Z raportów Światowej Organizacji Zdrowia wynika, że jedyną populacją, w której systematycznie rośnie liczba zakażeń wirusem HIV, jest populacja mężczyzn uprawiających seks z mężczyznami – podkreśla Bogna Białecka, psycholog.
Zakażonych jest aż 7,2 proc. bywalców warszawskich lokali dla homoseksualistów – wynika z europejskiego badania Sialon II. O rezultatach ankiety, którą przeprowadzono w Warszawie oraz w innych 12 europejskich miastach, informuje „Rzeczpospolita”.
Wesprzyj nas już teraz!
Ankieterzy zbierali dane w miejscach często odwiedzanych przez „tęczowych”: barach, saunach, a zwłaszcza w nocnych klubach i dyskotekach. W Polsce w badania zaangażowany był Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego – Państwowy Zakład Higieny (NIZP-PZH).
Odsetek 7,2 proc. zakażonych nie należy do najwyższych w Europie. W Bukareszcie wśród bywalców homoklubów jest 18 proc. nosicieli wirusa HIV, w brytyjskim Brighton 17,6 proc., w Lizbonie – 17,1 proc., a w Barcelonie – 14,2.
Jednak jak podkreśla „Rzeczpospolita” odsetek stwierdzony w Warszawie i tak jest zdecydowanie wyższy niż polska średnia populacyjna. Z danych NIZP-PZH wynika, że w kraju zakażonych HIV lub chorych na AIDS jest 19 tys. osób, czyli pół promila populacji.
O prawdziwym obliczu homoklubów mówi Bogna Białecka: „Wiele takich klubów nie jest nastawionych na wymianę myśli, dyskusję, tylko na znalezienie partnera do seksu. Kontakt seksualny ułatwiają tu darkroomy, czyli specjalne zaciemnione, wydzielone pokoje, w których uprawia się przygodny seks”.
O medycznych konsekwencjach homoseksualizmu wielokrotnie mówił i pisał, bezpardonowo atakowany przez lewaków, dr Paul Cameron. Jego wystąpienia spotykały się z wściekłością i agresją „tęczowych” aktywistów.
Prawda w oczy kole…
luk