16 lutego 2016

Pierwsze komentarze po sprawie wdowy po Kiszczaku: ludzie peerelowskich służb od dawna chwalili się, że mają materiały na ważne osobistości

(fot. Jerzy Dudek / Forum)

Sławomir Cenckiewicz skomentował w TVP Info wiadomość o wkroczeniu prokuratora IPN do domu zamieszkałego przez wdowę po Czesławie Kiszczaku. Kobieta chciała sprzedać Instytutowi Pamięci Narodowej dokumenty dotyczące TW „Bolka”, przez lata ukrywane przez jej męża.


Ludzie dawnych służ specjalnych, w tym szef tych służb, od dawna chwalili się, niektórzy wciąż się chwalą, że są w posiadaniu dokumentów mogących kompromitować różnych ludzi. Traktowano to jako swego rodzaju polisę ubezpieczeniową – stwierdził historyk. Przytoczył również opowiedzianą mu przez jednego z generałów UOP historię wyciągnięcia akt Lecha Wałęsy przez Kiszczaka z archiwum na przełomie lat 1989/90. – Te akta miały być nawet zdeponowane u jednego z biskupów, by potem wrócić do Kiszczaka. Zapewne ten komunikat IPN o znalezionych w domu Kiszczaka dokumentach, to właśnie te, wyniesione wówczas materiały. Nie jest to żadnym zaskoczeniem – dodał Cenckiewicz.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Historyk przypomniał także przekazywane już wcześniej przez niego informacje o tysiącach stron dokumentów dotyczących Lecha Wałęsy pozostających w posiadaniu (w formie mikrofilmu) różnych wojskowych notabli z czasów PRL. – W ABW istnieje też notatka z marca 1992 roku autorstwa śp. pułkownika Konstantego Miodowicza o tym że Rosjanie dysponują oryginałami materiałów Wałęsy, w 1993 roku znaleziono też materiały w mieszkaniu byłego funkcjonariusza Jerzego Frączkowskiego, 2500 stron na mikrofilmach zniknęło po powędrowaniu do Lecha Wałęsy. Dochodziło do grabieży dokumentów przez funkcjonariuszy SB. W tym sensie informacje podane dziś przez IPN nie są zaskoczeniem – wyjaśnił autor książki „SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii”.

 

Cenckiewicz przypomniał także o prośbie szefa UOP do Lecha Wałęsy o oddanie dokumentów, która to prośba nigdy nie została zrealizowana. – Wystarczy zresztą śledzić blog Lecha Wałęsy żeby stwierdzić, że dokumenty które tam udostępnia nigdy nie powinny znaleźć się w jego rękach, powinny bowiem znajdować się w ABW lub w IPN. Po 1996 roku państwo polskie nic nie zrobiło, by te dokumenty odzyskać – przypomniał historyk.

Czesław Kiszczak od kilku lat był podsądnym i pozostawał w stanie oskarżenia przez państwo polskie. Państwo posiada całe instrumentarium służącym skontrolowaniu takiej osoby w stu procentach. Prokuratorzy IPN mieli w tym czasie obowiązek poprosić ABW lub policję o przeszukanie mieszkania Kiszczaka. Nie zrobiono tego, a moglibyśmy wówczas dotrzeć do materiałów przetrzymywanych przez Kiszczaka jeszcze za jego życia. Ale prokuratorzy IPN nie myślą w ten sposób – bo się boją – dodał Cenckiewicz.

 

Historyk przypomniał, że gdy sam dostał w paczce do mieszkania dokumenty dotyczące Wałęsy, już po opublikowaniu książki o nim, natychmiast materiał te, zgodnie z prawem, przekazał do archiwum IPN w Gdańsku. Został jednak wezwany przez prokuratora – pojawiła się hipoteza śledcza, że to Cenckiewicz posiada wszystkie zaginione dokumenty, które miał Kiszczak i zapewne Wałęsa.

 

Według Sławomira Cenckiewicza zachowanie wdowy po Kiszczaku potwierdza małą powagę tej osoby. – Ona nawet nie zdawała sobie sprawy, jakie zagrożenie na siebie ściąga. Chyba, że to miałaby być jakaś gra. Ale natychmiastowa reakcja IPN i komunikat o zabezpieczeniu materiałów zdają się przeczyć tej tezie.


W rozmowie z dziennikarzem TVP Info Cenckiewicz przypomniał, że „szafa Kiszczaka” nie jest odosobnioną sprawą. – Kilka lat temu rodzina generała Kokoszyna, pierwszego szefa WSW zadzwoniła do mnie i zaprosiła, odsunęli kuchenne meble i pokazali sejf w ścianie i pokazali materiały wyprowadzone przez Kokoszyna z WSW. To nie są więc odosobnione sprawy, państwo polskie nie ma dziś kontroli nad wieloma tego typu materiałami – stwierdził.

IPN powinien jak najszybciej zbadać dokumenty zabezpieczone w domu generała Czesława Kiszczaka i ujawnić opinii publicznej, co zawierają — powiedział prof. Wojciech Roszkowski z Instytutu Studiów Politycznych PAN. Jego zdaniem dopóki niepoznamy treści materiałów będących w posiadaniu Kiszaka, ciężko komentować całą sprawą i mówić o związkach Lecha Wałęsy z bezpieką.

Jeśli informacje te potwierdzą się, to wówczas byłby to kolejny, ale tym razem chyba mocny dowód, na tezy o zaangażowaniu byłego prezydenta we współpracę z SB — stwierdził prof. Roszkowski.

 

Dokumenty, których sprzedaż IPN-owi zaproponowała wdowa po Czesławie Kiszczaku, mogą mieć bardzo różny charakter, ich wartość trudno ocenić – ocenił całą sprawę historyk prof. Andrzej Paczkowski.

Najważniejsze jest teraz to, aby uniemożliwić ukrycie tych dokumentów. Kamiński ostrzegł publicznie wszystkich zainteresowanych, wymieniając Wałęsę, że mogą być na nich papiery. Wałęsa jest tu ostatecznie najmniej ważny, bowiem jego sprawa jest najlepiej opisana. Skądinąd wiem, że w tym archiwum są dokumenty dotyczące porwania i zamordowania błogosławionego księdza Jerzego Popiełuszki. Tam są rzeczy dotyczące zbrodni. Nieprzechwycenie tych dokumentów to kwestia ukrywania odpowiedzialności za zbrodnie, przecież toczyły się procesy i śledztwa, również w IPN-ie. To wszystko są kryminalne działania odpowiedzialnych ludzi z kierownictwa Instytutu. Wyobrażam sobie, że tam mogą być dokumenty dotyczące „okrągłego stołu”, elity solidarnościowej, a przynajmniej tych ludzi, z którymi SB i Wojskowa Służba Wewnętrzna prowadziła dialogi. Nie tylko agentów, ale też ludzi słabych, którzy układali się z komunistami w sprawie udziału we władzy – tłumaczył portalowi niezalezna.pl działacz opozycyjny Krzysztof Wyszkowski.

 

Źródło: TVP Info, wpolityce.pl , niezalezna.pl

kra 

Czytaj także: IPN i policja w domu Czesława Kiszczaka. Jego żona chciała sprzedać dokumenty w sprawie TW „Bolka”


Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 311 931 zł cel: 300 000 zł
104%
wybierz kwotę:
Wspieram