. John Fisher oraz 18 kartuzów z Londyńskiej Kartuzji. Co powiedzieliby dzisiaj, słysząc, że tak naprawdę trzeba było okazać wrażliwość duszpasterską i towarzyszyć osobom w nieregularnych związkach, a po odpowiednim rozeznaniu udzielić im Komunii Świętej? Przyjęcie takiej retoryki, to tyle samo, co powiedzieć: „Poszliście na śmierć na marne!” Wydaje się, że w niedługim czasie ich biografie mogą być lekko skorygowane, a motyw męczeństwa zmieniony.

  1. Nieortodoksyjne rozumienie VIII rodziału Amoris Laetitia legalizuje kolejne nadużycia

Jeśli przypatrzymy się próbie legalizacji związków homoseksualnych, np. w Kościele w Niemczech czy na Malcie, to zauważymy, że Autorzy tej rewolucji często powołują się na Amoris Laetitia[7]. Wreszcie na łamach portalu pro-LGBT New Way Ministry stwierdzono, że te same zasady, które dotyczą osób rozwiedzionych pozostających w ponownych związkach, również dotyczą osoby LGBT[8]. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta: czym się różni para heteroseksualna, żyjąca w konkubinacie od pary homoseksualnej, jeśli chodzi o kwestię przyjęcia Komunii Świętej? To, że jedni naruszają porządek naturalny, to zrozumiałe, ale jeśli chodzi o dostęp do Eucharystii, to i jedni i drudzy żyją w grzechu śmiertelnym i nie mogą przystępować do Sakramentu Ołtarza! Jeśli to pytanie zostało „poluzowane” w jednym przypadku, to…. dlaczego ma być inaczej w drugim?

  1. Narażenie wiernych na… potępienie

Grzech i życie w grzechu nie zmienia się z upływem lat. Jeśli ktoś zgrzeszył po raz pierwszy grzechem cudzołóstwa, to po 10 latach nie można powiedzieć, że ten grzech przekształcił się w „sprawdzoną wierność”, lecz dalej pozostaje grzechem. A Kościół poucza, że śmierć w stanie grzechu ciężkiego ściąga na człowieka… potępienie. Jak więc można wystawiać dusze wiernych na takie ryzyko? Kto będzie za to odpowiadał?

Obecnie sytuacja w Kościele wygląda w ten sposób, że po siedmiu latach większość hierarchów przyjęła adhortację, zapominając o tych problemach. Kardynał Walter Kasper, który niewątpliwie stoi u źródeł tej rewolucji powiedział, że dyskusje na temat Amoris Laetitia należy skończyć. Mało kto dziś wspomina Dubia, a dwóch ich Autorów (kardynał Carlo Caffara i kardynał Joachim Meisner) już stanęli przed Panem, nie doczekawszy się odpowiedzi. Prawie nikt dzisiaj nie wspomina o Correctio filialis[9], podpisanym przez 250 sygnatariuszy. W tym czasie już zdążono odświętować 5. rocznicę Amoris Laetitia i poświęcić cały rok temu dokumentowi. Fakty te nie zwalniają jednak Biskupów od obrony depozytu wiary i walki o zbawienie dusz!

O. dr Roman Laba, OSPPE

 

[1] AAS, ottobre 2016, p. 1074: https://www.vatican.va/archive/aas/documents/2016/acta-ottobre2016.pdf

[2] https://www.vatican.va/content/benedict-xvi/pl/apost_exhortations/documents/hf_ben-xvi_exh_20070222_sacramentum-caritatis.html

[3] https://opoka.org.pl/biblioteka/W/WR/kongregacje/kdwiary/wyzn_wiary.html#p16

[4] https://wpolityce.pl/kosciol/556676-ataki-na-eucharystie-i-malzenstwo-sa-ze-soba-scisle-zwiazane

[5] https://www.sanctamissa.pl/kosciol-katolicki/papiez-gioacchino-vincenzo-raffaele-luigi-pecci-aka-leon-xiii/encyklika-satis-cognitum/

[6] https://opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/jan_pawel_ii/listy/tomasz_morus_31102000.html

[7] https://www.dbk.de/presse/aktuelles/meldung/fachkonsultation-die-sexualitaet-des-menschen/

[8] https://www.newwaysministry.org/2014/10/10/synod-malta-bishops-talk-was-influenced-by-listening-to-parents-of-lgbt-people/

[9] http://www.correctiofilialis.org/signatories/

 

Czytaj także:

Ojciec Mitch Pacwa: musisz pamiętać, że piekło istnieje!

O. Roman Laba OSPPE: Kościół pochylony ku ziemi

O. dr Roman Laba OSPPE: Synodalne kuszenie Kościoła

O. dr Roman Laba OSPPE: Od Kościoła wojującego do Kościoła dialogującego. Czy jeszcze „głosimy Ewangelię wszelkiemu stworzeniu”?

O. Roman Laba OSPPE: Kościół pochylony ku ziemi

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij