– Niemożliwe jest przeniknięcie wszystkich zamiarów i postanowień Bożych. Każdy czas jest dobrym aby Bóg w nim działał, lecz każdy czas może być trudny, aby to działanie było naprawdę skuteczne – mówi w rozmowie z tygodnikiem „Idziemy” ks. prof. Waldemar Chrostowski.
– W Liście do Galatów św. Paweł napisał: „Gdy jednak nadeszła pełnia czasu, Bóg zesłał Syna Swego, zrodzonego z niewiasty, zrodzonego pod Prawem, aby wykupił tych, którzy podlegali Prawu, abyśmy mogli otrzymać przybrane synostwo” (4,4-5) – przypomina kapłan. Jak tłumaczy „Prawo obejmuje porządek Starego Testamentu, naznaczony nadziejami i oczekiwaniami mesjańskimi”, które spełniły się w czasach Imperium Rzymskiego.
Wesprzyj nas już teraz!
– Poza tym obserwuje się w owym czasie pewne cechy dezintegracji biblijnego Izraela. Pojawiły się rozmaite sekty i ugrupowania, jak faryzeusze, saduceusze, esseńczycy, zeloci, które miały charakter religijny, społeczny, kulturowy i polityczny. Judaizm był religią wielopostaciową, różnice zaś i podziały, jakie w nim istniały, były ogromne – wskazuje ks. prof. Waldemar Chrostowski.
Duchowny zwraca uwagę na fakt, że dopiero „radykalne wejście Boga w historię położyło kres różnorodności”, jaka panowała wśród Izraelitów. – Postawiło Izraelitów wobec kluczowej decyzji: opowiedzenia się za Bogiem, który stał się człowiekiem, albo dokonania przeciwnego wyboru – podkreśla.
– Z zamieszania i zamętu wyłoniły się dwie drogi: jednak, która mówi Jezusowi „TAK” – w chrześcijaństwie, oraz druga, która mówi Jezusowi „NIE” – w judaizmie rabinicznym – tłumaczy kapłan.
– Narodziny, okrzepnięcie i rozwój chrześcijaństwa świadczą, że religia Starego Testamentu dojrzała wtedy na tyle, że pojawiły się osoby gotowe pojąć Boga, który stał się człowiekiem. Pierwszą z nich była Maryja, w której, dzięki „TAK”, wypowiedzianemu w Nazarecie, dokonało się przejście od nadziei żydowskiej do nadziei chrześcijańskiej, od nadziei Starego Testamentu do nadziei Nowego Testamentu – podsumowuje ks. prof. Waldemar Chrostowski.
Źródło: tygodnik „Idziemy”
TK