Bp Rudolf Voderholzer z Ratyzbony apeluje do biskupów Niemiec o niezakłamane przekazanie kolejnym pokoleniom depozytu wiary otrzymanego od apostołów.
Na przełomie stycznia i lutego obrady rozpocznie w Niemczech Zgromadzenie Synodalne, organ decyzyjny Drogi Synodalnej, swoistego niemieckiego synodu, który ma doprowadzić do bardzo głębokich zmian w katolicyzmie w tym kraju. Na kilka dni przed tym wydarzeniem w homilii wygłoszonej w katedrze w Ratyzbonie głos zabrał bp Rudolf Voderholzer, apelując do swoich współbraci o obronę depozytu wiary i niezakłamane głoszenie Ewangelii Chrystusa.
Wesprzyj nas już teraz!
Hierarcha powiedział, że w ostatnich tygodniach wierni często proszą go, by w obliczu burzliwych wydarzeń i zmian pozostał wierny katolickiej wierze. Jak zadeklarował, wie dobrze, co przysięgał otrzymując sakrę biskupią; a przysięgał dołożenie wszelkich starań do tego, by głosić w całej jej pełni prawdę Jezusa Chrystusa.
Bp Voderholzer zwrócił uwagę, że w Niemczech zanika dziś żywa praktyka wiary, wierni nie znają dobrze przesłania Pisma Świętego, rzadkością staje się modlitwa, coraz mniej katolików uczestniczy w niedzielnej Mszy świętej.
– Wiem, że niektórzy upatrują nadziei i wyjścia z tej sytuacji w tym, że Kościół katolicki dopasuje niektóre elementy swojego profilu, przede wszystkim sakramentalną strukturę urzędu kapłańskiego i swój obraz człowieka, swoje spojrzenie na relację kobiety i mężczyzny, do ujęcia, które, jak się wydaje, jest dziś reprezentowane przez większość społeczeństwa – powiedział. – Nie wierzę w to, by doprowadziło to do celu, jakim jest Kościół bardziej żywotny, silniejsza wewnętrzna praktyka wiary, głębsza miłość do Jezusa – stwierdził.
Hierarcha przypomniał, że doświadczenie odrzucenia nauczania katolickiego przez społeczeństwo nie jest w chrześcijaństwie niczym nowym; przecież samego Pana Jezusa, najbardziej wiarygodnego głosiciela prawdy, tak wielu nie chciało słuchać, oceniając wręcz Jego nauczanie jako „nieznośne” czy „nieakceptowalne”.
Biskup ocenił krytycznie, że Kościół katolicki w Niemczech od wielu dziesięcioleci zanadto zajmuje się samym sobą, zastanawiając się ciągle nad strukturami i sprawami administracji. Zwrócił uwagę na nieustanne starania Niemców o to, jak „włączyć świeckich” w życie Kościoła, a w gruncie rzeczy – jak dopuścić ich silniej do urzędów kapłańskich. Według Voderholzera tymczasem na wszystkich polach zwykłego dla świeckich zaangażowania jest dość miejsca, by katoliccy mężczyźni i kobiety mogli głosić Chrystusa i dawać przykład życia Ewangelią, nie musząc bynajmniej otrzymywać jakichś specjalnych nowych kościelnych urzędów.
– Jako Kościół nie jesteśmy organizacją polityczną, zrzeszeniem reprezentującym interesy księży i świeckich. Jesteśmy organizmem, rodziną, w której jest matka i ojciec, gdzie są niefunkcjonalne zadania, urzędy i powołania, które nawzajem się dopełniają – podkreślił.
– Trwajmy razem i prośmy o Bożego Ducha, abyśmy zdołali przekazać dalej powierzony nam wielki skarb wiary – powiedział na koniec hierarcha, prosząc o wstawiennictwo świętych Kościoła, na czele z Matką Bożą.
Źródło: Kath.net
Pach