Popularny biolog, ekspert w dziedzinie mikrobiologii i wirusologii powiedział, że epidemia „praktycznie się zakończy”, kiedy zaszczepimy wszystkich chętnych po sześćdziesiątym roku życia.
Jego zdaniem dzienny przyrost zakażeń nie będzie postępował tak gwałtownie jak rok temu i ustabilizuje się na poziomie 12-16 tys. – To się w pewnym momencie zatrzyma, a przynajmniej wzrost nie będzie tak szybki – ocenił wirusolog.
Wesprzyj nas już teraz!
Według profesora, to nie ograniczenia są problemem, ale brak woli ich respektowania. Społeczne przyzwolenie na ruchy zaostrzające jest zdaniem eksperta niskie. – Gdy nie będzie takiego przyzwolenia – nawet najlepsze przepisy nie pomogą. Obostrzenia mogłyby istnieć nawet na poziomie gmin, ale nadal są wtórne od zachowań – dodał.
Przyznał, że rzeczywiście obecnie zakażenia dotyczą głównie młodych osób. – Starsi się bardziej boją. Do tego widzimy pierwszy efekt szczepień tej grupy. Gdy zaszczepimy wszystkich chętnych w wieku 60 plus, to w zasadzie mamy koniec epidemii. W tym sensie, że nie będzie wielu zgonów i nadmiernego obłożenia szpitali. Problemem jest słaba dostępność szczepionek, bo cała ta akcja przez to strasznie się wlecze – dodał wirusolog.
Źródło: dorzeczy.pl
PR