Średniowieczna Europa była czasoprzestrzenią postępu gospodarczego rzadko spotykanego w historii. Coraz liczniejsza grupa badaczy zdumiewa się innowacyjnością ówczesnych ludzi w rozmaitych dziedzinach – w rolnictwie, handlu, produkcji i finansach.
Zdaniem Davida Landesa, autora „Bogactwa i nędzy narodów” średniowiecze było „jednym z najbardziej innowacyjnych środowisk społecznych w dziejach ludzkości”. Okres ten omawia autor w rozdziale pod znamiennym tytułem „Wynalezienie wynalazku”. Wiele z tych technologii nie powstało po raz pierwszy w Europie. Jednak właśnie tu upowszechniono je w sposób niespotykany w innych cywilizacjach.
Wesprzyj nas już teraz!
„Dla dawniejszych pokoleń” – pisze Rondo Cameron w książce „Historia gospodarcza świata od paleolitu do czasów najnowszych” „zwrot wzrost gospodarczy w średniowieczu wydawałby się pełen sprzeczności. […] Tymczasem w rzeczywistości w średniowiecznej Europie nastąpił rozkwit twórczej działalności w zakresie techniki oraz dynamiki gospodarczej, który wyraźnie kontrastował z rutyną cechującą antyczny świat śródziemnomorski. Ponadto instytucje charakterystyczne dla tej epoki stworzyły ramy dla działalności gospodarczej służące aż do czasów najnowszych”.
Czyńcie sobie ziemię poddaną
Kluczowe innowacje w średniowieczu wiązały się z rolnictwem. W dobie starożytnej królowała dwupolówka – jedną część pola obsiewano co roku, a drugą pozostawiano na rok odłogiem. W kolejnym roku zmieniano grunt obsiewany i leżący odłogiem. Pierwszy przypadek zastosowania trójpolówki odnotowano pod koniec VIII wieku we Francji. Do początków XI wieku system ten upowszechnił się w północno-zachodniej Europie, a następnie rozlał na inne jej obszary. Trójpolówka oznaczała podział pola na 3 części. Jedna z nich „odpoczywała” przez rok. Na drugiej zaś wiosną siano rośliny do zbierania latem (choćby owies lub jęczmień), a na trzeciej jesienią siano pszenicę lub żyto (ozime) zbierane kolejnego lata. Dzięki temu zwiększono wydajność ziemi, a także uzyskano większe plony na jednostkę pracy.
Zwiększyło to wydajność plonów o 50 procent – a więc więcej niż wynikałoby z samego zwiększenia powierzchni uprawnej. Ograniczyło też ryzyko głodu oraz wprowadzono nowe rośliny o lepszych składnikach odżywczych.
W parze z trójpolówką szły inne innowacje, takie jak wprowadzenie ciężkiego pługa kołowego. Umożliwiał on przewracanie skib ciężkiej ziemi, często spotykanej w północno-zachodniej Europie.
Do poprawy efektywności orania (a także przewożenia) przyczyniło się również wykorzystanie koni. Te zwierzęta pracowały kilkukrotnie wydajniej niż woły. Zarazem jednak wymagały większych nakładów. Jednak przy mądrym gospodarowaniu ich wykorzystanie zwiększało efektywność.
Do lepszego wykorzystywania koni przyczyniło się chomąto przenoszące ciężar pracy zwierzęcia na barki. Wcześniej bowiem spoczywał on na szyi, co mogło prowadzić do duszenia się zwierzęcia. Niezwykle istotny okazał się również wynalazek podkowy, chroniącej końskie stopy.
Hodowla koni, ciężki pług kołowy i trójpolówka to nowatorskie rozwiązania ukazujące technologiczny geniusz człowieka średniowiecza. W tej epoce wynaleziono lub udoskonalono również takie narzędzia jak kosa, brona czy żelazne ostrza do pługów. Udoskonalono również techniki nawożenia. Rolnictwo stanowiło fundament gospodarki średniowiecza. Jednocześnie jednak średniowieczny postęp wykraczał znacznie poza tę sferę.
Manufaktury
Kluczowy element średniowiecznego przemysłu stanowiły manufaktury. Jak zauważa Rondo Cameron „w porównaniu z epoką starożytną wydajność pracy wzrosła kilkakrotnie, ponieważ wprowadzono trzy wzajemnie powiązane innowacje techniczne: krosno z pedałami nożnymi, które zastąpiło prostą ramę tkacką, kołowrotek, który zastąpił kądziel, oraz młyn wodny”. Rozwiązania te upowszechniły się w Europie w XII wieku. Urządzenia te przyczyniły się zarówno do zmniejszenia kosztów produkcji, jak i ograniczenia monotonii związanej z pracą.
Znaczny postęp dokonał się także w hutnictwie. W końcówce XIII wieku w średniowieczu pojawiły się już pierwsze wielkie piece hutnicze, podobne do tych stosowanych współcześnie. Thomas Woods w książce „Jak Kościół zbudował cywilizację zachodnią” opisuje zdumiewające odkrycie Gerry’ego McDonnella z Uniwersytetu Bradford. Natrafił on na dowód wybudowania przez średniowiecznych mnichów z okolic opactwa Rievalux w Północnym Yorkshire w Anglii pieca do wytapiania rud żelaza.
Przypominał on urządzenia wykorzystywane współcześnie. Według naukowca oznacza to, że mnisi byli o krok od masowej produkcji żeliwa – kluczowego do zapoczątkowania epoki przemysłowej.
Niestety wskutek buntu króla Henryka XVIII majątek tamtejszych mnichów został skonfiskowany. Zdaniem Thomasa Woodsa „gdyby nie poczynania zachłannego władcy historia mogłaby się potoczyć zgoła inaczej. Wydaje się, że mnisi stali u progu ery przemysłowej i wynikającego z niej nagłego zrostu dobrobytu, a także przedłużenia długości życia”.
Inne technologie
„Ludzie średniowiecza” – pisze z kolei we wspomnianej książce Rondo Cameron „lub przynajmniej niektórzy z nich […] w sposób przemyślany poszukiwali innowacji, zarówno dla siebie samych, jak i bezpośrednio dla celów praktycznych”. „To właśnie średniowiecznemu wędrownemu druciarzowi, a nie klasycznym filozofom, zawdzięczamy takie przydatne wynalazki, jak szkła korekcyjne czy zegary mechaniczne. Astrolabium i kompas weszły na dobre w użycie także w średniowiecznej Europie, w powiązaniu z innymi ważnymi ulepszeniami w technice nawigacyjnej i konstruowaniu okrętów” – dodaje badacz.
Jednym z kluczowych wynalazków nierolniczych były okulary. Pozwoliły one bowiem na wykonywanie precyzyjnych prac technicznych o wiele dłużej i z większą precyzją. Podobnie istotną rolę odegrał zegar mechaniczny – w XIV wieku obecny już w każdym mieście europejskim. Pomiar czasu przyczyniał się do zwiększenia dyscypliny i efektywności. O szacunku dla czasu świadczy fakt, że w średniowiecznej Genui przy zawieraniu umów handlowych odnotowywano nie tylko dzień, ale i godzinę. Tłumaczy to, dlaczego właśnie średniowieczne i renesansowe miasta włoskie stanowiły podwaliny pod kapitalizm.
Handel i finanse
W średniowieczu kwitł także handel – choćby z krajami Bliskiego Wschodu czy Chinami. Powstawały stowarzyszenia kupieckie. Tworzono spółki kupieckie, służące do podziału ryzyka między kupcami. Z kolei w XII wieku w Genui i Wenecji powstały banki depozytowe. Początkowo służące do przechowywania szlachetnych kruszców, szybko zaczęły emitować weksle. Ułatwiało to handel na znaczne odległości i pozwalało radzić sobie z różnorodnością monet.
Europejskie średniowiecze to także gwałtowny wzrost liczny miast. W VI-VI wieku urbanizacja Europy wynosiła niemal zero. Tymczasem w koło 1500 roku doszła już do 10-15 procent. We Włoszech, południowych Niderlandach czy Hiszpanii osiągnęła wręcz do 30-40 procent – informuje badacz historii gospodarczej (jacek.kwasniewski.org.pl). Miasta cieszyły się autonomią. „Powietrze miejskie czyni wolnym” – mawiano. Ta zdrowa wolność zachęcała do kolejnych wynalazków.
Średniowieczny wzrost
Około 1000 roku liczba ludności w Europie Zachodniej wynosiła 12-15 milionów osób, a w całej chrześcijańskiej Europie – 18-20 milionów. Do początku XIV stulecia liczby te wzrosły do odpowiednio 45-50 i 60-70 milionów. To skutek poprawienia wydajności rolnictwa, a prawdopodobnie także polepszenia higieny. Wiadomo w każdym razie, że w XIII wieku wzrosła produkcja mydła.
Europa Wieków Średnich uwalniała się także z biedy dawnych stuleci. Jak zauważa badacz historii gospodarczej Jacek Kwaśniewski, jeszcze przez 1500 rokiem zrównała się pod względem PKB na głowę z Chinami (jacek.kwasniewski.org.pl). Rozkwit kapitalizmu i potęga zachodu późniejszych stuleci tkwi korzeniami właśnie w średniowieczu. Wówczas powstały także pierwsze szpitale, uczelnie i narodziła się nowoczesna nauka.
To jednak temat na kolejną opowieść.
Marcin Jendrzejczak