19 marca 2021

Paraliż służby zdrowia: Na SOR w Radomiu przez pół roku zmarło 2 razy więcej ludzi niż przez pięć lat

(Zdjęcie ilustracyjne. Źródło pixabay.com)

To co dzieje się na części internistycznej SOR-u to już nie zakrawa o kpinę. My już pawie rok wojujemy, czekamy na jakąś pomoc, ale bez wsparcia i odciążenia nie damy rady – przedstawiał w dramatycznym apelu skutki przestawienia służby zdrowia na tory pandemiczne Piotr Kołodziej, lekarz kontraktowy na SOR Mazowieckiego Szpitala Specjalistycznego w Radomiu.

 

Po pierwszym stycznia trzy szpitale powiatowe zostały „odczarowane” poprzez zmianę nazwy. Jeszcze pod koniec grudnia z całego byłego województwa radomskiego, spod Warszawy i spod Otwocka przywożeni byli karetką z pominięciem tamtych szpitali pacjenci do nas – wyjaśniał podczas konferencji prasowej.

Wesprzyj nas już teraz!

 

 „Bufor bezpieczeństwa” w postaci wydzielenia szpitali kowidowych, oraz inne działania administracyjne wprowadzone w walce z koronawirusem odbijają się negatywnie na funkcjonowaniu pozostałych ośrodków medycznych.

 

 – Nie odbieramy telefonów od rodzin, nie odbieramy telefonów komórkowych od rodzin i nie będziemy odbierać, dopóki ten szał nie minie, dlatego, że nie mamy na to czasu. Nie mamy czasu zająć się pacjentami, nie mamy czasu przejrzeć ich wyników, nie mamy czasu zlecić następnych leków, przegapiamy terminy dostarczenia kolejnych antybiotyków dlatego, że jest nas za mało – podkreślał Kołodziej.

 

Konieczność czekania na wynik testów PCR lub antygenowych powoduje konieczność spędzenia dodatkowych godzin w poczekalni, gdzie codziennie przybywa od 20 do 50 osób.  – To jest bujda to co mówią w telewizji. To nie sklep, galeria ani kościół, tylko SOR w Radomiu od roku jest miejscem, gdzie najłatwiej złapać kowida. Nie rozciągniemy szpitala jak z gumy – wskazał.

 

Myśmy zrobili taką statystykę do jesieni, po pół roku funkcjonowania SOR [w pandemii – red.]. Okazuje się, że w ciągu pół roku na SOR-ze umarło nam dwukrotnie więcej pacjentów niż w ciągu pięciu ostatnich lat. Śmiertelność wzrosła nam dwudziestokrotnie – podkreślił.

 

Kołodziej zaznaczył, że nie jest to kwestia pieniędzy, ale kadr. – Fizycznie nie ma lekarzy, a tacy, którzy mogliby pracować nie chcą, wiedzą jaka to ciężka praca (…) wolą wziąć sobie dwa dyżury mniej, ale na oddzial, na którym jest wolniej, na którym nie włożymy mu następnych 40 łóżek na korytarzu.

 

I mają rację. My nie mamy do nich pretensji, tak jak nie mamy pretensji do drugiego szpitala, który w tym czasie kowidowym miał dużo większe moce przerobowe. My potrzebujemy tej pomocy, bo w ciągu miesiąca rozpadnie się nasz SOR – zaapelował.

 

Nie jesteśmy w stanie świadczyć żadnych usług, bo nie jesteśmy w stanie trzymać żadnych norm (…) te działania, które mamy są na granicy kryminału. Mamy kłopot w utrzymaniu podstawowych standardów – konkludował.

 

Źródło: Facebook.com
PR

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(15)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 290 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram