25 września 2019

Kard. Burke, bp Schneider: krytyka błędów jest wiernością papieżowi [PEŁNY TEKST OŚWIADCZENIA W JĘZYKU POLSKIM]

Kardynał Raymond Burke oraz biskup Athanasius Schneider wydali oświadczenie mówiące o tym, dlaczego uważają, iż mają w sumieniu obowiązek zabierać głos, protestując przeciwko „niemal ogólnemu doktrynalnemu zamieszaniu” w dzisiejszym Kościele, oraz dlaczego taka krytyka wynika z „wielkiej miłości dusz”  papieża Franciszka.

 

W swoim trzystronicowym oświadczeniu z 24 września, zatytułowanym Wyjaśnienie na temat wierności papieżowi (por. pełny tekst poniżej), patron Suwerennego Zakonu Maltańskiego oraz biskup pomocniczy Astany w Kazachstanie mówią, iż ich sumienia nie pozwalają im na milczenie w obliczu niejednoznaczności i doktrynalnych błędów tego pontyfikatu.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Mówią w szczególności o nierozerwalności małżeństwa i dopuszczeniu do Komunii Świętej tych, którzy „żyją w nieregularnych związkach”, o „coraz większej aprobacie czynów homoseksualnych” i o tym, co jak mówią, oznacza błędy doktrynalne w niedawnym Dokumencie o ludzkim braterstwie, podpisanym przez papieża, a także w Instrumentum laboris, czyli dokumencie roboczym zbliżającego się synodu amazońskiego.

 

Oświadczają, że z „szacunku i miłości” wzywają Ojca Świętego do jednoznacznego odrzucenia takich błędów oraz „by nie zgadzał się na praktyczne zniesienie celibatu kapłańskiego” w Kościele rzymskokatolickim (synod amazoński będzie dyskutował umożliwienie wyświęcania żonatych księży po to, aby nieść Eucharystię do odległych miejsc tego rejonu).

 

Hierarchowie zauważają, że w ostatnich czasach doszło do „niemal całkowitej” dominacji postawy traktowania papieskich oświadczeń jako nieomylnych, co doprowadziło do sytuacji, w której „nie ma już możliwości uczciwej intelektualnej i teologicznej debaty” oraz, że doszło do „lekceważenia rozumu, a zatem prawdy”.

 

Sentyment ponad rozumem

Autorzy wystąpienia stwierdzają, że zamiast tego na ich „szczere i pełne szacunku” wyrazy zaniepokojenia odpowiedzią są jedynie „argumenty sentymentalne albo argumenty z pozycji władzy”, zaś „rozum jest prostu lekceważony, a argumentacja tłumiona”. Spotkali się oni także z „oszczerczymi wyrzutami” z powodu rzekomego opowiadania się „przeciwko papieżowi, a nawet zajmowania pozycji schizmatyckich.

 

Kardynał i biskup, przypominając o tym, jak św. Paweł napomniał pierwszego papieża „z powodu jego hipokrytycznego zachowania”, spekulują na temat tego, w jaki sposób ów święty by zareagował na Dokument o ludzkim braterstwie, podpisany w lutym w Abu Zabi przez papieża i wielkiego imama uniwersytetu Al-Azhar. Zawarte zostało tam stwierdzenie, że wszystkie religie są z woli Boga. Z kolei, jak zwraca się uwagę, w dokumencie roboczym synodu amazońskiego znajdują się błędy doktrynalne. Kardynał i biskup wyliczyli je ostatnio w apelu o modlitwę i post w intencji zapobieżenia przyjęciu tekstu.

 

Zarówno jedno, jak i drugie przyczynia się do „zdrady niezrównanej wyjątkowości” Chrystusa i integralności wiary katolickiej, do czego w dodatku dochodzi na oczach Kościoła i świata – piszą dostojnicy Kościoła.

 

Jak podkreślają hierarchowie, jest nie do pomyślenia, by św. Paweł i św. Atanazy zachowali milczenie w takich okolicznościach i pozwolili „się zastraszyć” oskarżeniami o „mówienie przeciwko papieżowi”. Autorzy przesłania przypominają także, że to papież Franciszek wzywał do parrezji – mówienia śmiało i szczerze.

 

Stwierdzając, że to Bóg „będzie nas sądził”, kardynał i biskup podkreślają, iż są „prawdziwymi przyjaciółmi papieża Franciszka”, którzy żywią „nadprzyrodzony szacunek dla jego osoby” i dla urzędu świętego Piotra oraz „bardzo się modlą” za papieża Franciszka, zachęcając wiernych do tego samego.

 

Przywołując przykłady wierności pokazane przez świętych Jana Fishera i Tomasza Morusa oraz innych świętych, stwierdzają oni, że im bardziej biskupi, księża i świeccy „bronią integralności depozytu wiary”, tym bardziej „wspierają oni papieża i urząd Piotrowy”.

 

***

Wyjaśnienie na temat wierności papieżowi

 

Nikt uczciwy nie może już zaprzeczyć niemal powszechnemu doktrynalnemu zamieszaniu, jakie panuje w życiu Kościoła naszych czasów. Dzieje się tak szczególnie z powodu niejasności dotyczących nierozerwalności małżeństwa, które ulega relatywizacji poprzez praktykę dopuszczania osób żyjących w nieregularnych związkach do Komunii św.; z powodu coraz większej aprobaty czynów homoseksualnych, które są ze swej istoty sprzeczne z naturą i sprzeczne z objawioną wolą Boga; z powodu błędów dotyczących wyjątkowości naszego Pana, Jezusa Chrystusa, i Jego odkupieńczego dzieła, które relatywizuje się błędnymi stwierdzeniami o różnorodności religii; a w szczególności z powodu uznania różnorakich form pogaństwa i ich obrzędowych praktyk w Instrumentum laboris nadchodzącego specjalnego zgromadzenia panamazońskiego synodu biskupów.

 

Biorąc pod uwagę tę rzeczywistość, nasze sumienie nie pozwala nam na milczenie. My, jako bracia w kolegium biskupów, zabieramy głos z szacunkiem i miłością po to, aby Ojciec Święty mógł jednoznacznie odrzucić jawne błędy doktrynalne Instrumentum laboris nadchodzącego specjalnego zgromadzenia panamazońskiego synodu biskupów i by nie zgadzał się na praktyczne zniesienie celibatu kapłańskiego w Kościele rzymskokatolickim poprzez aprobatę wyświęcania tak zwanych viri probati.

 

Swoją interwencją my, jako pasterze owczarni, wyrażamy swoją wielką miłość dusz, osoby samego papieża Franciszka i Bożego daru urzędu Piotrowego. Gdybyśmy tego nie zrobili, popełnilibyśmy wielkie grzechy zaniedbania i egoizmu. Albowiem, gdybyśmy milczeli, mielibyśmy spokojniejsze życie i być może nawet zyskalibyśmy zaszczyty i wyrazy uznania. Jednakże, gdybyśmy milczeli, sprzeniewierzylibyśmy się swojemu sumieniu. W tym kontekście myślimy o dobrze znanych słowach przyszłego świętego, kardynała Johna Henry’ego Newmana (który będzie kanonizowany 13 października 2019 roku): „Wypiję za papieża, jeśli pozwolicie, mimo to jednak za sumienie najpierw, a za papieża potem” (List do księcia Norfolk z okazji przestróg pana Gladstone’a). Myślimy o tych pamiętnych i istotnych słowach Melchiora Cano, jednego z najbardziej uczonych biskupów w trakcie Soboru Trydenckiego: „Piotr nie potrzebuje naszego schlebiania. Ci, którzy ślepo i bezkrytycznie bronią każdej decyzji papieża, są tymi, którzy najbardziej podważają autorytet Stolicy Apostolskiej: niszczą, zamiast wzmacniać jej fundamenty”.

 

W ostatnich czasach doszło do wytworzenia atmosfery, w której niemal całkowicie traktuje się jako nieomylne wypowiedzi biskupa Rzymu, to znaczy każde słowo papieża, każde oświadczenie i jedynie duszpasterskie dokumenty Stolicy Apostolskiej. Nie ma już w praktyce przestrzegania tradycyjnej reguły rozróżniania pomiędzy różnymi poziomami oświadczeń papieża i jego urzędów z ich teologicznymi tonami i odpowiednim obowiązkiem przestrzegania ze strony wiernych.

 

Mimo faktu, że w ciągu ostatnich dziesięcioleci po Soborze Watykańskim II zachęcano do dialogu i debat teologicznych w życiu Kościoła oraz działano na ich rzecz, w naszych czasach wydaje się, iż nie ma już możliwości uczciwej intelektualnej i teologicznej debaty oraz wyrażenia wątpliwości dotyczących stwierdzeń i praktyk, które poważnie zaciemniają integralność depozytu Wiary i Tradycji apostolskiej oraz im szkodzą. Taka sytuacja prowadzi do lekceważenia rozumu, a zatem prawdy.

 

Ci, którzy krytykują nasze wyrazy zaniepokojenia, stosują zasadniczo jedynie argumenty sentymentalne albo argumenty na podstawie władzy. Wydaje się, że nie chcą oni się angażować w poważną dyskusję teologiczną na ten temat. Pod tym względem wygląda na to, że często rozum jest po prostu lekceważony, a argumentacja tłumiona.

 

Szczere i pełne szacunku wyrażenie zaniepokojenia na temat spraw o wielkim znaczeniu teologicznym i duszpasterskim w życiu Kościoła dzisiaj, kierowane także do papieża, jest natychmiast tłumione oraz przedstawiane w negatywnym świetle i przy użyciu oszczerczych zarzutów o „sianiu wątpliwości” i byciu „przeciwko papieżowi”, a nawet o byciu „schizmatykami”.

 

Słowo Boże uczy nas – poprzez apostołów – by być pewnym, niewzruszonym i bezkompromisowym odnośnie powszechnych i niezmiennych prawd naszej wiary i by zachowywać i chronić wiarę w obliczu błędów, jak pisał św. Piotr, pierwszy papież: „strzeżcie się, abyście dając się uwieść błędom tych, którzy nie szanują praw Bożych, własnej stałości nie doprowadzili do upadku” (2 P 3,17). Święty Paweł także napisał: „Chodzi o to, abyśmy już nie byli dziećmi, którymi miotają fale i porusza każdy powiew nauki, na skutek oszustwa ze strony ludzi i przebiegłości w sprowadzaniu na manowce fałszu. Natomiast, żyjąc prawdziwie w miłości, sprawmy, by wszystko wzrastało ku Temu, który jest Głową – ku Chrystusowi” (Ef 4,14-15).

 

Należy pamiętać o tym, że apostoł Paweł publicznie skarcił pierwszego papieża w Antiochii w sprawie mniejszej wagi w porównaniu do błędów, które w naszych czasach szerzą się w życiu Kościoła. Święty Paweł publicznie upomniał pierwszego papieża z powodu jego hipokrytycznego zachowania i wynikającego stąd niebezpieczeństwa kwestionowania prawdy, która mówi, iż przepisy Prawa Mojżeszowego nie są już wiążące dla chrześcijan. Jak zareagowałby apostoł Paweł dzisiaj, gdyby przeczytał zdanie z dokumentu z Abu Zabi, który mówi, iż Bóg chce w swojej mądrości jednakowo różnorodności płci, narodów i religii (wśród których są religie praktykujące idolatrię i bluźniące Jezusowi Chrystusowi)! Takie stwierdzenie skutkuje tak naprawdę relatywizacją wyjątkowości Jezusa Chrystusa i Jego odkupieńczego dzieła! Co powiedzieliby św. Paweł, św. Atanazy i inne wielkie postaci chrześcijaństwa, gdyby przeczytali taki zwrot i błędy wyrażone w Instrumentum laboris zbliżającego się specjalnego zgromadzenia panamazońskiego synodu biskupów? Niemożliwością jest pomyśleć, by postaci te zachowały milczenie albo pozwoliły się zastraszyć wyrzutami i oskarżeniami o mówienie „przeciwko papieżowi”.

 

Kiedy papież Honoriusz I w VII wieku przejawiał niejednoznaczną i niebezpieczną postawę odnośnie szerzącej się herezji monoteletyzmu, która kwestionowała posiadanie ludzkiej woli przez Chrystusa, św. Sofroniusz, patriarcha Jerozolimy, wysłał biskupa z Palestyny do Rzymu, prosząc go, by mówił, modlił się i nie zachowywał milczenia, dopóki papież nie potępi herezji. Gdyby św. Sofroniusz żył dzisiaj, z pewnością zostałby oskarżony o mówienie „przeciwko papieżowi”.

 

Stwierdzenie na temat różnorodności religii w dokumencie z Abu Zabi, a w szczególności błędy Instrumentum laboris zbliżającego się specjalnego zgromadzenia panamazońskiego synodu biskupów, przyczyniają się do zdrady niezrównanej wyjątkowości Osoby Jezusa Chrystusa i integralności wiary katolickiej. I następuje to na oczach całego Kościoła i świata. Podobna sytuacja istniała w IV wieku, kiedy przy milczeniu prawie całego episkopatu zdradzono współistotność Syna Bożego na rzecz niejednoznacznych stwierdzeń doktrynalnych semi-arianizmu, co było zdradą, w której nawet przez krótki czas uczestniczył papież Liberiusz. Święty Atanazy nigdy nie nużył się publicznym potępianiem takiej niejednoznaczności. Papież Liberiusz ekskomunikował go w roku 357 pro bono pacis, to znaczy „ze względu na pokój”, by zachować pokój z cesarzem Konstantynem i na pół ariańskimi biskupami Wschodu. Św. Hilary z Poitiers doniósł o tym fakcie i udzielił papieżowi Liberiuszowi nagany za tę niejednoznaczną postawę. Znamienne jest to, że papież Liberiusz, przeciwnie do wszystkich swoich poprzedników, był pierwszym papieżem, którego imię nie zostało włączone do Martyrologium rzymskiego.

 

Nasze publiczne oświadczenie zgadza się z następującymi słowami naszego Ojca Świętego, papieża Franciszka: „Podstawowym warunkiem ogólnym jest to, aby mówić jasno. Niech nikt nie mówi: Tego nie można powiedzieć; pomyśli o mnie to czy tamto… Trzeba mówić wszystko to, co się czuje, z parrezją. (…) pewien kardynał napisał do mnie tak: szkoda, że niektórzy kardynałowie nie mieli odwagi powiedzieć pewnych rzeczy przez wzgląd na Papieża, uważając może, że Papież myśli inaczej. Tak być nie powinno, to nie jest synodalność, bowiem trzeba mówić to wszystko, co czuje się, w Panu, że należy powiedzieć — bez względów na osoby, bez obaw” (Przemówienie papieża Franciszka na rozpoczęcie obrad I kongregacji generalnej III Nadzwyczajnego Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów, 6 X 2014 r.)[1].

 

Potwierdzamy w obecności Boga, który będzie nas sądził: jesteśmy prawdziwymi przyjaciółmi papieża Franciszka. Wyrażamy szacunek (wynikający również z przesłanek nadprzyrodzonych) zarówno dla jego osoby i najwyższego urzędu duszpasterskiego następcy św. Piotra. Gorliwie modlimy się za papieża Franciszka i zachęcamy wiernych, by robili to samo. Z łaską Boga jesteśmy gotowi oddać swoje życie za prawdę wiary katolickiej o prymacie św. Piotra i jego następców, gdyby prześladowcy Kościoła nakazali nam tę prawdę zakwestionować. Zwracamy się ku wielkim przykładom wierności katolickiej prawdzie o prymacie Piotrowym, takim jak biskup i kardynał Kościoła św. Jan Fisher oraz świecki św. Tomasz Morus i wielu innych świętych i wyznawców oraz prosimy o ich wstawiennictwo.

 

Im więcej świeckich wiernych, księży i biskupów broni i obstaje przy integralności depozytu wiary, tym bardziej w rzeczywistości wspierają oni papieża w jego Piotrowej posłudze. Bowiem papież jest pierwszym w Kościele, do którego stosuje się to napomnienie Pisma Świętego: „Zdrowe zasady, który posłyszałeś ode mnie, zachowaj jako wzorzec w wierze i miłości w Chrystusie Jezusie. Dobrego depozytu strzeż z pomocą Ducha Świętego, który w nas mieszka (2 Tm 1,13-14).

 

 

Kardynał Raymond Leo Burke

Biskup Athanasius Schneider

 

24 września 2019

Święto Matki Bożej z Ransom

 

Źródło: ncregister.com

Tłum. Jan J. Franczak

 

[1] https://opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/franciszek_i/przemowienia/synod_06102014.html

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij