Londyńscy policjanci otrzymali nowe wytyczne dotyczące postępowania w sprawie tzw. „hate crimes” (przestępstw motywowanych nienawiścią na tle rasowym, narodowościowym itd.). Dowód na takie zachowania nie będzie wymagany.
Do kategorii „hate crimes” zaliczają się przestępstwa motywowane nienawiścią na tle rasowym, narodowościowym czy religijnym. Mogą być nimi okrzyki, pogróżki czy hasła dyskryminujące np. płeć, wyznanie, orientację seksualną czy przynależność narodowościową. Nie musi być to fizyczny atak. „Przestępstwa z nienawiści” mogą być dokonane werbalnie lub przez internet.
Wesprzyj nas już teraz!
W świetle nowych wytycznych, londyńscy stróże prawa będą mogli aresztować podejrzanych bez odpowiedniego udowodnienia takich zachowań. Nowe zapiski nie zawierają także wskazówek co do ustalenia motywacji takich przestępstw. Funkcjonariusz będzie musiał zareagować na każde wezwanie.
Przeciwnicy nowego prawa uważają, że stanie się ono narzędziem do kontroli opinii publicznej, a także uderzy w podstawowe prawo do wolności wypowiedzi. Będzie także wymuszać autocenzurę wypowiedzi publikowanych w sieci.
Coraz częstsze będą przypadki takie jak ten z lutego 2018 r., kiedy to do domu Kellie-Jay Keen-Minshull przyjechała policja w sprawie krytycznych wpisów na „Twitterze”. Matka czwórki dzieci skrytykowała działaczkę na rzecz transgenderyzmu, która chwaliła się, że wysłała swojego 16 – letniego syna do Tajlandii w celu dokonania operacji obcięcia genitaliów.
Źródło: lifesitenews.com
PR