Jeśli tak cenny jest Chrystus dla młodych dusz, jeśli On oczyszcza nasz wzrok, daje nam piękność, siłę przeciw pokusom — proszę was, Bracia, rodzice, wychowawcy, sędziowie, profesorowie, wielcy politycy, wszyscy, którzy macie wpływ na dzisiejsze stosunki, nie pozwalajcie odebrać Jezusa Chrystusa młodzieży!
Odebrać Chrystusa: kto Go odbiera?
a) Dzisiejszy dom i rodzice, którzy się nie modlą i nie trzymają na wodzy języka, przeklinają, używają plugawych wyrazów, albo (niestety, są i tacy) swoje dzieci zdają na opiekę służby.
Wesprzyj nas już teraz!
„Dzisiaj dzieci nie chcą słuchać rodziców” — słyszymy skargi. A, wy rodzice, czy słuchacie Boga! Czym jest majestat rodzicielski? Odzwierciedleniem Majestatu Bożego na twarzy rodziców. Jak ma dziecko zachować IV. Przykazanie, jeśli rodzice nie zachowują Dziesięcioro Bożych Przykazań! Oczy dziecka nie tylko mają piękny blask, ale i głębokie wejrzenie! Rodzice! Nie uwierzycie, ale wszystko widzi u was dorastające dziecko! Zauważy, że matka nie zachowuje praw Bożych, zauważy, że ojciec nie spowiada się i nie komunikuje od lat, że z zimnej wiary rodziców wieje i na jego duszę chłód, który zamraża Chrystusa. Rodzice! Nie pozwólcie oderwać od młodzieży Chrystusa!
b) Zabierają młodzieży Chrystusa przyjaciele, lektura, ulica, teatr, kino, plakaty, obrazy na wystawach. Niedawno ukazało się rozporządzenie ministra spraw wewnętrznych, które ma na celu uregulować nadzór nad moralnością ulicy. Wszyscy troskliwi rodzice, wychowawcy, każdy wierny chrześcijanin z wdzięcznością powinien je przyjąć, byle tylko nie pozostało na papierze, ale zostało spełnione, bo to już przechodzi wszelkie pojęcie, co się działo na ulicach naszego miasta! W domu, gdzie mieszkam, jest kino — nie gorsze od innych. Co dzień z przerażeniem patrzę, jak grupy młodzieży szkolnej pożerają szeroko rozwartymi oczyma, często skandaliczne zdjęcia filmowe.
Prawo chroni na ulicy drzewka, ławki, słupy telegraficzne, chodnik, ostatnią budę, tylko nikt nie strzeże młodzieńczej czystości duszy! W teatrach, w kinach, pokazują największe bezeceństwa i nikt nie ma prawa się temu sprzeciwić. Jeśli areszt i szubienica grozi tym, którzy jakieś stare zamczysko oddali w ręce nieprzyjaciela, to powinna być kara i na tych, którzy wkradają się do świętego zamku niewinnej duszy młodzieży przez piśmidła, prowadzące do grzechu. W kinach wypisują: „tylko dla dorosłych” po to, żeby więcej garnęło się na widowisko młodzieży niżej lat 16.
Najznakomitsi wychowawcy oddają się pracy syzyfowej, bo ich kilkunastoletni rzetelny wysiłek niweczy jedna książka, film, sztuka teatralna i muszą patrzeć, jak szerzy się szatańskie oblicze grzechu, a jego śladem: ginie ziemia, marnieją pączki, znika rumieniec z twarzy, załamuje się jasny wzrok młodzieży, choroba wysysa szpik z kości, i upada charakter. Nie wystarczy w szkole, czy w kościele obrzydzić dziecku błoto, jeśli na ulicy, w teatrze, towarzystwie, wszędzie będzie rozbrzmiewać hosanna na cześć rozpusty! […]
Kochani Bracia! Kończę dzisiejsze przemówienie tak, jak rozpocząłem: „Małe dziecko — mały kłopot, duże dziecko — duży kłopot”. Pan Bóg postawił przed bramą raju anioła z ognistym mieczem i nakazał: nikogo nie wpuszczać! Dusza dziecka jest rajem. Bóg ciebie postawił u jego bram: weź ognisty miecz do ręki i nie pozwól wejść złu!
„Drogie Córki naszej ojczyzny! Przyjdźcie z pomocą naszej ojczyźnie, by miała lepszą i jaśniejszą przyszłość, prowadźcie, jak niegdyś matki Spartanki, swoich synów na pole chwały i cnoty! Rozwijajcie od zarania, od młodości piękne i szlachetne pragnienia! Wychowujcie młodzież, żeby była odważna, miłująca prawdę, żeby dotrzymywała słowa, żeby wyrosła na prawdziwych mężów!”
.
Potrzeba nam młodzieży, która by nie szukała przyjemności w rozpuście, ale która by upajała się poczuciem swoich młodych sił i gotowa była do czynu!
Potrzeba nam młodzieży, która by się upajała siłą woli, pulsującą jej we krwi i chęcią do czynu!
Młodzieży, która by mężnie broniła całości swojej duszy przed zakusami nieprzyjaciół i wszelkich brudów niemoralności, która by dumnie potrafiła rzucić hasło moralnej wyższości: „Nie, nie, nigdy!”
Młodzieży, która niezachwianie, z nadzieją patrzy w przyszłość i która ma silne muskuły, gładkie czoło, odblask gwiazd w spojrzeniu, po co mówić dalej? -młodzieży, której Królem jest Chrystus! […]
Ks. dr Tihamér Tóth, Chrystus-Król, Kraków 1935, s. 108-111.