Nie licząc popularnego w ostatnich latach wątku ekologicznego, adhortacja Querida Amazonia niewiele zmienia w kwestii podejścia Kościoła ostatnich niemal 60 lat do inkulturacji. To nie tekst papieskiego dokumentu per se może stać się źródłem aberracji liturgii w dorzeczu Amazonii, a jego wykoślawione interpretacje.
Inkulturacja duchowości chrześcijańskiej w kulturach ludów pierwotnych znajduje w sakramentach szczególnie wartościową drogę, ponieważ w nich spotyka się to, co Boże i to, co kosmiczne, łaska i stworzenie. (…) (Querida Amazonia 81)
Wesprzyj nas już teraz!
(…) Pozwala to nam podjąć w liturgii wiele elementów doświadczenia ludów pierwotnych w ich intymnym kontakcie z naturą i zachęcać do rodzimych wyrazów w pieśniach, tańcach, obrzędach, gestach i symbolach. (…) (Querida Amazonia 82)
Wbrew progresywnym hierarchom, papież Franciszek postanowił nie powoływać do istnienia – przynajmniej literalnie, choć jego teksty zazwyczaj pozostawiają szerokie pole do interpretacji – tzw. amazońskiego rytu Mszy Świętej. Nie zmienia to jednak faktu, iż w swojej najnowszej adhortacji przekonuje, iż należy dołożyć wszelkich starań, by dokonać liturgicznej inkulturacji Amazonii – nie postuluje więc niczego, co nie zostałoby zawarte w znanych już od połowy wieku niż drugi sobór watykański w swojej konstytucji Sacrosanctum Concilium. Konstatuje wręcz, że „upłynęło ponad pięćdziesiąt lat, a poczyniliśmy niewielkie postępy w tej dziedzinie”.
Jednak tym, co może niepokoić jest próba włączenia w celebracje liturgiczne elementów ludowych i plemiennych. Z jednej strony „chrzczenie” tego typu praktyk nie jest w Kościele sprawą nieznaną, z drugiej jednak każdy kto ma przed oczami Pachamamę – inkaskiego bałwana czczonego w obecności papieża, a następnie przeniesionego do jednego z rzymskich kościołów – może odczuwać całe spektrum emocji usytuowanych pomiędzy trwogą a grozą. Tę pierwszą wzniecać może faktu, iż Ojciec Święty w dokumencie kilkukrotnie apaeluje, aby „nie kwalifikować pospiesznie jako przesąd lub pogaństwo pewnych wyrazów religijnych, rodzących się spontanicznie z życia ludów”. Już przed ogłoszeniem Querida Amazonia wprowadzanie pogańskich zwyczajów do chrześcijańskiego kultu (zamiast ich chrystianizacji) miało się w Amazonii świetnie, dlatego strach przed progresistowską wyobraźnią podpartą mylną lub świadomie fałszywą interpretacją papieskiego dokumentu nie jest nieuzasadniony.
W Eucharystii Bóg „na szczycie tajemnicy Wcielenia chciał dotrzeć do naszej intymności poprzez fragment materii” […]. Jednoczy [ona] niebo i ziemię, obejmuje i przenika całe stworzenie”. Z tego powodu może być „motywacją dla naszych niepokojów o środowisko i ukierunkowuje nas, byśmy byli opiekunami całego stworzenia” (…) (Querida Amazonia 82)
W recepcji adhortacji nie pomaga również początek jej 82 punktu. Brak jasnego, opartego chociażby na przywołanej Sacrosanctum Concilium, wskazania na celowość Eucharystii jako kultu Bożego przy równoczesnym przedstawianiu jej jako przestrzeni spotkania z człowiekiem i stworzeniem motywującego proekologiczny aktywizm jest cokolwiek zwodnicze i może sprzyjać nadużyciom. Liturgia Mszy Świętej jest w pierwszej kolejności miejscem oddawania czci Bogu, „kultem publicznym, jaki Zbawiciel nasz, Głowa Kościoła, żywi dla Ojca Niebieskiego, i jaki społeczność wiernych oddaje Założycielowi swojemu, a przezeń Ojcu Przedwiecznemu” (Pius X, Mediator Dei et hominum) „szczytem, do którego zmierza działalność Kościoła, i jednocześnie jest źródłem, z którego wypływa cała jego moc” (Sacrosanctum Concilium), „zawsze otwartą bramą uwielbienia i prawdziwą ofiarą, ofiarą Nowego Przymierza” (kard. Joseph Ratzinger, Duch Liturgii). Nie może zatem służyć innym celom niż Boża chwała; nie może być traktowana instrumentalnie.
Podsumowując: choć taniec – szczególnie ten wywodzący się z kultów pogańskich – nie jest formą wyrażania liturgii chrześcijańskiej, należy przyznać, że posynodalna adhortacja Querida Amazonia podtrzymuje dotychczasowe, co prawda radykalnie zmienione na fali przemian posoborowych, nauczanie Kościoła. Silne obawy może wzbudzać jedynie jej interpretacja w kręgach progresistowskich: nastawionych na nieustanne nowinki i przesuwających środek ciężkości wszelkich starań Kościoła z Boga na człowieka. Te już przed synodem apelowały o utworzenie „rytu amazońskiego”, czyli sztucznie wykreowanego kultycznego miszmaszu wierzeń, kultur i praktyk. I zapewne znajdą się biskupi, którzy tenże zamysł wprowadzą w życie.
Mateusz Ochman
Zobacz także:
Jak adhortację Franciszka zinterpretują progresiści a jak konserwatyści?
Porażka progresistów. Adhortacja po synodzie amazońskim nie likwiduje kapłańskiego celibatu
Brak zielonego światła dla „rytu amazońskiego”. Czy to powstrzyma progresywnych hierarchów?
Adhortacja po Synodzie dla Amazonii [ANALIZA]
Arcybiskup Gądecki: Z ulgą przeczytałem część adhortacji dotyczącą kapłaństwa
Zobacz program Ja, katolik:
Czytamy nową papieską adhortację. Czy aby na pewno zwycięstwo konserwatystów?