12 sierpnia 2019

A co po rewolucji trans-seksualnej? Nie-monogamia, seks-anarchia, kazirodztwo i pedofilia?

Rewolucja seksualna musi być rozumiana jako proces, w przeciwnym razie staje się niezrozumiała. Ci, którzy ją promują, nigdy nie będą zadowoleni z jej aktualnej fazy. Zawsze będą przesuwać granicę ku następnej nowej aberracji. Niewiele osób zastanawia się jednak, jaka będzie ta kolejna granica.

 

Nikt nie powinien być zszokowany tym, co będzie dalej. Nic przecież nie powinno być wykluczone. Jedynym wyjątkiem od tej zasady jest ewentualny powrót do czystości i skromności. Takie praktyki moralne uważane są dziś jednak za niemożliwe do spełnienia – nawet jeśli były przestrzegane przez wieki w czasach cywilizacji chrześcijańskiej.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Jak postępuje rewolucja seksualna

Dwie rzeczy są pewne. Promotorzy rewolucji seksualnej wypromują jakieś nowe zachowanie, a jego wprowadzenie znów będzie stopniowe. Ta rewolucja zawsze postępuje tylko w takim stopniu, w jakim znajduje akceptację społeczną. Rozwija się poprzez osłabienie oporu struktur moralnych, nawyków i praktyk. A w końcu stara się zapewnić osiągnięciom każdej nowej fazy ochrony prawnej.

Kiedy jednak owa wypromowana aberracja zostanie już zaakceptowana, wszyscy mają myśleć, że nie będzie dalszego ciągu. Jednak to kłamstwo zostanie wkrótce zdemaskowane, gdy zaproponowana zostanie następna faza.

 

Agenda na rzecz równouprawnienia płci – obecna faza

Tak więc obecna faza rewolucji seksualnej jest agendą transseksualną – krokiem, który został zaproponowany bezpośrednio po narzuceniu w wielu krajach „małżeństw” osób tej samej płci.

Agenda transseksualna pozwala ludziom jednej płci okaleczyć się chirurgicznie i chemicznie, by wyglądać tak jak osoby drugiej płci. Pozwala również ludziom na samoidentyfikację jako dowolną liczbę wyimaginowanych „płci”, które wyrażają ich stan psychiczny. Wreszcie, działacze transseksualni starają się skłonić rząd do uznania, sfinansowania i prawnej ochrony tego rzekomego osiągnięcia, grożąc przy tym wszystkim, którzy odmawiają wspólnego podążania pod sztandarami rewolucji.

 

W miarę jak ten proces trans-płciowości postępuje, naturalnym pytaniem jest: Co dalej? Czy na horyzoncie widać kolejne postulaty? A i owszem!

 

Stosunki niemonogamiczne za obopólną zgodą

Amerykańskie Towarzystwo Psychologiczne (APA) utworzyło właśnie grupę zadaniową, której celem jest promowanie tego, co nazywa „dobrowolnymi, niemonogamicznymi relacjami” (CNM). APA rozpatruje również petycję mającą na celu zabezpieczenie odpowiedniego, prawnie chronionego statusu osób żyjących jednocześnie z wieloma partnerami seksualnymi.

 

Na swojej stronie na Facebooku, grupa nie ukrywa takiego właśnie programu. Otwarcie dąży do promowania „świadomości i inkluzywności na temat konsensusu niemonogamii i różnych form wyrażania się w intymnych związkach”. Facebookowy wpis definiuje „ludzi, którzy praktykują poliamorię, otwarte związki, swing, anarchię związków i inne rodzaje etycznych związków niemonogamicznych”.

 

Ta kolejna granica seksualna nie jest niezależna od obecnych wysiłków LGBTQ+. Jest częścią tego samego procesu. Tak więc, podział APA na orientację seksualną i „różnorodność płciową” to ten sam projekt. Zespół ponad 85 specjalistów pracuje obecnie nad 12 inicjatywami. Będzie opierać się na swoim wcześniejszym aktywizmie „gender diversity” i rozszerzy swoje koncepcje na wieloosobowe relacje seksualne, które mają niegdyś zostać prawnie zatwierdzone.

 

Zmiana parametrów „miłości”

„Znalezienie miłości i/lub intymności seksualnej jest centralną częścią doświadczeń życiowych większości ludzi”, stwierdza strona grupy na Facebooku. „Jednak umiejętność angażowania się w pożądaną intymność bez stygmatyzacji społecznej i medycznej nie jest wolnością dla wszystkich. Ta grupa zadaniowa stara się odpowiedzieć na potrzeby ludzi, którzy praktykują niemonogamię za obopólną zgodą, włączając w to ich przecinające się marginalizowane tożsamości”.

 

Topowe stowarzyszenie psychologów wyraźnie angażuje się przy tym politykę, a nie w leczenie chorób. Uczynienie wszelkich dobrowolnie niemonogamicznych związków możliwymi do zaakceptowania, opiera się na tym samym wzorze, który jest stosowany w innych fazach rewolucji seksualnej, a więc w fazie wolnej miłości, homoseksualizmu i transseksualizmu.

 

W tym przypadku stary binarny sposób postrzegania związków w kategoriach par jest już przestarzały. Uznanie prawne związku nastąpić może przy relacji między mężczyzną, kobietą, innym mężczyzną i dowolną liczbą innych, którzy tylko chcą być do tego włączeni.

 

Mainstreamowa poligamia

Widać zatem wyraźnie, że kolejnym celem będzie więc uczynienie z grupy powiązanej relacjami seksualnymi części głównego nurtu życia społecznego i politycznego. Grupa zadaniowa opracowuje arkusze informacyjne, broszury, listy czytelnicze i zalecenia terapeutyczne. Będzie ona traktować to, co kiedyś uważane było za poważnie nieuporządkowane i ciężki grzech, jako sposób na „odnalezienie miłości”.

 

Ciężar zła zostaje przeniesiony z tych, którzy uczestniczą w tych relacjach, na tych, którzy nie są wystarczająco otwarci, by je zaakceptować. Społeczne piętno niegdyś związane z tą seksualną anarchią jest teraz przeniesione na tych, którzy odmawiają przyjęcia członków takich związków do grona normalnych.

 

Nie zapominajmy jednak, że ów etap, a wiec zalegalizowanie związków niemonogamicznych, utoruje drogę do gorszych rzeczy.

 

Droga do nihilizmu

A to jest już seksualna anarchia.

 

Aby zrozumieć rewolucję seksualną, należy postrzegać ją jako proces prowadzący właśnie do anarchii i nihilizmu. Rewolucjoniści zawsze będą szukać coraz bardziej anarchicznych przejawów seksualności. Zawsze dadzą wolną rękę nieokiełznanym namiętnościom wiedząc, że prowadzą do samozniszczenia. Wszystkie tabu muszą według nich zostać obalone. Każdy musi zaakceptować wszystkie zachowania, które muszą być chronione prawem.

 

Pamiętajmy więc, że transgenderyzm i „niemonogamiczne relacje oparte na dobrowolności” są tylko postulatami przejściowymi. Po nich pojawią się inne moralne aberracje do naśladowania – kazirodztwo, masochizm, być może pedofilia lub inne praktyki, które już istnieją w makabrycznych subkulturach po ciemnej stronie.

 

Jedynym skutecznym sposobem walki z rewolucją seksualną jest moralność chrześcijańska. Tylko Kościół posiada zasady moralne, praktyki i łaskę przezwyciężenia deprawacji, która może pochodzić z upadłej natury. Dlatego też wojna o kulturę jest tak ważna i nigdy nie może zostać porzucona.

 

 

John Horvat II

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij