Rok temu Sejm ustanowił 19 października Narodowym Dniem Pamięci Duchownych Niezłomnych. Data ta nie jest przypadkowa, bowiem tego właśnie dnia został porwany i zamordowany przez funkcjonariuszy SB, ksiądz Jerzy Popiełuszko. Posiewem na którym wyrosła niezłomna wiara tego błogosławionego kapłana, było męczeństwo wielu duchownych jego rodzimej archidiecezji wileńskiej.
W archidiecezji wileńskiej duchowieństwo mordowali dwaj okupanci
Wesprzyj nas już teraz!
Największą ofiarę krwi duchowieństwo archidiecezji wileńskiej złożyło podczas II wojny światowej. Rozległe tereny tej archidiecezji (była wówczas największa w Polsce) zajmowali podczas wojny dwaj okupanci. Najpierw Związek Sowiecki, a od czerwca 1941 roku Rzesza Niemiecka. Obydwie okupacje były dla Kościoła czasem strasznego terroru. Zamykano i niszczono kościoły, konfiskowano dobra, na parafie nakładano ciężkie podatki, zabraniano modlitwy i odprawiania Mszy św. Duchowieństwo było więzione, mordowane, wywożone do obozów zagłady bądź na Sybir. W całej Polsce podczas wojny okupanci zabili 1934 księży i seminarzystów (to jest 20 procent) 850 zakonników, 389 zakonnic i 6 biskupów. Tylko na terenie archidiecezji wileńskiej represjonowanych było około 450 osób duchownych, w tym zabito 122 duchownych. Najwięcej księży zginęło w Lidzie gdzie 10 marca 1943 Niemcy rozstrzelali 9 kapłanów. Natomiast tego samego roku w Grodnie 15 lipca Niemcy zamordowali 6 osób duchownych.
Okupacja sowiecka
Już 17 września 1939 roku podczas zajmowania wschodnich ziem Polski sowiecka bezpieka rozpoczęła akcję mordowania polskiej inteligencji, urzędników, ziemian a także osób duchownych. Nastał czas strzelania w tył głowy (zbrodnia katyńska) i wywózek na Sybir. Jeszcze we wrześniu 1939 na Kresach uaktywniły się komunistyczne bojówki, w skład których wchodzili głównie Białorusini, Ukraińcy i Żydzi. Z ich rąk zginęło m.in. czterech księży – ks. Bronisław Fedorowicz, proboszcz parafii Skrundzie, ks. Bolesław Korń – proboszcz Mikielwszczyzny, ks. Jan Kryński – proboszcz Zelwy oraz ks. Antoni Twarowski proboszcz Juraciszek. [1]
Rozpoczęły się liczne aresztowania księży i osób zakonnych przez NKWD. Jedynie we wrześniu 1939 roku aresztowano 20 duchownych, których NKWD wywiozło bydlęcymi wagonami do łagrów na Sybir. Żywi wrócili tylko nieliczni. Niektórych kapłanów – kapelanów wojskowych, przetransportowano do Kozielska, gdzie wraz z innymi oficerami Wojska Polskiego zostali zamordowani strzałem w tył głowy. Wielu księży NKWD zabiło również w czerwcu 1941 roku, kiedy to przed wejściem armii niemieckiej (agresja Niemiec na ZSRR) na tereny zajmowane przez Związek Radziecki, z rozkazu Ławretija Berii szefa NKWD, masowo rozstrzeliwano tzw. więźniów politycznych. Tak zginął m.in. ks. Julian Cimaszkiewicz z parafii w Wiszniewie.
Natomiast ks. Stanisław Eliasz, aresztowany przez NKWD 23 czerwca 1941 w Berezweczu, gnany był wraz z innymi więźniami na Wschód. W pewnym momencie sowieci zrozumieli, że nie uda się im doprowadzić konwojowanych do Witebska, przed zajęciem tych terenów przez Niemców. Podjęto okrutną decyzję o likwidacji więźniów. Wszystkich rozstrzelano. Ksiądz Eliasz do ostatniej chwili życia, zanim dosięgła go śmiertelna kula, rozgrzeszał i błogosławił.
Okupacja niemiecka
Bardzo wielu przedstawicieli duchowieństwa katolickiego archidiecezji wileńskiej zginęło z rąk Niemców, którzy zajęli Kresy w czerwcu 1941 i prowadzili swoje krwawe rządy aż do roku 1944. Pierwszą grupą narodowościową jaką postanowili zniszczyć Niemcy byli Żydzi. Wiadomo o 70 księżach archidiecezji wileńskiej, którzy pomagali Żydom. Za ich ratowanie życie oddało wiele osób duchownych. Jednym z nich był ksiądz Mieczysław Akrejć. Od lutego roku 1933 był on proboszczem parafii w Brasławiu. Niemcy zorganizowali w tym kresowym mieście duże getto. Ksiądz Mieczysław wiele pomagał Żydom, karmił ich i ukrywał. W czerwcu 1942 roku, kiedy Niemcy likwidowali getto i masowo mordowali przetrzymywanych w nim Żydów, w Brasławiu rozpętało się istne piekło. Żydzi próbowali uciekać, gdzie który mógł. Duża ich grupa poprosiła księdza proboszcza o udzielenie schronienia. W momencie kiedy kapłan stał na ganku i kierował uciekinierów na plebanię, jeden z gestapowców skierował ogień z karabinu w jego stronę. Ksiądz Mieczysław Akrejć padł przeszyty wieloma kulami.
Pomocy Żydom udzielał też m.in. bł. ks. Michał Sopoćko, spowiednik św. Faustyny Kowalskiej. Z narażeniem życia kierował ich do sióstr Urszulanek w Wilnie, które rodziny żydowskie rozsyłały po swoich domach zakonnych na wileńszczyźnie i gordzieńszczyźnie. Z powodu pomocy udzielanej Żydom, ks. Sopoćko był poszukiwany przez Gestapo. Cudem uniknął aresztowania chroniąc się u sióstr Urszulanek w Czarnym Borze niedaleko Wilna. Błogosławiony kapłan był też później ścigany przez NKWD. Chciano go wywieźć na Sybir. Uniknął jednak tego, przedzierając się do Białegostoku, gdzie długo żył w ucisku, inwigilowany przez UB i SB.
Niemcy zabijali księży głównie poprzez rozstrzelanie. Pierwszą ofiarą niemieckiego terroru stał się ks. Henryk Hlebowicz, profesor Uniwersytetu i Seminarium w Wilnie. Został on rozstrzelany przez Niemców 9 XI 1941 roku w okolicy Borysowa. Nie długo potem z rąk nazistowskich oprawców zginęli – jezuita ks. Antoni Światopełk – Mirski, salezjanie o. Izydor Marciniak i o. Jan Pawelec, marianin ks. Jerzy Kaszyra i wielu innych. Znana jest egzekucja 11 sióstr Nazaretanek z Nowogródka. W lipcu 1943 roku dobrowolnie zgłosiły się one na Gestapo, w zamian za darowanie życia 120 więźniów, przeznaczonych przez Niemców na egzekucję. Okupanci zgodzili się. Wszystkie siostry zostały rozstrzelane, a wszyscy uwolnieni więźniowie wrócili do rodzin i przeżyli wojnę. Dziś bohaterskie siostry Nazaretanki są błogosławionymi Kościoła.
Niemcy rozstrzelali też ks. Mieczysława Bohatkiewicza (1904 – 1942) kapłana diecezji pińskiej. Jego ojciec Stanisław, zarządca majątku m.in. Jamno, był powstańcem styczniowym. Ksiądz Mieczysław Bohatkiewicz był charyzmatycznym kaznodzieją. Podczas wojny swoimi głębokimi kazaniami podnosił na duchu utrapionych rodaków. Ostatnią jego parafią była Dryssa nad Dźwiną. Ostrzegano go, aby uciekał bo Gestapo chce go aresztować. Pozostał jednak z parafianami. Gestapo po aresztowaniu przetrzymywało kapłana w celi śmierci z dwoma innymi, skazanymi na śmierć, księżmi – ks. Władysławem Maćkowiakiem i ks. Stanisławem Pyrtkiem. Przed egzekucją księża nawzajem się wyspowiadali. Ksiądz Bohatkiewicz w ostatnim liście do mamy i rodzeństwa napisał „Idę nocy dzisiejszej na śmierć, ja i moi Konfratrzy. Idę spokojnie i mam w Bogu nadzieję”. Ci trzej niezłomni księża, których rozstrzelano 4 marca 1942 roku koło Berezwecza, w roku 1999 zostali przez Jana Pawła II zaliczeni w poczet Błogosławionych Męczenników II wojny światowej.
Po wojnie księża nadal ginęli
Po zakończeniu wojny tylko niewielka część terytorium archidiecezji wileńskiej pozostała w granicach Polski. Wielu jednak jej kapłanów, na czele z ks. abp. Romualdem Jałbrzykowskim, Metropolitą Wileńskim, była zmuszona przez władze sowieckie do osiedlenia się w Białymstoku. To miasto, aż do roku 1992 – kiedy to Jan Paweł II utworzył archidiecezję białostocką, było siedzibą Kurii Archidiecezji Wileńskiej. Na opanowanej przez komunistów ziemi polskiej, prześladowania katolickiego duchowieństwa nie ustały.
Księża nierzadko służyli oddziałom podziemia niepodległościowego jako kapelani. Jednym z nich był ks. Marian Godlewski. W młodości walczył jako ochotnik w wojnie z bolszewikami w roku 1920. Podczas wojny udzielał posługi kapłańskiej oddziałom AK i NSZ. Po wojnie był kapelanem m.in. słynnej 5 Brygady Wileńskiej AK dowodzonej przez majora Zygmunta Szendzielarza ps. „Łupaszka”. Udzielał posługi kapłańskiej m.in. „Łupaszce” i Danucie Siedzikównie „Ince”. W roku 1952 ks. Godlewski został aresztowany przez UB. Osadzono go w owianym złą sławą więzieniu UB w Białymstoku. Był tam bestialsko bity i torturowany. Za pomoc podziemiu niepodległościowemu został skazany na 5 lat więzienia. Jednak z powodu ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, którego doznał wskutek ubeckich przesłuchań, po roku został warunkowo zwolniony. Borykając się z wieloma chorobami, m.in. gruźlicą, której nabawił się w więzieniu, zmarł w roku 1964.
Na wzorach takich księży i osób zakonnych wyrosło powołanie kapłańskie błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszki, który urodził się i dorastał w Okopach koło Suchowoli, na terenie archidiecezji wileńskiej. On również podzielił ich męczeński los, zabity 19 października 1984 roku przez SB za głoszenie prawdy. Kilka lat później, z rąk tych samych oprawców komunistycznej bezpieki (styczeń 1989), zginął serdeczny przyjaciel bł. ks. Jerzego i jego krajan – ksiądz Stanisław Suchowolec.
Adam Białous
[1] Ks.Tadeusz Krahel – „Martyrologia duchowieństwa archidiecezcji wileńskiej”