Z Objawienia Bożego wiemy, że następstwem grzechów są kary nałożone przez Boską świętość i sprawiedliwość. Muszą one być poniesione albo na tym świecie przez cierpienia, nędze i utrapienia tego życia, a zwłaszcza przez śmierć, albo też w przyszłym życiu przez ogień i męki, czyli kary czyśćcowe. Stąd wierni zawsze mieli to przeświadczenie, że zła droga posiada wiele okazji do upadku i że jest ona wyboista, ciernista i szkodliwa dla tych, którzy nią kroczą.
Kary nakładane są przez sprawiedliwy i miłosierny wyrok Boży dla oczyszczenia dusz, dla obrony świętości porządku moralnego i dla przywrócenia chwale Bożej pełnego jej blasku. Każdy bowiem grzech powoduje zakłócenie powszechnego porządku, który ustalił Bóg z niewypowiedzianą mądrością i nieskończoną miłością; przynosi też zniszczenie ogromnych dóbr tak samego grzesznika, jak społeczności ludzkiej.
Wesprzyj nas już teraz!
Powyższe słowa stanowią cytat z jednego z papieży. I to wcale nie papieża sprzed wielu wieków ani nawet nie z któregoś z ostatnich wielkich papieży Piusów. To cytat z Konstytucji Apostolskiej Indulgentiarum doctrina autorstwa Pawła VI – jednego z głównych orędowników radykalnych zmian w Kościele. Nawet jednak ów papież, dokonujący wszak rewolucji w Chrystusowej owczarni, nie zdecydował się na próbę zmiany odwiecznej prawdy, według której groźba kary Bożej (również tej doczesnej) po prostu… istnieje i jest realnym, wielokrotnie stosowanym przez Pana narzędziem.
Jako redakcja PCh24.pl postanowiliśmy o tym głośno przypomnieć, gdyż z przerażeniem dostrzegamy, że wielu spośród naszych braci w wierze przestało wierzyć w możliwość karnej Bożej interwencji! W ich oczach bowiem Bóg jest wyłącznie miłosierny (w dodatku bezwarunkowo), a o Bożej sprawiedliwości wydają się zupełnie nie pamiętać. A przecież nawet „sekretarka Bożego Miłosierdzia”, siostra Faustyna, która orędzie o Bożym Miłosierdziu rozpropagowała na cały świat, pisze: Pewnego dnia powiedział mi Jezus, że spuści karę na jedno miasto, które jest najpiękniejsze w Ojczyźnie naszej. Kara ta miała być – jaką Bóg ukarał Sodomę i Gomorę. Widziałam wielkie zagniewanie Boże i dreszcz napełnił, przeszył mi serce. Święta zapisała też na przykład takie słowa: Ostatnie te dwa dni karnawału poznałam wielki nawał kar i grzechów. Dał mi Pan poznać w jednym momencie grzechy świata całego w dniu tym popełnione. Oraz takie: W Starym Zakonie wysyłałem proroków do ludu swego z gromami. Dziś wysyłam ciebie do całej ludzkości z Moim miłosierdziem. Nie chcę karać zbolałej ludzkości, ale pragnę ją uleczyć, przytulając ją do swego miłosiernego serca. Kar używam, kiedy Mnie sami zmuszają do tego; ręka Moja niechętnie bierze za miecz sprawiedliwości; przed dniem sprawiedliwości posyłam dzień miłosierdzia.
Skoro wierzymy w moc Bożego Miłosierdzia, którą przekazał nam Chrystus za pośrednictwem siostry Faustyny, nie możemy pomijać Jego słów dotyczących istnienia Bożych kar, których Pan sam używa, gdy Go do tego zmuszamy!
Prawda o Bożych karach znana była autorom Pisma Świętego, ojcom i doktorom Kościoła, wielkim świętym i papieżom. Dziś natomiast mało kto bierze groźbę kary na poważnie – i to zarówno kary piekielnej, czyśćcowej czy też tej wymierzonej jeszcze na ziemi. A przecież takie kary istnieją – o ile bowiem ludzie mogą być ukarani za indywidualne grzechy już w życiu pozagrobowym, o tyle całe narody (czy jak w Starym Testamencie – miasta) nie mają wspólnej duszy, więc jest możliwe, że doświadczą kary doczesnej. Co więcej, o karze Bożej grożącej nam wszystkim mówiła przecież Matka Boża w Paryżu, w La Salette, w Fatimie i w Akicie!
Ale ta świadomość pozostaje dziś, niestety, na marginesie Kościoła. Ileż to razy toczyliśmy bowiem, jako przedstawiciele PCh24.pl i „Polonia Christiana” boje z tak zwanymi „otwartymi katolikami”. Ileż śmiechu towarzyszyło nawet nieśmiałym sugestiom, że karą Bożą mogą być choćby zjawiska przyrodnicze, jak huragany, tsunami, powodzie czy inne wydarzenia, choćby wojenne hekatomby. Ileż natrząsania się doświadczyliśmy, ileż wyzwisk, ileż to razy ogłaszano nas zaściankiem, ciemnogrodem czy zacofanymi nieukami, gdy tylko głośniej zastanowiliśmy się, czy huragan niszczący Nowy Orlean w dniach, w których organizowana tam była celebracja „gejowskiej dumy”, to wyłącznie przypadek. Czy tsunami dotykające w czasie Bożego Narodzenia centra seksturystyki to również przypadek? Czy przypadkiem w końcu były przepowiednie o karze spadającej na Warszawę za to, co działo się z nienarodzonymi dziećmi w niemal cudem odrodzonej przecież II RP.
To natrząsanie się z nas, polskich katolików, nie jest nam jednak straszne. Pamiętamy bowiem, że Bóg jest nie tylko Panem Niebios, ale i ziemi, Panem tak historii, jak i Panem przyrody.
Chcemy jednak, by ta Prawda była znana jak najszerszemu gronu naszych rodaków – z tego też powodu przygotowaliśmy ten e-book. Znajdują się w nim teksty pozwalające zrozumieć sens Bożej kary, przestrzegające przed jej bagatelizowaniem i przypominające o konieczności kształtowania w sobie zapomnianej cnoty bojaźni Bożej. Niektóre z tych tekstów publikowaliśmy już na PCh24.pl, inne zaś po raz pierwszy ukazują się w niniejszej publikacji. Szczególnie pragnę zwrócić Państwu uwagę na rozmowy z kapłanami – księdzem profesorem Pawłem Bortkiewiczem oraz księdzem Piotrem Glasem – którzy nie obawiają się głosić niepopularnej dziś prawdy o tym, że Pan Bóg jest sędzią sprawiedliwym, który za dobre wynagradza, a za złe karze. Prawdy, która jest dziś podważana na łamach katolickich mediów – co również odnotowujemy w naszym e-booku.
Serdecznie zapraszam zatem do lektury, dziękując za wsparcie, którego udzielili Państwo naszemu portalowi. Może on istnieć i starać się budzić sumienia Polaków, wyłącznie dzięki Państwu – dzięki polskim katolikom.
Trwajmy mocni w wierze! Czuwajmy, bo nie wiemy, kiedy Pan nasz przyjdzie! I powtarzajmy sobie i naszym bliskim słowa świętego Augustyna: Jeżeli cieszysz się z miłosierdzia Pana, niechaj tej radości równa się lęk przed Bożą sprawiedliwością!
Krystian Kratiuk
Redaktor naczelny PCh24.pl