28 września 2017

W świeckim kalendarzu postępów 28 września jest od kilku lat Światowym Dniem Aborcji. W kilkunastu stolicach europejskich zorganizowano manifestacje feministek. Prym wiedzie tu Francja, gdzie takie zgromadzenia miały miejsce w Paryżu, ale i 25 innych miastach kraju. Tego typu wydarzenia stanowią element lobbingu na rzecz bardzo niebezpiecznego pomysłu wprowadzenia aborcji bez żadnych ograniczeń na poziomie całej Unii Europejskiej.

Hasło tegorocznych zgromadzeń feministek to „kobiety decydują”. We Francji angażuje się w nie ministerstwo ds. równości płci (swoją drogą jest to dziś dziwne, biorąc pod uwagę wykluczanie z decyzji…  mężczyzn), proaborcyjny Planing Familial i zrzeszający różne organizacje feministyczne tzw. Kolektyw Kobiet.

Wesprzyj nas już teraz!

Nad Sekwaną dokonuje się rocznie ponad 200 tys. aborcji rocznie (2012 tys. w ub. roku). Od 2013 roku liczba ta nieznacznie spadła, ale jest to skutek wprowadzenia do powszechnego użytku, ze wszystkimi możliwościami ułatwionego dostępu do tzw. pigułek „dzień po”. Niewiele pomagają tu tzw. akcje uświadamiające, bo np. rośnie liczba aborcji u nieletnich. Od kilku lat realizuje się niemal wszystkie postulaty środowisk feministycznych i ułatwia dostęp do zabijania dzieci nienarodzonych. W 2013 roku wprowadzono np. 100 proc. refundację aborcji i to w czasach rosnącego deficytu społecznych ubezpieczeń, zniesiono tzw. „tydzień refleksji” dla kobiet w ciąży, podczas którego kobiety miały czas na podjęcie ostatecznej decyzji pomiędzy wizytą u ginekologa a zabiegiem. Wprowadzono nawet  bezpłatne numery informacji telefonicznej o aborcji, a w internecie objęto cenzurą portale informujące o negatywnych skutkach takich poczynań. Wprowadzono również penalizację działań obrońców życia. I ciągle im mało…

Nora Tenenbaum z Kolektywu Praw Kobiet ogłosiła w tym roku, że liczba ośrodków aborcyjnych jest niewystarczająca. Z kolei Nelly Martin ze Światowego Marszu Kobiet domaga się harmonizacji w tej dziedzinie przepisów unijnych i uznania prawa do zabijania dzieci za „uniwersalne prawo” UE. Francuski oddział Planowania Rodziny domaga się z kolei podniesienia możliwości swobodnego wykonywania aborcji, wzorem Wielkiej Brytanii i Holandii, do 24 tygodnia ciąży. Poza tym, zwraca uwagę, że niektóre kliniki w przypadku nieletnich udających się na zabiegi wymagają obecności rodziców, co nie jest zgodne z wprowadzonym w ostatnich latach prawem o anonimowości aborcji u nieletnich. PR chce także 100 proc. refundacji nie tylko samych zabiegów, ale i wszystkich związanych z nimi badań.

Wieloletnia obróbka propagandowa społeczeństwa i banalizacja zła doprowadziły do tego, że aborcja jest obecnie postrzegana za „fundamentalne prawo kobiet”. Kiedy w 1975 wprowadzano nad Sekwaną depenalizację zabijania nienarodzonych mówiono o „mniejszym złu”. Teraz jest to już „prawo podstawowe”, a warto przypomnieć, że w maju tego roku deputowani komunistyczni zgłosili nawet poprawkę do konstytucji, która ma dopisać „aborcję” do art. 34 właśnie do „praw fundamentalnych”. Jeszcze bardziej niebezpieczna wydaje się próba piewców „cywilizacji śmierci” narzucenia takich rozwiązań wszystkim krajom. W Europie jest to m.in. wniesiona do PE w Brukseli petycja nadania takiej pseudowartości charakteru prawa ogólnounijnego.

Przy okazji „dnia aborcji”, francuskie media wymieniają najbardziej oporne w tej materii państwa. W Europie poza Watykanem, Maltą i Andorą wymienia się Irlandię i Polskę. O ile jednak Irlandia organizuje w tej sprawie referendum w 2018 r., to Polska „niepokoi” francuskie feministki ze względu na przeciwny kierunek działań i próby zaostrzania prawa. Wycofanie się PiS z projektu pełniejszej obrony nienarodzonych dzieci, jak widać nie wiele wizerunkowi tej partii pomogło.

Sporo uwagi media nad Sekwaną poświęcają też Afryce. Tutaj zaledwie 3 kraje (RPA, Tunezja i Malawi) dopuszczają aborcję „na życzenie”.

W samej Francji , wg niektórych badań aborcję ma za sobą już 1/3 kobiet. Francuska „średnia” aborcyjna to 14,4 „zabiegów” na 1000 kobiet. Przy czym w regionie paryskim i departamentach południowo-wschodniej Francji średnia ta wzrasta do 25. Zabijanie nienarodzonych dzieci stało się czynnością techniczną i banalną. Jeszcze jeden dowód na schyłkową fazę, niegdyś świetnej cywilizacji.

 

 

Bogdan Dobosz

WMa    

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 132 803 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram