18 września 2012

Churchill a Sowieci

(Fot. Imperial War Museums/Wikimedia Commons)

Wielka Brytania przyłożyła rękę do konsekwentnego realizowania sowieckiej polityki podboju i eksterminacji, stając się tym samym współwinna wszystkich krzywd, jakie ponieśli Polacy z rąk komunistycznego reżimu – pisze brytyjski historyk.

 

Sowiecka inwazja na Polskę 17 września 1939 roku została przyjęta przez brytyjski rząd ze spokojem, mimo że przedwojenne relacje Wielkiej Brytanii ze Związkiem Sowieckim miały charakter raczej chłodny, żeby nie powiedzieć wrogi. Korzenie tej dychotomii tkwiły zapewne w tradycyjnym braku zainteresowania Wielkiej Brytanii Europą Wschodnią. Ta postawa – nie tylko wobec Związku Sowieckiego, ale także wobec sojusznika, jakim była Polska – odegrała decydującą rolę w czasie wojny, zwłaszcza, gdy w roku 1940 funkcję premiera objął Winston Churchill.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Mimo opinii zagorzałego wroga bolszewizmu, jaką zasłużenie cieszył się w okresie międzywojennym, Churchill tuż przed wybuchem wojny nieco złagodził swoje poglądy na temat Związku Sowieckiego. W październiku 1938 roku na przykład, skłonił Wielką Brytanię do zawarcia sojuszu z Sowietami w celu stworzenia przeciwwagi dla rosnącej potęgi narodowosocjalistycznych Niemiec. Bronił on także decyzji o dokonaniu przez Sowiety inwazji na Polskę jako usprawiedliwionego aktu samoobrony wobec Niemiec. Jako premier, Churchill w krótkim czasie pokazał, iż najbardziej zależało mu na utrzymaniu brytyjskiego imperium oraz na odbudowie równowagi sił na kontynencie europejskim. O nawiązaniu przez jego rząd stosunków ze Stalinem zdecydował oportunizm nie obrona zasad.

 

Z kolei Sowieci – mimo, że tradycyjnie potępiali brytyjski imperializm i kapitalistyczno-burżuazyjną klasę rządzącą – także zaczynali rozumieć, że Wielka Brytania może stać się dla nich pożytecznym partnerem w chwili, kiedy nazistowsko-sowiecki pakt z 1939 roku został złamany przez rozpoczęcie przez Hitlera operacji „Barbarossa” w czerwcu 1941 roku.

 

W sytuacji, kiedy Niemcy zaczęły zagrażać istnieniu zarówno Wielkiej Brytanii, jak i Związku Sowieckiego, nie było niczego specjalnie zaskakującego w fakcie, że niezależnie od dzielących te dwa kraje głębokich różnic ideologicznych i politycznych, zaczęły one dążyć do połączenia sił w celu pokonania Niemiec. Rzecz jasna, kosztem Polski.

 

Dla Sowietów wszystko!

 

Na „czerwony terror”, który charakteryzował sowiecką okupację Kresów Wschodnich Polski w latach 1939-1941, wygodnie było patrzeć przez palce Brytyjczykom, ale oczywiście nie Polakom. Przykładem takiej dysproporcji było zachowanie Churchilla wywierającego presję na londyński Rząd Polski na Wychodźstwie, aby ten zgodził się na zawarcie w lipcu 1941 roku paktu ze Związkiem Sowieckim, który to pakt wcale nie gwarantował Polsce zachowania jej wschodnich granic. Na dodatek Churchill dążył do tego, aby Związek Sowiecki sprzymierzył się w roku 1942 z Wielką Brytanią i Stanami Zjednoczonymi, formując tzw. Wielką Koalicję. Brytyjski premier był także gorącym promotorem konwojów arktycznych zaopatrujących armię sowiecką. Churchill był głęboko przekonany, że Sowieci są niezbędni do pokonania Hitlera.

 

Z tego też powodu, premier Wielkiej Brytanii był gotów zgodzić się na dowolne ustępstwa wobec Stalina, wliczając w to sowieckie roszczenia wobec wschodnich granic Polski. Brytyjsko-sowieckie porozumienie z maja 1942 roku po cichu uznawało Linię Curzona za przyszłą granicę polsko-sowiecką. W podobnie koncyliacyjnym wobec Stalina duchu Churchill zdecydował się także zbagatelizować masakrę w Katyniu. Wiedza o bestialskim mordzie dokonanym przez Sowietów na 25 000 oficerów polskiej armii w Katyniu wyszła na jaw w kwietniu 1943 roku, ale już wcześniej, dzięki informacjom dostarczanym przez wywiad, wiadomo było, że za tą zbrodnią stało NKWD.

 

Churchill, mimo deklarowanego często podziwu dla Polaków – zwłaszcza dla heroizmu polskich pilotów w czasie Bitwy o Anglię w 1940 roku, jak również osobiście dla Sikorskiego i jego następców – był w oczywisty sposób gotowy poświęcić narodowy interes Polski w kształcie definiowanym przez polski rząd, po to tylko, aby udobruchać Stalina.

 

To właśnie w tym kontekście trzeba rozpatrywać nieudzielenie przezeń pomocy Armii Krajowej podczas Powstania Warszawskiego. W obliczu zbliżającego się końca wojny, a zwłaszcza wobec burzliwego marszu Armii Czerwonej na froncie wschodnim oraz jej zwycięstw nad Wermachtem pod Stalingradem i Kurskiem, wpływ Sowietów na brytyjską politykę nieuchronnie nabierał coraz większego znaczenia.

 

Carte blanche Stalina

 

Churchill nie działał jednak wyłącznie z własnej inicjatywy ani też jedynie w narodowym interesie Wielkiej Brytanii. Kiedy tylko Stalin został jego sojusznikiem, brytyjscy politycy obrali kierunek prosowiecki. Podobnie brytyjska opinia publiczna zaczęła przejawiać ciepłe uczucia wobec Sowietów. Sentyment ten zdecydowanie wykroczył poza ramy brytyjskiej lewicy, to znaczy Partii Pracy, partii komunistycznych oraz związków zawodowych, rozszerzając się na centrum i prawicę – wcześniej antybolszewickie i antysowieckie. Pozostałe instytucje i organizacje państwowe, wliczając w to prasę (szczególnie takie tytuły jak należący do lorda Beaverbrooka „The Daily Express”), uczelnie wyższe (zwłaszcza Uniwersytet w Cambridge ze swoją sławetną siecią agentów sowieckich z wyższych sfer) oraz BBC, obrały kierunek prosowiecki.

 

Warto także odnotować, iż brytyjskie agencje wywiadowcze, zwłaszcza MI5, były głęboko zinfiltrowane przez profesjonalnych, wpływowych prosowieckich Brytyjczyków. Polityka Churchilla była zatem w pełni spójna z tym, co większość Brytyjczyków myślała o Związku Sowieckim, choć może niekoniecznie o samym bolszewizmie. Ostatecznie wszelkie uprzedzenia pokonał fakt obrania przez Wielką Brytanię i Związek Sowiecki, wraz ze Stanami Zjednoczonymi i rządem Sikorskiego, za podstawowy cel pokonanie Niemiec.

 

Churchill niespecjalnie interesował się Polską i Europą Wschodnią, i wierzył, że kraje te czują się naturalnie w sferze sowieckich wpływów i sowieckiej kontroli. Ten pogląd brytyjskiego premiera objawił się w całej okazałości na poziomie międzynarodowej dyplomacji podczas konferencji w Teheranie w listopadzie 1943 roku oraz w Jałcie w lutym 1945 roku. Rząd polski nie został zaproszony do wzięcia udziału w żadnej z tych konferencji.

 

Spotkania owe wykazały jaskrawo, że Wielka Brytania stała się partnerem podporządkowanym Stanom Zjednoczonym i Związkowi Sowieckiemu. Roosevelt i Stalin zarządzali politycznym, dyplomatycznym, ekonomicznym i militarnym zapleczem antyhitlerowskiej koalicji. Churchill stawał się postacią coraz wyraźniej marginalizowaną. Gdyby nawet chciał (chociaż tak nie było), nie byłby w stanie odwrócić swej prosowieckiej polityki. Roosevelt prowadził politykę jeszcze bardziej prosowiecką, podlaną sympatią, jeśli nie wręcz podziwem, dla Stalina i dla „heroicznych” – jak ich nazywał – żołnierzy rosyjskich walczących przeciwko Niemcom.

 

Następstwa tej polityki zgotowały Polsce prawdziwą tragedię – wskutek jałtańskich decyzji „Wielkiej Trójki” Stalin zagarnął wschodnie obszary Rzeczypospolitej, reszcie kraju narzucając siłą reżim komunistyczny. „Wujek Joe” dostał od swych wojennych sprzymierzeńców carte blanche, bez względu na wszelkie nadużycia, jakich zamierzał się dopuścić wobec Polski – bez względu na sfałszowane wybory, rabowanie mienia, aresztowania, morderstwa i deportacje.

 

„Perfidny Albion”

 

Po wojnie rządowi Wielkiej Brytanii przejęcie się rzeczywistością sowieckiego barbarzyństwa w Polsce zajęło ładnych parę lat. Przez pewien czas, kiedy na czele brytyjskiego rządu stał wywodzący się z Partii Pracy Clement Attlee, Brytyjczycy zachowywali się wobec Sowietów w sposób niemal służalczy. Sowieci nadal cieszyli się wielką popularnością w Wielkiej Brytanii ze względu na swój udział w zwycięstwie nad Niemcami i Attlee korzystał z tego w pełni. Ten stosunek do Sowietów był zresztą zgodny z jego poglądami, jak również z opiniami wielu jego kolegów zasiadających w rządzie i działających w środowisku Partii Pracy.

 

Wyjaśnia to w dużym stopniu nawoływania brytyjskiego premiera kierowane do wciąż przebywających w Wielkiej Brytanii Polskich Sił Zbrojnych, aby ich żołnierze wracali do domu, by wziąć udział w odbudowie swego kraju. Rząd Clementa Attlee przystał także na wyrażone wprost żądanie Stalina, aby zabronić polskim żołnierzom wzięcia udziału w londyńskiej Paradzie Zwycięstwa w roku 1946. Jedynie garstka konserwatywnych członków brytyjskiego parlamentu wyraziła swój sprzeciw wobec tego i innych antypolskich zachowań podejmowanych we wczesnych latach powojennych wyłącznie po to, aby zadowolić Stalina.

 

Kiedy wiedza o naturze sowieckiej okupacji i dominacji nad Polską i innymi krajami Europy Wschodniej stała się na Zachodzie bardziej powszechna, relacje pomiędzy rządem brytyjskim a Związkiem Sowieckim uległy znaczącej zmianie. Stało się tak zwłaszcza po nastaniu zimnej wojny, kiedy to zapadła „żelazna kurtyna” (określenie, o ironio!, Churchilla), by na prawie pół wieku podzielić Europę na odrębne strefy interesów. Pod koniec lat czterdziestych brytyjska opinia publiczna oraz brytyjscy politycy, zwrócili się wreszcie przeciwko Sowietom, mimo że niektóre organizacje lewicowe i lewicowi intelektualiści nadal, wbrew faktom, podziwiali Stalina. Jaskrawego przykładu dostarcza w tej materii Eric Hobsbawm – jeden z czołowych historyków marksistowskich żydowskiego pochodzenia – który po dziś dzień pozostaje nieprzejednanym stalinistą.

 

Reasumując, można stwierdzić, że wpływ Sowietów na brytyjską politykę w czasie II wojny światowej i zaraz po niej był dla Polski katastrofalny. Churchill gotów był poświęcić narodowy interes Polski bez mrugnięcia okiem, kiedy tylko przyszło mu zmierzyć się z żądaniami Stalina. Ten stosunek do Polski widać jak na dłoni na przykładzie uporczywego zaprzeczania brytyjskiego rządu winie Sowietów za masakrę katyńską. W pogoni za realizowaniem wąsko rozumianego interesu narodowego, Wielka Brytania przyłożyła rękę do konsekwentnego realizowania sowieckiej polityki podboju i eksterminacji. Zasłużyła w ten sposób na miano, jakim długo określano ją w Europie: „perfidny Albion” – zdradziecki „sojusznik” Polski w czasie II wojny światowej.

 

 

 

Prof. Peter Stachura – dyrektor Centrum Badań Współczesnej Historii Polski, autor wielu opracowań poświęconych dwudziestowiecznej historii Polski i Niemiec. Był kierownikiem Katedry Współczesnej Historii Europy na szkockim Uniwersytecie w Stirling.

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie