9 czerwca 2020

Święto Bożego Ciała w Polsce w okresie staropolskim [OPINIA]

(źródło: pixabay.com)

Odbyty w 1285 r., pod przewodnictwem arcybiskupa Jakuba Świnki, synod w Łęczycy położył nacisk na przygotowanie wiernych do godnego uwielbienia Najświętszego Ciała Jezusa Chrystusa. Przed podniesieniem nakazano uderzać w duży dzwon poza kościołem, by wierni obecni na mszy św., jak też ludzie będący poza nią, mogli w odpowiedni sposób przygotować się do tego momentu.

 

Wprowadzenie święta Bożego Ciała w Polsce

Wesprzyj nas już teraz!

Diecezja krakowska była jedną z pierwszych na świecie, w której wprowadzono święto Bożego Ciała. Była to zasługa biskupa Nankera (1320-1326), który naprawę pogrążonej w kryzysie religijnym diecezji, powstałym na skutek walk o zjednoczenie ziem polskich, rozpoczął od zwołania synodu, dnia 2 października 1320 r. Przeprowadził on wówczas poważną reformę liturgiczną. Jeden z ustanowionych przezeń statutów dotyczył wprowadzenia święta Bożego Ciała. Biskup chciał podniesienia poziomu życia chrześcijańskiego poprzez zbliżenie wiernych do Najświętszego Sakramentu. Zgodnie z bullą Urbana IV, na której opierał się krakowski hierarcha, święto miało być obchodzone w czwartek po oktawie Zesłania Ducha Świętego.

 

Już w momencie jego wprowadzenia stało się jednym z ważniejszych świąt w roku. Co ciekawe, biskup Nanker pominął zawartą w bulli zachętę do przyjmowania Komunii św. w tym dniu. Święto Bożego Ciała, jak i jego oktawa, bardzo szybko przyjęły się w diecezji krakowskiej, co widać m.in. na dokumentach, które były w  tym czasie wystawione – posiadają one bowiem odnoszącą się do święta formułę datowania: post diem et festum Corporis Christi.

 

Święto Bożego Ciała z pewnością już od 1354 r. obchodzone było w archidiecezji gnieźnieńskiej jako wolne od pracy. Jednak warto zaznaczyć, że dopiero w 1420 r. na synodzie gnieźnieńskim uznano uroczystość Bożego Ciała za powszechną, obchodzoną we wszystkich kościołach w państwie i zaliczono do głównych świąt.

 

Rozwój procesji Bożego Ciała w Polsce

Pierwsze udokumentowane wzmianki na temat procesji Bożego Ciała w Polsce pochodzą z XIV w., z Katedry Płockiej. Wiadomo, że procesja odbywała się przed sumą. Z rachunków wrocławskiego bractwa z 1399 r. dowiadujemy się natomiast o wydatkach na wieńce i róże dla osób niosących chorągwie w Boże Ciało. Procesje Bożego Ciała nasiliły się we Wrocławiu po bullach papieży Marcina V i Eugeniusza IV, którzy udzielali za nie około 200 dni odpustu.

 

Aby zwrócić większą uwagę na wystawność, z czasem w miastach robiono jedną centralną procesję w ten sposób, że procesje z poszczególnych kościołów udawały się do katedry lub głównego kościoła farnego i stamtąd szły dalej wyznaczoną trasą. Główna procesja w Krakowie docierała z Wawelu na rynek, gdzie na specjalnie przygotowanym ołtarzu ustawiano Najświętszy Sakrament. Następnie biskup nim błogosławił, po czym procesja wracała do Katedry i tam się rozwiązywała.

 

Pierwsza poświadczona w Krakowie procesja Bożego Ciała miała miejsce w 1385 r. i brała w niej udział królowa Jadwiga. Szerszy opis procesji Bożego Ciała w średniowiecznym Krakowie zawarty jest w „Rocznikach” Jana Długosza. W procesji Roku Pańskiego 1451 brał udział król Kazimierz Jagiellończyk wraz z matką Zofią Holszańską, a mszę św. odprawiał i prowadził procesję po rynku kardynał Zbigniew Oleśnicki. Z tekstu dowiadujemy się, iż w czasie procesji grano na trąbach. Z pewnością zapewniona też była odpowiednio bogata oprawa muzyczna.

 

W Krakowie w XV w., prócz Katedry na Wawelu, w czasie święta Bożego Ciała oraz oktawy ważnymi kościołami były dwa, tzw. kościoły stacyjne: franciszkanów i Bożego Ciała na Kazimierzu. W sam dzień Bożego Ciała procesja udawała się do franciszkanów, na co z pewnością wpływ miał fakt, iż w kościele tym w 1436 r. kardynał Zbigniew Oleśnicki konsekrował kaplicę Bożego Ciała. Bardzo dużą rolę w propagowaniu kultu Eucharystii odegrał kościół Bożego Ciała na Kazimierzu, do którego w czasie oktawy święta udawały się procesje z krakowskich kościołów.

 

Kolejnym etapem w rozwoju obrzędów procesji Bożego Ciała było śpiewanie fragmentów Ewangelii przy 4 ołtarzach, które były specjalnie na ten cel budowane bądź były to po prostu ołtarze w kościołach. Pierwsza wzmianka na ten temat pochodzi z Płocka z lat 1427-1439. W Krakowie na początku XVI w. śpiewano fragmenty Ewangelii nie w sam dzień Bożego Ciała, a w jego oktawę. Dopiero w 1575 r. uchwycono w źródłach śpiew Ewangelii w czasie samego święta.

 

W Krakowie do 1594 r. w czasie procesji noszono kilka monstrancji z Najświętszym Sakramentem. Czym to było spowodowane? Przedstawiciele parafii przybywali do Katedry z własną monstrancją i tak też ruszali na procesję. Takich praktyk zabronił kardynał Jerzy Radziwiłł i wówczas procesje przychodziły do Katedry, czy innego głównego kościoła, bez monstrancji. Wierni w czasie procesji nieśli świece, chorągwie. Kwiaty sypali chłopcy, którzy odpowiednio ubrani i przygotowani byli przyprowadzani do kościoła przez rodziców.

 

Biskup Bernard Maciejowski w swoich „Epistola Pastoralis” z 1601 r. jako pierwszy poświęcił niemal rozdział samej procesji Bożego Ciała. Wskazywał, iż jej celem jest wyrażenie tryumfu Chrystusa nad śmiercią. Określił, w jaki sposób lud ma się przygotować do procesji poprzez post, spowiedź i, co ważne, Komunię św. Nakazywał, by w procesji z głównego kościoła brali udział księża diecezjalni oraz zakonni ze świecami w dłoniach. Zachęcał do udziału w procesji bractwa oraz organizacje cechowe.

 

Ujednolicenie obchodzenia procesji na Boże Ciało we wszystkich polskich diecezjach przyniósł dopiero wydany w 1631 r. „Rytuał Piotrowski”. W myśl zawartych w nim rozporządzeń główna procesja miała odbywać się w Boże Ciało przed lub po mszy. Przy ołtarzach należało śpiewać fragmenty Ewangelii, na zakończenie procesji kapłan miał błogosławić Najświętszym Sakramentem duchowieństwo, a potem lud. Po powrocie do kościoła należało odśpiewać Te Deum laudamus i kapłan ponownie miał błogosławić Najświętszym Sakramentem.

 

Na początku XVII w. bardzo dużym zainteresowaniem cieszyły się procesje organizowane przez zgromadzenia zakonne. Swym przepychem, symboliką odciągały ludzi od kościołów parafialnych. Dlatego duchowieństwo diecezjalne postarało się o zakaz urządzania przez zakonników procesji poza teren klasztoru i cmentarza.

 

Reformacja i kontrreformacja a święto Bożego Ciała

Rozwój procesji Bożego Ciała, jak też i samego święta, został zahamowany przez reformację. Luter nazywał święto Bożego Ciała „najbardziej szkodliwym świętem całego roku” i twierdził, że „należy uporać się z tabernakulami i procesjami w święto Bożego Ciała, które nie jest niczym dobrym, a Sakrament spotyka wielka kpina i obłuda”.

 

Dlatego w miastach, gdzie większość mieszkańców stanowili luteranie, protestanci, katolickie procesje zostały zaniechane lub pozbawiono je dotychczasowej wystawności. W takich okolicznościach miasta cofały pomoc materialną dla organizacji święta i procesji. W sytuacjach ekstremalnych zdarzały się ataki na księży niosących monstrancję, celowe wytrącanie im z rąk Najświętszego Sakramentu.

 

Do odrodzenia się procesji Bożego Ciała przyczynili się w okresie kontrreformacji jezuici. Zadbali o dużą wystawność święta, wręcz jego teatralność. Na przykład w 1570 r. w gimnazjum jezuickim w Braniewie w wielkiej procesji szło 20 młodzieńców w strojach aniołów oraz wielu innych, niosących podobizny naczyń liturgicznych.

 

Procesjom Bożego Ciała, zwłaszcza tym, w których brał udział król, towarzyszyły pod koniec XVI w. salwy armatnie. W 1591 r. „król jegomość Zygmunt III chodził z prcesyą w dzień Bożego Ciała po mieście (…) Na oktawę zaś Bożego Ciała szedł za procesyą zamkową do Kazimierza do kościoła Bożego Ciała piechotą (…) Gdy król Jego Mć mijał ratusz, tak krakowski, jako i kazimirski, strzelano z dział, z hakownic. Tegoż dnia święta Ciała Pana naszego na krakowskim ratuszu przyprawiono było orła białego niemałego w oknie, który się kłaniał królowi Jego Mci, kiedy mijał za procesyą, a około niego trębacze i bębny kotlane, w które uderzyli na ten czas, aż głos przerywał obłoki”. Zdarzało się, iż w Warszawie wystrzały z armat czy hakownic przyczyniały się do pożarów. Dlatego na czas procesji obowiązkowo przygotowywano beczki z wodą. Zwyczaj wystrzałów zarzucono za czasów króla Stanisława Augusta Poniatowskiego ze względu na „damy lękliwe”.

 

W jakim celu były te wystrzały, splendor i widowiskowość procesji? Wszystko to wpisywało się w kontrreformację. Starano się odróżnić katolików od surowych protestantów. Lud miał dostrzegać wielkość i potęgę Kościoła, kontrastującą z ubóstwem obrzędów i rozbiciem u protestantów. Bogactwo kultu, choć czasem sprawiało wrażenie przerostu form nad treścią, posiadało swoje konkretne zadanie: zachwycić i olśnić wiernego, dokonać  w nim przebudzenia i nawrócenia. Niesiona po ulicach monstrancja w kształcie słońca miała oślepić swym blaskiem tych, którzy zaprzeczali trwałej obecności Chrystusa w postaciach eucharystycznych.

 

Karolina Rybska

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 624 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram