26 maja 2017

Abp Ignacy Tokarczuk, pasterz jakich mało. Dziś obchodziłby setne urodziny

(fot. Krzysztof Lokaj )

Bezkompromisowa postawa wobec komunistycznej władzy oraz poparcie udzielane opozycji sprawiły, że arcybiskup Ignacy Tokarczuk, hierarcha o ugruntowanej pozycji w Episkopacie Polski, cieszył się ogromnym zaufaniem środowisk opozycyjnych w PRL. Jego pasterska estyma zjednywała mu wiernych w całym kraju.

 

Arcybiskup Ignacy Tokarczuk (ur. 1 lutego 1918 roku) w okresie PRL zasłynął z bezkompromisowej postawy wobec PRL i panującej w niej rzeczywistości. Przez aparat urzędniczy komunistycznego państwa uznawany był za „zdecydowanego przeciwnika ustroju socjalistycznego”. Do tak jednoznacznego stanowiska wobec komunizmu skłaniały abp. Tokarczuka zarówno osobiste doświadczenia i obserwacje, jak również naukowa analiza systemu komunistycznego. Poprzez swoją bezkompromisową wobec komunistycznej władzy postawę, wsparcie udzielane opozycji demokratycznej, był hierarchą kościelnym o ugruntowanej pozycji w Episkopacie Polski oraz cieszył się zaufaniem i estymą środowisk opozycyjnych w PRL. Z kolei nauczanie pasterskie bp Tokarczuka zjednywało mu sympatię i uznanie wiernych na terenie całego kraju.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Począwszy od momentu powstania NSZZ „Solidarność” oraz NSZZ „Solidarność RI” biskup Tokarczuk – obok kardynała Henryka Gulbinowicza był ich największym orędownikiem w polskim Kościele. Niemal równolegle był też największym krytykiem komunizmu i metod stosowanych przez rządzącą Polską ekipę partyjną. Przełamując barierę strachu bp Tokarczuk poprzez głoszone kazania, budownictwo sakralne w diecezji przemyskiej podejmowane wbrew woli władzy, wspieranie niezależnych od partii inicjatyw wydawniczych i kulturalnych przygotowywał świeckich do działania w wolnej, suwerennej Polsce.

 

Jako członek Rady Głównej Episkopatu Polski bp Tokarczuk niejednokrotnie podkreślał – także na posiedzeniach Episkopatu – że komunizm jest systemem utopijnym i przestrzegał przed podejmowaniem dialogu z komunistami. W 1988 roku w sposób jednoznaczny poparł strajk w Hucie Stalowa Wola, który nie załamał się dzięki temu, iż cieszył się poparciem miejscowego duchowieństwa z ks. Edwardem Frankowskim, wówczas proboszczem parafii pw. Matki Bożej Królowej Polski w Stalowej Woli na czele, jak również mieszkańców tego miasta. Posiadając dobre rozeznanie w sytuacji geopolitycznej bp Tokarczuk zajmował negatywne stanowisko wobec komunizmu. Uważał, że podejmują oni dialog, tylko wtedy, gdy są słabi. Potem zaś zazwyczaj nie dotrzymują umów. Jako radykalny antykomunista – nie mający żadnych wątpliwości co do natury komunizmu – bp Tokarczuk negatywnie oceniał rozmowy Okrągłego Stołu. Jednak jako polityczny realista, wielokrotnie podkreślający, „że z faktami się nie dyskutuje”, liczył się z zaistniałą w ich rezultacie nową rzeczywistością polityczną.

 

Dlatego w kampanii wyborczej przed wyborami do Sejmu kontraktowego (odbyły się 4 VI 1989 roku) poprzedzającej głosowanie, bp Tokarczuk przyjmował kandydatów opozycji i zachęcał duchownych do wspierania „Solidarności”. Na prośbę Rzeszowskiego Komitetu Obywatelskiego bp Tokarczuk zezwolił na rozprowadzanie biuletynów wyborczych za pośrednictwem parafii oraz na informowanie wiernych o działaniach Komitetu Obywatelskiego.

 

W informacji z 10 IV 1989 roku zastępca szefa WUSW ds. SB w Rzeszowie ppłk Witold Górski pisał „RKW w Rzeszowie uzgodniła z ordynariuszem przemyskim bp. I. Tokarczukiem pomoc ze strony aktywu świecko – duchownego parafii, do agitacji na rzecz przedstawicieli Solidarności. Funkcjonariusze SB z Krosna odnotowywali także fakt spotkania bp. Tokarczuka przez kandydatów S z terenu województw wchodzących w skład diecezji przemyskiej. Uzupełniając tę informację podali, że  Jak wynika z informacji operacyjnych, bp Tokarczuk miał zapewnić tych kandydatów, że zrobi wszystko, by odnieśli oni zwycięstwo wyborcze na naszym terenie”.

 

 Postawę abp. Tokarczuka w kampanii wyborczej dostrzegała komunistyczna władza. W jednym z protokołów obrad Komisji Wspólnej czytamy: „Mamy konkretną sprawę. Chodzi o to, by kazania nie były agitacyjne i by kościoły tej niedzieli nie był miejscem agitacji (…) Rozumiemy, że Solidarność była niezorganizowana i szukała pomocy, ale poszło to za daleko. U biskupa Tokarczuka dobrze nam znanego, było 80 proc kazań za Solidarnością, bardzo dużo u kardynała Gulbinowicza, biskupa Szymeckiego”.

 

4 VI 1989 roku, po raz pierwszy w okresie PRL, bp Tokarczuk wziął udział w wyborach. Świadoma znaczenia poparcia, jakiego Kościół katolicki udzielił „Solidarności” przed wyborami 4 VI 1989 roku była strona komunistyczna. W jednym z meldunków dziennych SB z województwa krośnieńskiego z 21 VII 1989 roku możemy wyczytać: „ Księża sami akcentują, że niedawne wybory nie były demokratyczne w tym sensie, że Solidarność wygrała je li tylko i wyłącznie poprzez Kościół rzymsko – katolicki, w drodze zastosowanego hasła – jeżeli wierzysz w Boga, głosuj na Solidarność”.

 

Niewątpliwie upadek PZPR bp. Tokarczuk przyjął z zadowoleniem. W swoim nauczaniu począwszy od 1989 roku apelował do polityków o mądrość i rozwagę w podejmowaniu decyzji, aby nie popełniano błędów z przeszłości. Przestrzegał „zwycięskich” w wyborach działaczy OKP przed wewnętrznymi rozłamami osłabiającymi „Solidarność”. Biskup Tokarczuk z nadzieją przyjął wybór Tadeusza Mazowieckiego na premiera, który swoje expose wygłosił 24 VIII 1989 roku. Z niepokojem jednak dostrzegał wzrost wpływów w OKP przedstawicieli lewicy laickiej, pragnącej budować państwo liberalne i laickie. W swoim nauczaniu oceniając rzeczywistość tworzącą się po 1989 roku występował przeciwko światopoglądowi liberalnemu. W ten sposób torował drogę nauczaniu Ojca Świętego Jana Pawła II, który w 1991 roku odbył kolejną pielgrzymkę do Ojczyzny. W jej trakcie toczył się już otwarty konflikt w obrębie dawnej „Solidarności”. Kwestią sporną okazała się też m.in. obecność Kościoła w życiu publicznym. 

 

Bp Ignacy Tokarczuk, będąc ordynariuszem diecezji przemyskiej i członkiem Rady Głównej Episkopatu Polski krytycznie oceniał podjęcie w 1988 roku rozmów przez część działaczy „Solidarności” skupionych wokół Lecha Wałęsy z działaczami PZPR. Uważał bowiem, że wszelkie rozmowy z komunistami są jałowe i z góry skazane na niepowodzenie. Tym bardziej, nie pochwalał roli Kościoła katolickiego w Polsce, który stał się mediatorem podjętych przez obydwie strony rozmów, a z czasem ich gwarantem. Zajmując takie stanowisko bp Tokarczuk wydaje się, że był osamotniony w gronie Episkopatu Polski. Ze względu jednak na pieczołowicie przestrzeganą w okresie PRL zasadę zachowywania jedności Episkopatu Polski swoją krytykę rozmów Okrągłego Stołu i jej skutków ograniczył do kręgów wewnątrzkościelnych nie upubliczniając jej. Z czasem jednak, w sposób jednoznaczny krytykował wspomniane rozmowy i ich skutki. Zasadną wydaje się teza, że na rozmowy Okrągłego Stołu ordynariusz przemyski patrzył z perspektywy wydarzeń, które nastąpiły później. Stąd tak liczne przykłady krytyki tzw. „grubej kreski”, rozumianej przez bp Tokarczuka jako niechęć do rozliczenia zbrodni komunizmu, zaniechanie dekomunizacji i lustracji, wreszcie zgodna na uwłaszczenie nomenklatury komunistycznej i bezkarność działaczy PZPR.

 

 

Mariusz Krzysztofiński

 

Autor jest pracownikiem Oddziałowego Biura Badań Historycznych IPN w Rzeszowie, autorem książek: Nie można zdradzić Ewangelii. Rozmowy z abp. Ignacym Tokarczukiem, rozmawiał, wstępem i przypisami opatrzył M. Krzysztofiński, Rzeszów – Kraków 2012 (wyd. II Rzeszów- Kraków 2013); Non omnis moriar. Abp Ignacy Tokarczuk we wspomnieniach, relacje zebrał, wstępem i przypisami opatrzył M. Krzysztofiński, Rzeszów –  Lwów 2016.

 

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij

Udostępnij przez

Cel na 2025 rok

Po osiągnięciu celu na 2024 rok nie zwalniamy tempa! Zainwestuj w rozwój PCh24.pl w roku 2025!

mamy: 32 111 zł cel: 500 000 zł
6%
wybierz kwotę:
Wspieram