21 listopada 2019

„Grzechy ekologiczne” trafią do Katechizmu?

(fot. pixabay)

Dr Christopher Thompson, teolog moralny sugeruje, że wprowadzenie „grzechów ekologicznych” do głównego dokumentu nauczania Kościoła katolickiego pomogłoby „wyostrzyć nasze sumienie w kwestiach nadużyć ekologicznych”. I nie jest odosobniony w swoim stanowisku. Czy zatem Katechizm zostanie rozszerzony?

 

Dwa razy w ciągu ostatnich kilku tygodni przywódcy Kościoła używali sformułowania „grzechy ekologiczne”, by podkreślić, że pewne czyny i nawyki zanieczyszczania środowiska są grzeszne. Tego typu sformułowanie pojawiło się w dokumencie końcowym Synodu Amazońskiego, a niedawno papież Franciszek oznajmił, iż rozważa włączenie „grzechów ekologicznych” do Katechizmu Kościoła Katolickiego. „Taki ruch pomógłby ugruntować nauczanie Franciszka dotyczące konieczności dbania o środowisko jako kluczowe nauczanie katolickie” – sugeruje portal cruxnow.com.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Thompson, dziekan Seminarium Duchownego św. Pawła i autor „The Joyful Mystery: Field Notes Toward a Green Thomism”, notatek dotyczących „zielonego tomizmu” twierdzi, iż sformułowanie „grzechów ekologicznych” może przynieść moralną klarowność, o ile będzie się unikać „politycznie nacechowanego języka”. – Nasza wiedza na temat kruchości i złożoności środowiska naturalnego dramatycznie wzrosła. Rozsądne wydaje się zatem włączenie tej nowej wiedzy do duchowego rozeznania na temat tego, czym jest tryskające energią życie katolickie – tłumaczy.

 

Idę wpisania do Katechizmu grzechu ekologicznego poparł także dr Vincent Miller z katedry teologii i kultury katolickiej na Uniwersytecie Dayton w Gudorf oraz redaktor zbioru esejów „Theological and Ecological Vision of Laudato Si: Everything is Connected” zainspirowanej encykliką Franciszka z 2015 roku. Miller wierzy, iż „Kościół ma moc, by zdefiniować te destrukcyjne działania jako grzech”. – Tak łatwo wciągamy się w kłótnie o szczegóły, pytania o koszty ekonomiczne i struktury polityczne. Możemy łatwo zapomnieć, że w tym wszystkim chodzi o zło zniszczenia Bożego stworzenia i pozostawienie zrujnowanego świata naszym dzieciom – wyjaśnia.

 

Również dr Daniel Castillo, autor książki „An ecological theology of liberation”, profesor teologii na Uniwersytecie Loyola w stanie Maryland stwierdza, że nacisk Franciszka na ekologię nie jest niczym nowym w Kościele. Idea grzechu w odniesieniu do przyrody była nauczana „w różnych miejscach w całej długiej tradycji chrześcijańskiej i należy ją dziś wyeksponować”. Castillo uważa, że „dodanie grzechu ekologicznego do Katechizmu służyłoby upowszechnieniu tego określenia pośród szerszej grupy ludzi, którzy nie czytali Laudato si”.

 

Nie wiadomo, jaką definicję „grzechu ekologicznego” zaproponuje Katechizm. Zdaniem portalu „katolików  otwartych” dobrym punktem wyjścia do przyjrzenia się problemowi byłyby sformułowania zaproponowane podczas Synodu Amazońskiego. Synod odwoływał się do „grzechów ekologicznych” przeciwko Bogu, bliźniemu i społeczności, a także przeciwko środowisku i przyszłym pokoleniom. Tego typu grzechy byłyby kwalifikowane jako wymierzone przeciwko „głęboko zakorzenionej trosce o komunię”.

 

Dr Celia Deane-Drummond, dyrektor Instytutu Badawczego Laudato si (LSRI) w Campion Hall na Oxford University nie jest zaskoczona propozycją dodania grzechów ekologicznych do Katechizmu. – Definiowanie grzechu ekologicznego w ten sposób jest naturalnym rezultatem idei ekologii integralnej, która jest ontologiczną podstawą, dla której wszystko jest ze sobą powiązane, co jest oparte na doktrynie o stworzeniu – przekonuje. – Przemoc wobec ziemi jest ściśle związana z życiem ludzi; tych dwóch nie da się rozdzielić – dodała. Deane-Drummond podkreśliła również, że integralne podejście do ekologii jest kontynuacją pontyfikatu poprzednika Franciszka. – Powiązanie kwestii ubóstwa z ekologią było od pewnego czasu częścią katolickiego nauczania społecznego; szczególnie widoczne w pracy papieża Benedykta XVI, takiej jak:„Caritas in Veritate”. Różnica polega teraz na tym, że jest to stosowane konkretnie w regionie amazońskim, co ma konkretne implikacje, jeśli chodzi o rozumienie niesprawiedliwości środowiskowej – stwierdziła. – Ta niesprawiedliwość jest wymierzona przeciwko przyszłym pokoleniom, o ile ziemia będąca częścią wspólnego dziedzictwa, ulegnie degradacji i zniekształceniu w wyniku ludzkich działań, a niektóre regiony staną się niezdatne do zamieszkania, zgodnie z futurystycznymi prognozami naukowców, zakładającymi, że gospodarka będzie działać jak zwykle – dodała Deane-Drummond.

 

Thompson uważa, że klasyczna definicja prawa naturalnego według św. Tomasza z Akwinu mogłaby z łatwością służyć do uzasadnienia ekologii integralnej. Teolog przekonuje też, że szczególnie katolicy powinni stanąć na czele wysiłków ekologicznych, „ponieważ to właśnie nasze głoszenie Chrystusa, Logosu, Tego, przez Którego wszystko się stało, umieszcza dbałość o środowisko w centrum etycznych trosk”.

 

„Grzechy ekologiczne” to nowość „ekoteologii” czyli nowej dziedziny wśród nauk teologicznych, próbującej stworzyć podbudowę teologiczną dla ekologii i ochrony środowiska. To „dialog: teologii z naukami przyrodniczymi”. To także – jak zaznaczają prekursorzy tej dziedziny – „przestrzeń spotkania ekumenicznego” – ponieważ groźba katastrofy ekologicznej jednoczy wszystkich ludzi różnych wyznań.

 

„Kategoria świadomości wspólnej odpowiedzialności za stan środowiska oznacza konieczność stworzenia wspólnej, integralnej wizji człowieka i czasem rewizji nauczania – zbyt niejednokrotnie antropocentrycznego i indywidualistycznego, zbyt liberalnie podchodzącego do kwestii winy i konsekwencji realizowania działań” – czytamy w opracowaniu ks. Jarosława Babińskiego, zatytułowanym „Ekoteologia jako odpowiedź na współczesny kryzys ekologiczny”.

 

Źródło: cruxnow.com., PCh24.pl.,

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij