Każdego, kto studiował dzieje Kościoła po Soborze Watykańskim II, musi uderzać podobieństwo reakcji do tego, co działo się w roku 1968 po ogłoszeniu przez Pawła VI encykliki Humanae vitae – podkreśla pisarz i publicysta Grzegorz Górny komentując niemiecki sprzeciw wobec kościelnego zakazu błogosławienia par jednopłciowych.
Wesprzyj nas już teraz!
Ogłoszona w poniedziałek nota Kongregacji Nauki Wiary, potwierdzająca naukę Kościoła na temat homoseksualizmu, wzbudziła nad Renem gorące reakcje, chociaż nie przyniosła żadnej nowości.
Jednak zainicjowany w Niemczech proces nazywany drogą synodalną zmierza, w ślad za dominującym w tym kraju protestantyzmem, wprost do uznania związków jednopłciowych. Jak podkreśla Grzegorz Górny w artykule zamieszczonym na łamach portalu wPolityce.pl, większość uczestników spotkań w ramach drogi, opowiada się za tym by nie uznawać już więcej związków jednopłciowych za grzech. W takiej sytuacji duchowni mogliby błogosławić je w kościołach.
„Dopiero w tym kontekście można zrozumieć, dlaczego oczywista treść watykańskiego dokumentu spotkała się na obszarze niemieckojęzycznym z gwałtowną krytyką, płynącą z wielu środowisk kościelnych. Nad Renem żelazna maksyma Roma locuta, causa finita przestała obowiązywać” – pisze autor.
Publicysta przytacza komentarze wybitnych niemieckich hierarchów, którzy bynajmniej nie uważają sprawy za zamkniętą: kardynała Reinharda Marxa i biskupa Georga Bätzinga. „Choć użyli języka dyplomatycznego, przesłanie ich wypowiedzi było jednoznaczne. Nie przebierają w słowach natomiast ci, którzy nie piastują tak wysokich funkcji w kościelnej hierarchii” – zauważa Grzegorz Górny i wymienia: rada diecezjalna Rottenburg-Stuttgart wyraziła swoje „przerażenie i zaniepokojenie”; oddział Federacji Niemieckiej Młodzieży Katolickiej diecezji Rottenburg-Stuttgart napisał: „Miłość dwojga ludzi do siebie – czy to w związkach heteroseksualnych, czy homoseksualnych – nigdy nie może być z naszego punktu widzenia grzechemc; Katolicka Wspólnota Kobiet w Niemczech „kategorycznie odrzuca stanowisko Kongregacji Nauki Wiary i zapowiedziała, że nadal prowadzić będzie kampanię na rzecz uznania par tej samej płci”; w diecezji norymberskiej katolicka komisja LGBT+ stwierdziła, że „Kościół traci być może swą ostatnią szansę, by nadal pozostać autorytetem dobroczynnym i moralnym w skali całego świata”. Wezwała też do zmiany kościelnego nauczania w sprawie homoseksualizmu.
To tylko przykłady. Już w dniu publikacji noty dwaj duchowni zainicjowali internetowy apel do innych kapłanów o to by nie respektowali watykańskiej noty i błogosławili pary jednopłciowe.
„W ciągu czterech dni odpowiedziało pozytywnie na to wezwanie około 300 księży. Celem kampanii jest zebranie możliwie jak największej liczby podpisów do Niedzieli Palmowej i przekazanie ich przewodniczącemu episkopatu Niemiec Georgowi Bätzingowi oraz Birgit Mock, odpowiedzialnej na drodze synodalnej za kwestie dotyczące seksualności. W ten sposób sygnatariusze apelu chcą zachęcić uczestników drogi synodalnej do sprzeciwienia się Rzymowi i kontynuowania zmian” – relacjonuje autor.
Podobna akcja rozkręcona została także w Austrii i otwarcie poparta już przez co najmniej 350 duchownych.
„Każdego, kto studiował dzieje Kościoła po Soborze Watykańskim II, musi uderzać podobieństwo opisanych powyżej reakcji do tego, co działo się w roku 1968 po ogłoszeniu przez Pawła VI encykliki Humanae vitae” – zauważa publicysta wPolityce.pl.
„Zawarte w tym dokumencie nauczanie o antykoncepcji spotkało się z podobną kontestacją wielu środowisk kościelnych, zwłaszcza w świecie zachodnim. Otwarcie wystąpili przeciw niemu m.in. biskupi Niemiec, Austrii, Szwajcarii, Belgii czy Holandii. Doprowadziło to w praktyce do odrzucenia tego elementu katolickiej etyki seksualnej przez zwierzchników Kościoła w wielu krajach.
Antykoncepcja dla katolików na Zachodzie stała się normą. Sprzyjała temu bierna postawa Pawła VI, który zrezygnował z twardego dyscyplinowania nieposłusznych hierarchów, ponieważ obawiał się otwartego buntu i schizmy” – czytamy dalej.
„A jak rozwinie się sytuacja teraz? Co postanowi droga synodalna? Jak zareaguje Franciszek? Co zrobi Watykan, jeśli biskupi i księża publicznie mu się sprzeciwią, jak było w roku 1968? Co zrobi, jeśli duchowni coraz częściej będą błogosławić pary homoseksualne, jak dzieje się to już w niektórych miejscach w Niemczech i Austrii? Jak wpłynie to na Kościół w innych krajach? Czy podobny scenariusz, jak niegdyś z antykoncepcją, powtórzy się w przypadku homoseksualizmu?” – zastanawia się Grzegorz Górny.
Źródło: wPolityce.pl
RoM