Sprawa młodzieńca, który pozwał do sądu swoich rodziców, gdyż ci nie wyrażali zgody na jego szokujące zachowanie i sposób ubierania się, skłania do refleksji nad ingerencją instytucji państwowych w wychowanie dzieci.
Młody człowiek odkrył w wieku 14 lat, że ma problemy z własną tożsamością seksualną. Odrzuca naturalny podział płciowy. Innymi słowy, dla Filipa Zagórskiego nie istnieje granica między kobiecością a męskością. Jego problem doskonale wpisuje się w najnowszy trend, jaki lansuje coraz bardziej zagubiona i zaczadzona własnymi pomysłami lewica. Otóż, okazuje się, że płeć ma charakter kulturowy, jest li tylko wytworem człowieka, który narzucając role społeczne, kształtuje świadomość kobiecą lub męską. Odrzucenie tego hegemonicznego podziału stanie się drogą do „wyzwolenia” i stworzenia „nowego człowieka”.
Wesprzyj nas już teraz!
Nie jest to specjalnie oryginalna myśl, widać w niej ewidentne wpływy marksistowskie i goszystowskie. Ludzie, którzy mają tego typu problemy, istnieją i zawsze można spróbować im pomóc. Pod jednym wszak warunkiem, iż odrzucimy lewackie pomysły na dowolne kształtowanie tożsamości płciowej! Obstając przy nich, równie dobrze możemy pozostawić samym sobie ludzi cierpiących na schizofrenię i udawać, że iluzje, które biorą oni za rzeczywistość, nie są tylko wytworem ich dotkniętej chorobą wyobraźni. Zatem pomoc ludziom, którzy nie akceptują swej płciowości, jest możliwa, ale musi być ona oparta na prawdzie o naturze ludzkiej.
Tworzenie zaś „intelektualnego” zaplecza dla wszelkiej maści postaw i zachowań patologicznych jest niebezpieczne tym bardziej, jeśli do tego celu jest wykorzystywana machina państwowa. Gdy aparat sądowy zostanie zaprzęgnięty dla przeczących naturze celów ideologicznych, sprawa staje się szczególnie niebezpieczna. Dewiacyjne zachowania jednostki i zmuszanie otoczenia do ich uznawania są przykładem realizacji lewackiej wizji świata. Brak uznania naturalnej płciowości jest stanem patologicznym, zatem jego akceptacja byłaby zgodą na nieprawdę i działaniem na szkodę jednostki. Tam, gdzie sprawa wymaga ingerencji lekarza, nie można słuchać się znachora. Jeśli znachor ma za sobą wpływowe media, pieniądze, poparcie władzy, sprawa robi się bardzo poważna. O ile jednak zależy nam na dobru i zbawieniu człowieka, nie ma innej drogi niż walka przeciwko utrwalaniu patologii.
Makijaż w wieku nastoletnim, przebieranie się w damskie ubrania, przedstawianie się jako transseksualista – młody człowiek, który procesuje się ze swoimi rodzicami brnie w złym kierunku i krok po kroku zmierza ku całkowitej dezintegracji osobowości. Sąd nakazując zapłacić rodzicom alimenty, niestety utwierdza go w przekonaniu, iż idzie dobrą drogą. Nie ma problemu, to rodzice są winni, winna jest Polska, z której młodzieniec chce wyjeżdżać. Słowem, problem ma w tej sprawie każdy, tylko nie on sam. Wysoki Sądzie, to wyrok przeciw rodzinie i zdrowemu społeczeństwu!
Łukasz Karpiel