17 kwietnia 2013

„Fundamentaliści chrześcijańscy” największym zagrożeniem?

(fot. DOMINICK REUTER / Reuters / FORUM)

Chociaż amerykańskie służby wciąż nie znają, albo nie ujawniają sprawców zamachu w Bostonie, w mediach amerykańskich mnożą się artykuły, w których jako potencjalnych terrorystów wymienia się m.in. ekstremistów chrześcijańskich. Zamach stał się okazją do postulowania przez niektóre grupy, aby wprowadzić bardziej rygorystyczne prawo, ograniczające swobody obywatelskie. Ich inicjatorzy tłumaczą, że tylko poprzez wzmocnienie służb wywiadowczych będzie można skuteczniej ścigać „terrorystów krajowych” odpowiedzialnych za rosnącą liczbę brutalnych ataków.


Redaktor magazynu „The Foreign Affairs” wydawanego przez wpływowy Council of Foreign Relations, Jonathan Masters zaprezentował obszerną analizę poświęconą wojującym ekstremistom. Nawiązując do strzelaniny w styczniu 2011 r. w centrum handlowym w Tuscon w stanie Arizona, w której zginęło sześć osób wskazuje, że było to wydarzenie przypominające o zagrożeniu, jakie stwarza „wojujący ekstremizm” w Stanach Zjednoczonych.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Masters przypomina także inne strzelaniny z poprzednich lat, które mają świadczyć o rosnącym zagrożeniu „ekstremizmem politycznym”. Wyjaśnia, że chociaż ich liczba wyraźnie się zmniejszyła, to jednak FBI jest szczególnie zaniepokojona tego typu zamachami, bo są one wykonywane przez osoby, które nie są związane z większym ruchem politycznymi i dlatego trudno je wykryć.

 

Obecnie największym problemem dla amerykańskich służb oraz wymiaru sprawiedliwości jest odpowiednia kwalifikacja niektórych czynów. Definicja tzw. terroryzmu krajowego jest niejasna, a uznanie kogoś za sprawcę aktu terrorystycznego pozwala zastosować wobec niego znacznie surowsze kary niż w przypadku zwykłego przestępstwa. Dlatego też trwają zabiegi, zmierzające do uściślenia definicji prawnych niektórych aktów przestępczych.

 

Brutalny ekstremizm czy wewnętrzne akty terrorystyczne

Władze amerykańskie twierdzą, że największym zagrożeniem dla kraju jest tzw. wewnętrzny ekstremizm a nie terroryzm międzynarodowy. FBI donosi, że około dwie trzecie aktów terrorystycznych popełnionych na terenie USA w latach 1980-2001 dopuścili się „amerykańscy ekstremiści”, nie będący islamistami. Liczba ta zwiększyła się w latach 2002-2005 i osiągnęła poziom 95 proc. wszystkich aktów terrorystycznych.

 

W 2001 r. po wejściu w życie ustawy Patriot, prawna definicja „terroryzmu” została poszerzona o grupę „krajowych ekstremistów”. Jednak – jak podkreślają eksperci – nie ma spójności w definiowaniu tego typu przestępstw. Odmienne definicje „terroryzmu wewnętrznego” mają: FBI, Departament Sprawiedliwości, Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego a także Departament Obrony. Niektóre określenia opisowe (np. „niższego szczebla”, „z premedytacją”, „niewalczący”, itp.) znajdują się w jednej definicjii a nieobecne są w innych. Ponadto wiele grup ścigania, jak np. FBI, używają określeń „krajowy terroryzm” i „brutalny ekstremizm” zamiennie. Jedną z konsekwencji tej praktyki jest brak jednolitości w sposobie ścigania.

 

W celu poprawienia prawa federalnego dot. przestępstw terrorystycznych, Syracuse University przebadał przypadki tego typu przestępstw wymienionych przez trzy podmioty – sądy (310), prokuratury (508) i National Security Division (253). Analitycy stwierdzili, że od 2004 r. do 2009 r. tylko 4 procent przestępstw zakwalifikowano jako terroryzm przez trzy ww. podmioty. Wyniki te sugerują zdaniem uczonych, że podmioty odpowiedzialne za ściganie tego typu przestępstw mają poważne problemy z ustaleniem, czy podejrzany dopuściłsię aktu terrorystycznego, za który przewidziane są surowsze kary.

 

Powołując się na opinię analityków z Syracuse University administracja Obamy podjęła działania, mające na celu zaostrzyć prawo i ujednolicić definicję „terroryzmu wewnętrznego”.

 

Widmo bojowości

Najbardziej niepokoi administrację rządową wzrost liczby zamachów dokonywanych przez tzw. samotne wilki. Od 1995 r. liczba ich zwiększyła się pięciokrotnie i stanowią one dla policji i FBI poważne wyzwanie. Warto zauważyć, że FBI dzieli krajowych ekstremistów na cztery główne kategorie, obejmujące ekstremistów lewicowych, prawicowych, odosobnione grupy przestępcze i rodzimych islamistów.

 

Za najbardziej niebezpiecznych przestępców uznaje się „samotnych wilków”. Według raportu FBI na temat terroryzmu, określenie„samotny wilk” odnosi się do osób, które dopuszczają się aktów przemocy „poza auspicjami organizacji terrorystycznych ustrukturyzowanych lub bez uprzedniej zgody albo wiedzy liderów tych grup”. Wg Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego tego typu ataki stanowiły jedną trzecią wszystkich aktów ekstremistycznej przemocy od 1995 roku, w porównaniu z zaledwie 6.5 procent z poprzednich dwudziestu pięciu lat. Ze względu na ich izolację od zorganizowanych grup ekstremistycznych, „samotne wilki” są szczególnie trudne do wyśledzenia.

 

Wśród lewicowych ekstremistów FBI wymienia lewicowe grupy „generalnie wyznające doktryny socjalistyczne, rewolucyjne i postrzegające siebie jako obrońców narodu przed skutkami nieludzkiego kapitalizmu i imperializmu’”. Od 1960 r. do połowy 1980 r., większości aktów przemocy dopuszczały się osoby związane z feministycznymi organizacjami i ruchami antywojennymi. Zdaniem FBI szeroka lewicowa przemoc została w znaczny sposób ograniczona od czasu upadku Związku Radzieckiego i udanej kampanii infiltracji tych ruchów w połowie lat 80.

Trzecią kategorię ekstremistów stanowią pojedyncze grupy, które prowadzą walkę z degradacją środowiska naturalnego, przeciwko aborcji, inżynierii genetycznej, lub wykorzystywaniu zwierząt. Grupy te zdaniem FBI składają się zwykle z małych, niezależnych komórek, które trudno przeniknąć, ze względu na sztywną strukturę i ogromną nieufność. Federalne Biuro Śledcze podaje, że tzw. eko-terroryści i obrońcy praw zwierząt od 1979 r. popełnili ponad dwa tysiące przestępstw i spowodowali straty o wartości ponad 110 mln dolarów. Ekologiczny ekstremizm zdaniem FBI stanowi największe zagrożenie wewnętrzne. Śledczy za równie niebezpieczną grupę uznali przeciwników aborcji. Zarzuca się im odpowiedzialność za siedem morderstw, czterdzieści jeden zamachów bombowych i 173 podpalenia w USA i Kanadzie od 1977 roku. Szczyt przemocy antyaborcyjnej uznaje się, że przypada na rok 1990.

 

Kolejną kategorię ekstremistów stanowią „prawicowe grupy.” Rzekomo „prawicowy ekstremizm” zaczął wyłaniać się pod koniec lat 80 i na początku lat 90. Według raportu FBI z 2005 roku na temat terroryzmu, te grupy, które są „przede wszystkim zorganizowane w formie krajowych milicji i konserwatywnych grup interesów, zaczęły wyprzedzać lewicowy ekstremizm i stały się szczególnie niebezpieczne. Być może nawet, że stanowią obecnie największe zagrożenie wewnętrzne”. Do prawicowych ekstremistów zaliczono rasistów, osoby pałające nienawiścią, zwyczajnie podejrzliwe wobec rządu federalnego i uwaga – fundamentalnych chrześcijan!


Wolności obywatelskie i zwalczaniu terroryzmu

Po nadużyciach służb wywiadowczych w latach 70. i 80., prawodawcy USA ustanowili szereg ustaw mających na celu ochronę wolności obywatelskich. W 1978 r. przyjęto ustawę Foreign Intelligence Surveillance Act (FISA), zgodnie z którą obowiązują surowe procedury weryfikacji wniosków rządowych zezwalających na zakładanie podsłuchów. Służby musiały udowodnić, że podejrzany obywatel albo rezydent USA był agentem obcego mocarstwa.

 

Po ataku na World Trade Center, FBI wnioskowała o przyznanie jej większych uprawnień w celu zapobiegania terroryzmowi. W rezultacie w późniejszych latach pojawiło się szereg rozwiązań prawnych, ograniczających prywatność obywateli np. Patriot Act, Homeland Security Act, Terrorism Prevention Intelligence Reform. Znowelizowano także ustawę FISA. Pomimo tych zmian niektórzy „eksperci”, jak np. Richard Falkenrath sugeruje, że „rząd federalny ma dość ograniczone zdolności wywiadowcze w zakresie ścigania krajowych terrorystów, ponieważ nie ma bezwarunkowego prawa do zbierania informacji na temat Amerykanów.”

 

Falkernrath, adiunkt w Council of Foreign Relations postuluje liberalizację prawa, by podsłuchiwanie i monitorowanie obywateli było możliwe bez konieczności przedstawiania dowodów w sądzie, uzasadniających założenie podsłuchu itp. Mówi: – Jesteśmy w punkcie, w którym trzeba zacząć zadawać trudne pytania o zmiany prawa i / lub zarządzania instytucjami wywiadowczymi,tak aby możliwa była bardziej liberalna interpretacja przepisów.



Agnieszka Stelmach

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij