Skandal związany profanacją wizerunku Matki Bożej Częstochowskiej ma swój dalszy ciąg. Reakcja władz publicznych w postaci zatrzymania przez organa ścigania autorki prowokacji wywołała furię po lewej stronie mediów społecznościowych.
W poniedziałek rano policjanci zatrzymali kobietę podejrzewaną o bluźniercze oszpecenie wizerunku Pani Jasnogórskiej tęczową symboliką lobby homoseksualnego. Takie właśnie grafiki kolportowane były najpierw w Płocku, a następnie rozlały się w ramach kolejnej odsłony nagonki na Kościół, między innymi w mediach – m.in. społecznościowych – oraz kilku skromnych liczebnie pikietach w różnych miastach Polski. Powieliła je na Twitterze wraz z szyderczym komentarzem poseł Nowoczesnej Joanna Scheuring-Wielgus oraz inni antyklerykałowie.
Wesprzyj nas już teraz!
Informację o zatrzymaniu prowokatorki podał minister spraw wewnętrznych Joachim Brudziński. „Osoba ta była wytypowana już od kilku dni, ale przebywała za granicą, zostaną jej postawione zarzuty dotyczące obrazy uczuć religijnych” – napisał szef MSWiA.
Właściwa reakcja policji wzbudziła gwałtowny protest lewicowo-liberalnych komentatorów. „Serio?! Wizerunek Matki Boskiej Częstochowskiej to nie własność katolików. Jak każdy symbol powinen swobodnie podlegać procesom peryfrazy, pastiszu, parodii. Szykujecie sobie precedensową sprawę, która wyzwoli reakcje, jakiej się nie spodziewacie” – skomentował wpis ministra Brudzińskiego Jakub Majmurek ze środowiska „Krytyki Politycznej”.
Do roli sądowej biegłej w ewentualnym procesie lewicowej prowokatorki zgłosiła się Dominika Wielowieyska, reprezentująca dziennik znany z żarliwego stosunku do katolicyzmu.
„Tęczowa Matka Boska nie obraża moich uczuć religijnych. Ewangelia odrzuca pogardę wobec człowieka, a tęcza to znak szacunku dla środowiska LGBT i symbol sprzeciwu wobec pogardy. I to ma obrażać Matkę Boską? Absurd. Niech policja ściga bandytów, zamiast zajmować się głupotami” – napisała publicystka „Gazety Wyborczej”. Nieco wcześniej zamieściła na swoim profilu bluźnierczą grafikę z dopiskiem: „Jestem gotowa bronić się przed zarzutami”.
„Jeśli ktoś uważa że tęczowa aureola obraża jego uczucia religijne – niech składa zawiadomienie do prokuratury. I niech rozstrzyga to sąd. Ale policja? Aresztowanie? Żyjemy w republice teokratycznej czy demokracji XXI wieku?” – skomentował Konrad Piasecki z TVN24.
Aprobata ze strony opiniotwórczych dziennikarzy nakręca kolejne prowokacje. W poniedziałek antyklerykałowie stanęli przed krakowską Bazyliką Mariacką z prowokacyjnymi grafikami i hasłami: „Stop nienawiści w Kościele” oraz „fanatyzm religijny, antysemityzm, rasizm, homofobia, nacjonalizm zabija!”.
Z kolei lewicowa aktywistka Marta Lempart wzywała dzisiaj do wzięcia udziału w pikiecie (w obronie zatrzymanej przed wrocławską kurią biskupią na Ostrowie Tumskim: „Zapraszam dziś od 19.00 do 20.00 na Ostrów Duński, pod pałac arcybiskupi – pod siedzibę instytucji, która zleciła zatrzymanie Eli Podleśnej” – wzywała na Twitterze. Zamieszczone później fotografie świadczą o tym, że z zaproszenia skorzystały… trzy osoby.
„Zarzuty wobec Eli Podleśnej za profanację obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej to absurdalna próba wprowadzenia cenzury religijnej i sugestia, że tęcza to coś obraźliwego. Będę monitorować tę sprawę. W Polsce nie ma miejsca na cenzurę i homofobię!” – czytamy na profilu łódzkiej feministki Aleksandry Knapik.
Marna frekwencja antykatolickich happeningów nie przeszkadza lewicowym mediom w ich pozytywnym nagłaśnianiu. Z wrogiego Kościołowi klimatu postanowił też skorzystać Robert Biedroń, który tłem dla swojej z ducha bolszewickiej kampanii uczynił klasztor jasnogórski.
– W państwie, które umówiło się w Konstytucji na rozdział państwa od Kościoła, zbyt wielu polityków klęka przed hierarchami kościelnymi (…). Jasna Góra jest ważnym miejscem dla polskiej tradycji i historii, ale politycy, którzy tutaj mieszają swój prywatny światopogląd, klękają przed biskupami, nie są politykami europejskimi, nie są politykami, którzy przysięgali na konstytucję, bo wszystko im się pomieszało – mówił. – Oddajmy Bogu, co boskie, a cesarzowi, co cesarskie; trzeba rozdzielić konstytucję i Biblię – nawoływał.
Lewicowcy namawiają się do powielania bluźnierczych grafik. Można spodziewać się eskalacji prowokacyjnego przedsięwzięcia tym bardziej, że informacja o reperkusjach skandalu z Płocka trafiła już do zagranicznych mediów. „Kobieta aresztowana w Polsce za plakat Dziewicy Maryi z tęczową aureolą” – napisał brytyjski „The Guardian”.
Źródła: Twitter, niezalezna.pl, wPolityce.pl, theguardian.com
RoM