Zdecydowana większość Amerykanów chce zaostrzenia prawa aborcyjnego. Świadczą o tym badania opinii publicznej przeprowadzone przez Instytut Marist. Wykonano je na zamówienie Rycerzy Kolumba. Postawy mieszkańców Stanów Zjednoczonych mogą napawać optymizmem, jednak póki co w kraju działają dzieciobójcze placówki.
Okazuje się, że ponad 80 proc. badanych – w tym dwie trzecie tych, którzy określają się jako „pro choice”, czyli zwolennicy aborcji – opowiada się za ograniczeniem jej do pierwszych trzech miesięcy ciąży. 77 proc. uważa, że prawo powinno chronić zarówno matkę jak i dziecko.
Wesprzyj nas już teraz!
Większość Amerykanów uznaje aborcję za szkodliwą i moralnie naganną. 68 proc. jest przeciwna finansowaniu przerywania ciąży ze środków budżetowych, ale zaledwie 51 proc. badanych uznaje prawo lekarzy do sprzeciwu sumienia.
Badania zostały zamówione przez Rycerzy Kolumba. Zdaniem Carla Andersona, który stoi na czele tej organizacji, w USA nadszedł już czas na nową ogólnokrajową debatę na temat aborcji. Choć Amerykanie wciąż jeszcze dzielą się dość wyraźnie na zwolenników i przeciwników zabijania nienarodzonych dzieci, to jednak okazują się dość zgodni, gdy chodzi o potrzebę ograniczenia tego procederu.
To w Stanach Zjednoczonych miał miejsce skandaliczny proceder. W roku 2015 ujawnione zostało nagranie, na którym Melissa Farrell – dyrektor ds. badań „kliniki” Planned Parenthood w Houston – przyznała, że sprzedaż tkanek zamordowanych nienarodzonych dzieci to ważne źródło dochodu aborcyjnej machiny. Proceder handlu ciałami zabitych dzieci wywołał lawinę komentarzy oraz dyskusję wśród obywateli i polityków. Niektóre amerykańskie stany zerwały dotychczasową współpracę z aborcyjną korporacją.
KAI / PCh24.pl
MWł