16 czerwca 2020

Prof. Roberto Pertici: Droga Synodalna. Ku narodowemu kościołowi Niemiec

(fot. PCh24TV)

Niemiecka Droga Synodalna ma korzenie w schizmatyckich ruchach XIX wieku. Podobieństwo jest uderzające. Niemcy dążą do stworzenia swoistego kościoła narodowego. Chcą przezwyciężyć podział na katolicyzm i protestantyzm. Różnica wobec dawnych herezji polega na tym, że dziś popiera ją większość niemieckich biskupów, a Stolica Apostolska nie reaguje tak ostro, jak w przeszłości.

 

Niemiecka Droga Synodalna jest zakorzeniona w trzech XIX-wiecznych prądach niemieckiego katolicyzmu, z których każdy skończył jako schizma. Jest jednak różnica: podczas gdy wówczas heretyckie koncepcje miały tylko marginalne poparcie biskupów, dziś niemal wszyscy biskupi z Niemiec popierają rzekome reformy Drogi Synodalnej. Na blogu znanego watykanisty Sandro Magistra pisze o tym badacz historii współczesnej, prof. Roberto Pertici z Uniwersytetu w Bergamo.

Wesprzyj nas już teraz!

Według Perticiego na Drodze Synodalnej mamy do czynienia z pewnymi nowymi elementami, związanymi z rozwojem kultury ostatnich 50 lat. W istocie jednak obecny ruch w niemieckim katolicyzmie nawiązuje do idei rodem z XIX wieku. Chodzi o stworzenie narodowego kościoła, co miałoby pozwolić na przywrócenie jedności religijnej w całym kraju, a to za sprawą głębokiej protestantyzacji katolickiej teologii, liturgii i kościelnej struktury wewnętrznej.

 

Niemiecki katolicyzm, pisze Pertici, oscylował zawsze między swoistą „narodową ciągotą” ku protestantyzmowi a uznaniem prymatu papieża. Było to tym więcej dramatyczne, że niemiecka tożsamość została uformowana przez Marcina Lutra czy Ulricha von Huttena właśnie w opozycji do Rzymu. Niemcy od wieków zastanawiają się, czy można być „dobrym Niemcem” – a jednocześnie katolikiem, czyli człowiekiem wiernym zewnętrznej sile, w dodatku znienawidzonej przez wielu współobywateli. To pytanie, zauważa Pertici, odegrało dużą rolę w czasie Kulturkampfu Bismarcka czy w okresie III Rzeszy.

 

Uczony zwraca uwagę na postać Heinricha Ignaza von Wessenberga (1774-1860), wikariusza generalnego diecezji Konstancji, który na Kongresie Wiedeńskim przedstawił program stworzenia niemieckiego kościoła narodowego. Wessenberg posiłkował się tezami febronianizmu, a więc twierdzeniem, jakoby prymat papieski miał tylko honorowy i symboliczny wymiar, a większą rolę należało nadać biskupom i przede wszystkim soborowi; febronianizm wspierał też państwo przeciwko Stolicy Apostolskiej.

 

Ponadto Wessenberg karmił się katolickim oświeceniem, to znaczy walką z pielgrzymkami, kultem relikwii czy pewnym autorytaryzmem struktur kościelnych. Podsumowując, Wessenberg chciał zastąpić scholastykę racjonalistyczną nauką, wprowadzić w diecezjach zasadę parlamentaryzmu, formować kleryków podług prawideł współczesnej nauki, kwestionował celibat, stawiał na prymat duszpasterstwa nad liturgią, chciał germanizować Mszę świętą i brewiarz, kierował się protestancką czy zgoła purytańską teorią architektoniczną, wreszcie chciał pozwolić na międzywyznaniowe małżeństwa.

 

Jak zauważa Pertici, w programie Wessenberga widać ewidentnie duże podobieństwo do postulatów Drogi Synodalnej.

 

Kolejnym podobnym ruchem w niemieckim katolicyzmie była schizma śląskiego kapłana Johannesa Ronge w latach 40. XIX wieku. W 1844 ks. Ronge napisał list do biskupa Arnoldiego z Trewiru, oskarżając go o nadmierny kult słynnej relikwi, sukni Chrystusa. Według Rongego bp Arnoldi manipulował wiernymi dla zysków pieniężnych oraz dla budowania „materialnej i duchowej niewoli Niemiec: wobec Rzymu. Kapłan domagał się współpracy katolików i protestantów na rzecz przezwyciężenia religijnego podziału Niemiec. Został ekskomunikowany w 1844 roku i utworzył schizmatycki „Kościół niemieckokatolicki”.

 

Wreszcie Pertici kieruje uwagę na ruch starokatolików powstały w opozycji do dogmatu o nieomylności papieża, który I Sobór Watykański ogłosił w lipcu 1870 roku. Starokatolicyzm był ruchem niemieckich profesorów i intelektualistów, wspieranym też przez prominentnego kapłana i historyka, Ignaza von Döllingera. Według jednego z liderów starokatolicyzmu, kanonisty Johanna Friedricha von Schulte, dogmat o nieomylności papieskiej zaburzał naturę Kościoła i jego apostolski charakter. Miałby też stwarzać zagrożenie dla państw narodowych w postaci umożliwienia Stolicy Apostolskiej zbyt silnego ingerowania w sprawy wewnętrzne krajów. W Niemczech obawiano się tego szczególnie po założeniu Cesarstwa Niemieckiego w 1871 roku; protestanci i zwolennicy starokatolicyzmu obawiali się, że katolicka partia Centrum stanie się „długą ręką” Watykanu w niemieckiej polityce.

 

Starokatolicy nie znaleźli jednak sojuszników wśród niemieckich biskupów i związali się z Bismarckiem, co stało się jedną z podwalin późniejszego Kulturkampfu.

 

Pertici uważa, że obecna Droga Synodalna jest w dużej mierze powtórzeniem tych schizmatyckich ruchów. Jej bezpośrednich korzeni ideowych uczony dopatruje się w myśli kardynała Waltera Kaspera. Zwraca uwagę na jego wykład ze stycznia 2016 roku, w którym mówiąc o Marcinie Lutrze Kasper zaproponował powrót do „status quo ante”, czyli do stanu sprzed wybuchu konfliktów religijnych na początku XVI wieku. Miałoby to stać się poprzez „dekonfesjonalizację” protestantyzmu i katolicyzmu, przede wszystkim katolicyzmu, bo protestantyzm taki proces już zasadniczo przeszedł. Kasper chciałby, aby katolicyzm „odkrył oryginalną katolickość, nieograniczoną do konfesyjnego punktu widzenia”.

 

Różnica polega na tym, że program Kaspera jest przewidziany dla całego Kościoła, choć ma niemiecki rdzeń.

 

Pytanie, wskazuje uczony, co zrobi Rzym, który w przeszłości zawsze interweniował i potępiał niemieckie ruchy schizmatyckie. Niemieccy biskupi, zauważa Pertici, są przekonani, że tym razem Stolica Apostolska, prędzej czy później, stanie po ich stronie.

 

Źródło: magister.blogautore.espresso.repubblica.it

 

Pach

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 125 424 zł cel: 300 000 zł
42%
wybierz kwotę:
Wspieram