4 marca 2022

Były szef wojsk NATO za włączeniem się do wojny. Samoloty NATO powinny latać nad Ukrainą

(fot. Pixabay)

Uznanie prezydenta Rosji za zbrodniarza wojennego dawałoby duże możliwości manewru w związku z wojną na Ukrainie – zasugerował były Naczelny Dowódca Sił Sojuszniczych NATO gen. Wesley Clark.  Obecne działania na arenie międzynarodowej i w przestrzeni publicznej na tym właśnie się koncentrują. Clark jest zdania, że samoloty NATO powinny chronić przestrzeń powietrzną Ukrainy. Gdyby do tego doszło, Polska i inne kraje znalazłyby się w stanie wojny z Rosją.

Clark w rozmowie z „New York Post” był pytany o to, jakie działania należy przedsięwziąć – poza oczywiście sankcjami – aby pomóc Ukrainie.

– Najważniejszym teraz posunięciem jest ogłoszenie przez prezydenta [Joe Bidena – red.], że ​​Władimir Putin jest zbrodniarzem wojennym. Naprawdę. Daje to ogromne możliwości wpływu na drodze dyplomatycznej i stanowi większą zachętę do udzielenia pomocy [Ukrainie – red.] – tłumaczył.

Wesprzyj nas już teraz!

Generał podkreślił, ze Europa jest wyczulona na koncepcję zbrodni wojennych. Uznanie Putina winnym tego typu działań, miałoby zmobilizować Europejczyków do udzielenia większej pomocy. Ponadto wzmocniłoby to Kijów i prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. Oznaczałoby wreszcie „koniec Putina jako światowego lidera, bez względu na to, jak się skończy wojna”. – To byłby bardzo potężny ruch. Putin tak naprawdę nie dba o pieniądze. Dba o swoją reputację, podobnie jak Chiny – mówił były szef wojsk NATO, który kierował operacją m.in. w Kosowie.

Emerytowany generał armii amerykańskiej zaapelował o narzucenie przez NATO strefy zakazu lotów nad Ukrainą, bez względu na reakcję Rosji. Przekonuje do nieoficjalnego włączenia się w konflikt sił NATO. Mówił wręcz o udostępnieniu samolotów należących do państw Sojuszu Północnoatlantyckiego. Tłumaczy, że „Ukraińcy są zagrożonym narodem. Zgodnie z Kartą Narodów Zjednoczonych, narody mają prawo prosić o pomoc w samoobronie”. – Skąd Rosjanie mieliby wiedzieć, że samolot myśliwski został przetransportowany w przestrzeni powietrznej NATO? Skąd mieliby wiedzieć, że nie przyleciał znad Morza Czarnego? Skąd będą wiedzieć, że nie przybył znad Białorusi? – pytał.

I dalej: – Spójrz, przez 30 lat od upadku Muru Berlińskiego i rozpadu Związku Sowieckiego, Stany Zjednoczone działały jako światowe supermocarstwo. Amerykanie dzisiaj nie pamiętają stresów i trudności epoki zimnej wojny. Jak powiedział sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg, to jest nowa norma. Nie walczymy z Irakiem. Nie jesteśmy w Afganistanie. Jesteśmy przeciwko innemu podobnemu konkurentowi, który ma broń jądrową. Musimy nauczyć się i zrozumieć, jak radzić sobie w takich sytuacjach. Tym bardziej, że w przyszłości będzie ich więcej – zasugerował.

Co więc zrobiłby obecnie były naczelny dowódca sił NATO? Udzieliłby pomocy, zezwalając samolotom sojuszu na patrolowanie ukraińskiego nieba. Myśliwce miałyby strącać rosyjskie samoloty. Generał twierdzi, że odstraszyłoby to Putina. Nie obawia się też ryzyka użycia broni jądrowej przez Moskwę.

Clark nie wyklucza takiej możliwości, ale zaznacza, że nie może to paraliżować działań Ameryki. Bo jeśliby tak było, że Stany Zjednoczone rezygnowałyby z pewnych działań właśnie w obawie o to, że „​​facet użyłby przeciwko nam broni nuklearnej, to myślę, że musimy po prostu zrezygnować z koncepcji rozszerzonego odstraszania” – wskazał.

Dlaczego mielibyśmy bronić Estonii, jeśli Putin mógłby chcieć użyć broni jądrowej? Czy Estonia jest tego warta? Mówisz, że to NATO, ale zimna, twarda rzeczywistość jest taka, że ​​Putin może przenieść się do Estonii i przejąć kontrolę, zanim podejmiemy decyzję, co zrobić. Albo Tajwan (…) Korea Północna (…) Iran (…) Łatwo było być światowym hipermocarstwem, kiedy walczyliśmy przeciwko Libii, Irakowi i Syrii. Stany Zjednoczone muszą przekalibrować swoje rozumowanie, przywództwo i procesy, aby działały w tym nowym obszarze. W przeciwnym razie utracimy oparty na zasadach system międzynarodowy, ustanowiony po II wojnie światowej, z którego jesteśmy dumni i który tworzyliśmy, stosując koncepcję rozszerzonego odstraszania – przypomniał.

W trakcie wywiadu pojawiła się również sugestia, że można ograniczyć rosyjskie zdolności poprzez działania cybernetyczne. Clark zasugerował wreszcie, że trzeba jak najszybciej nauczyć się radzić sobie z wyzwaniem stworzonym przez Rosję, ale także nauczyć sobie radzić z zagrożeniem ze strony Korei Północnej, Iranu i Chin.

– Wyzwanie Putina jest wyzwaniem dla amerykańskiej doktryny rozszerzonego odstraszania. Podczas zimnej wojny zawsze padały pytania: czy Stany Zjednoczone naprawdę poświęcą się i, powiedzmy, zaryzykują Nowy Jork, by obronić Hamburg, Niemcy przed rosyjskim atakiem?(…) Wiedzieliśmy, że nie mamy sił, by powstrzymać rosyjski atak na NATO. Ale wspieraliśmy wiarygodność naszej doktryny pierwszego użycia, rozmieszczając żołnierzy amerykańskich i dysponując szeregiem opcji nuklearnych: od taktycznych, przez teatr działań, po strategiczne. W zasadzie pozbyliśmy się tego zakresu opcji, który był ważny dla powiązania zobowiązań USA z NATO, amerykańskim strategicznym środkiem odstraszającym. Teraz Putin znalazł dziurę w amerykańskiej doktrynie – wskazał.

Emerytowany generał jest zdania, że trzeba podjąć ryzyko i odpowiedzieć na agresję Rosji właśnie poprzez przejecie przez siły NATO przestrzeni powietrznej Ukrainy.

Wypowiedź tak prominentnego wojskowego, byłego szefa wojsk NATO pokazuje, że wcześniejsze sugestie o możliwości użycia samolotów należących między innymi do Polski – mimo sprostowania naszych najwyższych władz – w niektórych kręgach jest jak najbardziej brane pod uwagę. Oznaczałoby to jednak bezpośrednie włączenie państw NATO  w wojnę z Rosją. I oczywiście niosłoby ze sobą szereg poważnych konsekwencji, chociażby dla naszego kraju.

Wcześniej generał w swoim artykule dla gazety „USA Today” napisał, że „NATO musi być przygotowane na uznanie nowej rzeczywistości bardziej wrogiej Rosji. Będzie to wymagało rozmieszczenia nowych sił logistycznych, procedur awaryjnych oraz pogłębienia współpracy w sferach pozamilitarnych.”

Gazeta przeprowadziła z nim także wywiad w związku z obecną sytuacją na Ukrainie. Generał pytany o następny ruch Putina wskazał, że „przyprowadzi więcej sił”, bo „do tej pory używał wysuniętych oddziałów, aby badać ukraińskie mechanizmy obronne i próbować zmusić rząd do poddania się”. A ponieważ to nie zadziałało, to wprowadzi do gry swoje główne siły wraz z siłami białoruskimi. Clark spodziewał się intensyfikacji aktywności powietrznej i ciężkich ataków artyleryjskich.

Generał nie wierzy w dyplomatyczne rozwiązanie, ponieważ „skończyłoby się to podbiciem Kijowa i rządem ukraińskim na uchodźstwie”.

Clark nie wykluczył zwycięstwa Ukrainy, gdyby „ciepła, deszczowa pogoda i słaba rosyjska logistyka unieruchomiły rosyjskie siły, a Ukraińcy mieli środki, by zaatakować i zniszczyć je. Ukraina może też wygrać, jeśli Zachód i międzynarodowe wysiłki zmuszą Putina do wycofania się”.

Generał nie ma wątpliwości, że w razie przegranej Ukraińców, Rosja skieruje się ku Gruzji i krajom bałtyckim. Uważa także, że „jeśli dojdzie do nasilenia walk w Kijowie, USA mogą być zmuszone do interwencji, nawet jeśli grozi to eskalacją konfliktu”.

 

Źródło: nypost.com, eu.usatoday.com

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(25)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 311 251 zł cel: 300 000 zł
104%
wybierz kwotę:
Wspieram