Kilka tygodni temu zakończyła się unikatowa akcja polskich katolików: „Polonia Semper Fidelis”. Choć inicjatywa – w obronie nierozerwalności małżeństwa – skierowana była do polskich biskupów, ci nie wypowiedzieli się na jej temat. Polskich wiernych pochwalił za to kardynał z Niemiec, przyznając, że to właśnie sygnatariusze akcji mają w tej sprawie rację.
Przypomnijmy – w ramach akcji Polonia Semper Fidelis ponad 140 tys. polskich katolików podpisało list do polskich biskupów. W tej niezwykłej synowskiej prośbie, sygnowanej także przez postacie ze świata nauki i mediów, zachęcano hierarchów do zachowania nauki Jezusa Chrystusa na temat nierozerwalności małżeństwa. „Po ogłoszeniu przez Papieża Franciszka adhortacji apostolskiej Amoris laetitia pojawiły się niepokojące interpretacje – w szczególności ze strony episkopatu niemieckiego – nagłaśniane przez media i chętnie podchwytywane przez niektóre grupy katolików, jakoby nauczanie Kościoła w wyżej wymienionych kwestiach uległo zmianie” – czytamy w liście. „Mając w pamięci zdecydowane stanowisko polskich biskupów, którzy podczas synodów poświęconych rodzinie odważnie stanęli w obronie nauczania Kościoła i duchowego dziedzictwa Papieża Polaka, z miłością i ufnością oczekuję potwierdzenia tegoż nauczania przez Konferencję Episkopatu Polski” – napisali autorzy petycji.
Wesprzyj nas już teraz!
Akcja zorganizowana przez Instytut im. Księdza Piotra Skargi odbiła się szerokim echem w polskich mediach, ale nie w tych używających przymiotnika „katolicki”. Mimo zaangażowania ponad 140 tys. osób, polscy biskupi nie wypowiedzieli się na temat listu, który został do nich skierowany. W ubiegłą sobotę uczynił to jednak kardynał Walter Brandmueller.
Niemiecki hierarcha brał udział w rzymskiej konferencji „Dokąd zmierzasz Kościele?”, podczas której debatowano nad granicami władzy papieża. Duchowny przypomniał, że autentyczny zmysł wiary (sensus fidei) należy odróżnić od wyrażania popularnych opinii szczególnie charakterystycznych dla ducha epoki. Hierarcha zauważył, że nie każdy może poprawnie odczytać sensus fidei, gdyż do tego potrzeba świętości. Kardynał przyznał, że wątpi aby autentyczny zmysł wiary wyrażały np. wyniki ankiet przedsynodalnych, ale wśród przykładów inicjatyw charakteryzujących się autentycznym zmysłem wiary, wymienił trzy przypadki: francuski ruch przeciwko legalizacji małżeństw homoseksualnych, Synowską Prośbę do Ojca Świętego, podpisaną niemal przez milion wiernych, oraz akcję Polonia Semper Fidelis. „Są to formy, w których dzisiaj manifestuje się sensus fidei, jest to instynkt wiary ludzi wierzących, a Magisterium powinno zwracać na to uwagę” – powiedział w Rzymie kardynał Brandmueller, a – jak donosi „Crux Now” – słowa hierarchy wzbudziły wiwat pozostałych uczestników konferencji.
Nadużycia w polskich mediach
Ku zaskoczeniu wielu obserwatorów, o konferencji „Dokąd zmierzasz Kościele?”, napisały w Polsce także media lewicowo-liberalne. Kpiący na co dzień z Kościoła redaktorzy, w tym dziennikarze serwisu „Gazety Wyborczej”, nagle przyodziali się w szaty obrońców papiestwa i poinformowali swych czytelników, że oto kardynałowie zarzucili papieżowi Franciszkowi herezję. Ale to nieprawda – nic takiego się nie wydarzyło.
Hierarchowie rozmawiali bowiem teoretycznie o granicach władzy papieża – sięgając do historii Kościoła zauważyli, iż zdarzało się, że papieże popadali w herezję i potrzebna była wówczas interwencja innych duchownych. A skoro coś w historii Kościoła się wydarzyło, może – również teoretycznie – wydarzyć się znów. Nie jest jednak prawdą, jakoby kardynałowie Brandmueller, Burke i Zen wprost zarzucili herezję papieżowi Franciszkowi. A taką właśnie wiedzę może posiąść użytkownik polskojęzycznej części internetu po lekturze największych portali.
Wspomniani kardynałowie, a także biskup Athanasius Schneider, zdecydowali się jednak opublikować deklarację potwierdzającą istnienie bezwzględnych norm moralnych oraz naukę Kościoła dotyczącą małżeństwa. Inaczej niż sygnatariusze ubiegłorocznego listu nazwanego „Synowskim napomnieniem”, duchowni nie zarzucają papieżowi szerzenia herezji – a chęć opublikowania swej deklaracji motywują „sprzecznymi interpretacjami adhortacji apostolskiej Amoris laetitia, na całym świecie szerzącymi zamęt wśród wiernych”.
Warto zauważyć jednocześnie, że – choć wiele polskich portali poinformowało o konferencji – na opisanie tego ważnego wydarzenia znów nie zdecydowały się polskie portale katolickie.
Auto-odpowiedź na dubia?
Niektórzy watykaniści donosili, sugerując się wybraną datą rzymskiej konferencji (wigilia drugiej rocznicy opublikowania Amoris laetitia), że kardynałowie Burke i Brandmueller zechcą tego dnia dokonać zapowiadanej niegdyś „formalnej korekty” papieża Franciszka. Wspomniani duchowni są wszak współautorami słynnych „dubiów” skierowanych do Ojca Świętego. Nic takiego nie miało jeszcze miejsca, ale wczytując się w ich deklarację można zauważyć, iż stanowi ona własną odpowiedź kardynałów na pytania postawione papieżowi kilkanaście miesięcy temu w rzeczonych „dubiach” właśnie. Hierarchowie zdecydowali się na ten krok, gdyż wciąż nie uzyskali odpowiedzi od papieża.
Dlatego też dwaj żyjący sygnatariusze dubiów (dwóch pozostałych zmarło kilka miesięcy temu), a także kardynał Zen i biskup Schneider, sami dokonali tego, czego bezskutecznie oczekiwali od Ojca Świętego. W zgodzie z autentyczną tradycją Kościoła oświadczyli i wyznali, że:
– Zatwierdzone i skonsumowane małżeństwo pomiędzy dwiema ochrzczonymi osobami może być rozwiązane tylko przez śmierć.
– Dlatego połączeni ważnym małżeństwem chrześcijanie, którzy łączą się z drugą osobą, podczas gdy ich małżonek wciąż żyje, popełniają grzech ciężki cudzołóstwa.
– Jest to absolutne przykazanie moralne, które obowiązuje zawsze i bez wyjątków.
– Żaden subiektywny osąd sumienia nie może uczynić wewnętrznie złego czynu dobrym i legalnym.
– Sąd co do możliwości udzielenia sakramentalnej absolucji, nie opiera się na uznaniu czy nieuznaniu popełnionego grzechu, ale na postanowieniu (intencji) penitenta, porzucenia – sprzecznego z przykazaniami – sposobu życia.
– Osoby rozwiedzione i w ponownym cywilnych związkach małżeńskich, a niechętne żyć we wstrzemięźliwości, żyją w sytuacji, która jest obiektywnie przeciwna prawu Bożemu, a zatem nie mogą przyjmować Komunii Eucharystycznej.
Do tej pory Watykan w żaden sposób nie odniósł się do słów, które padły podczas konferencji „Dokąd zmierzasz Kościele?”. Ale nie powinno to stanowić żadnego zaskoczenia – odpowiedzi na „dubia” ich autorzy oczekują przecież od 19 września 2016 roku.
140 tys. polskich katolików czeka zaś na odpowiedź swoich biskupów od 5 marca 2018 roku, kiedy to dwadzieścia kartonów z podpisami trafiło do siedziby Konferencji Episkopatu Polski.
Krystian Kratiuk
Czytaj także:
„Oświadczamy i wyznajemy…”. Ważna deklaracja w sprawie zamętu w Kościele