Najpoważniejszym problemem w dzisiejszym Kościele jest jego skłonność do kompromisu ze światem i rezygnacja z głoszenia całej prawdy – ocenił kardynał Gerhard Ludwig Müller w rozmowie z włoskim dziennikiem.
Przełożone na język angielski fragmenty wywiadu udzielonego przez hierarchę gazecie „Il Giornale”, opublikował katolicki serwis La Nuova Bussola Quotidiana.
Wesprzyj nas już teraz!
– To dla Kościoła okropny fakt, że księża są w to zaangażowani – ludzie, którzy zamiast prowadzić przykładne życie, nadużywają swojej misji. Wysłannicy Jezusa Chrystusa, Dobrego Pasterza, działający jak wilki: to wypaczenie ich misji – w ten sposób były prefekt Kongregacji Nauki Wiary odniósł się do pytania o seksualne nadużycia dokonywane przez duchownych, w związku ze zbliżającym się watykańskim spotkaniem, poświęconym temu problemowi.
– Faktem jest, że ponad 80 procent ofiar przemocy [seksualnej, dokonywanej przez duchownych] to dzieci i nastolatkowie płci męskiej. Musimy stawić czoła tej rzeczywistości, są to dane statystyczne, którym nie sposób zaprzeczyć. Każdy, kto ignoruje fakty, nie chce rozwiązania problemu. Oskarżają tych, którzy mówią prawdę, twierdząc, że są uprzedzeni wobec homoseksualistów. Ale homoseksualni jako kategoria nie istnieją, jest to wymysł (…). W Stworzeniu pojęcie homoseksualizmu nie istnieje, jest to wymysł, który nie ma podstaw w ludzkiej naturze. Tendencje te nie są kwestią ontologiczną, ale psychologiczną. Niektórzy ludzie chcą, aby homoseksualność była przesłanką ontologiczną – wyjaśniał hierarcha dewiacyjną istotę skłonności do osób tej samej płci.
Prowadzący rozmowę zwrócił uwagę na próby usankcjonowania obecności homoseksualnych duchownych w Kościele, pod warunkiem dochowywania przez nich wstrzemięźliwości.
– Byłaby to zbrodnia przeciwko Kościołowi: wykorzystywanie grzechu do ustanowienia lub normalizacji grzechu przeciwko szóstemu przykazaniu jest wykroczeniem. W żaden sposób nie można usprawiedliwić aktów homoseksualnych, a nawet nieuporządkowanych aktów seksualnych. Jeśli wierzymy w Boga, wierzymy, że 10 przykazań jest bezpośrednim wyrazem zbawczej woli Boga wobec nas, są one treścią ludzkiej moralności i szczęścia, są wyrazem życia, Bożej prawdy – brzmiała odpowiedź.
W ostatnich dniach wyszedł na jaw przypadek ekumenicznej Mszy w Mediolanie, podczas której protestanccy pastorowie odczytywali Ewangelię, głosili homilię i udzielali wiernym Najświętszego Sakramentu, a wcześniej ustawili się za kapłanem dokonującym konsekracji. Proboszcz twierdził, że transsubstancjacja (Przeistoczenie) jest tylko jednym ze sposobów zrozumienia Eucharystii. To nieodosobniony przypadek – opisywał dziennikarz prosząc o odniesienie się byłego prefekta do tego typu zdarzeń.
– To prawie równoznaczne z bluźnierczym działaniem. Wśród kapłanów, biskupów, a nawet kardynałów istnieje niezrozumiała ignorancja: są oni sługami Słowa Bożego, ale nie mają świadomości tego i nie znają doktryny. Jeśli mówimy o transsubstancjacji, IV Sobór Laterański, Sobór Trydencki, Vaticanum II, a także encykliki takie jak Mysterium Fidei (1965) wyjaśniały, że pod tym określeniem Kościół rozumie prawdziwą przemianę chleba i wina w substancję Ciała i Krwi Jezusa Chrystusa. W Anglii w czasach Edwarda VI i Elżbiety I (XVI wiek) obowiązywała kara śmierci dla tych, którzy wierzyli w transsubstancjację. Wielu katolików było męczennikami i nie poświęcali swego życia z powodu [zaledwie] jednego z wielu sposobów rozumienia Eucharystii, lecz dla prawdy o sakramencie – ocenił jednoznacznie kardynał Mueller. Dopytywany dodał, że wierni mają obowiązek protestować przeciwko deprecjonowaniu znaczenia Najświętszej Ofiary.
– To nie jest prawdziwy dialog, niektórzy z nas stracili wiarę i chcą zostać niewolnikami innych, tylko po to by być kochanymi – tak natomiast rozmówca „Il Giornale” odpowiedział na kwestię dotyczącą coraz częstszego zapraszania muzułmańskich imamów do kościołów i pozwalania im na nauczanie.
– Dla nas wykroczeniem jest twierdzenie, że Jezus jest tylko człowiekiem, że nie jest Synem Bożym. Jak możesz zaprosić kogoś do kościoła po to, by cię uraził? Dzisiaj w katolicyzmie obecne jest nieczyste sumienie wobec własnej wiary, a zamiast tego klękamy przed innymi. (…) To tylko sposób na wprowadzenie protestantyzmu i Islamu do Kościoła – skwitował ksiądz kardynał niektóre, coraz bardziej popularne próby „dialogu ekumenicznego” i międzyreligijnego.
Za najpoważniejszy problem, przed którym stoi dzisiaj Kościół, kardynał Mueller uznał relatywizację wiary: – Wydaje się zbyt skomplikowane, aby głosić wiarę katolicką w całości i z czystym sumieniem. Jednak dzisiejszy świat zasługuje na prawdę, a prawda jest prawdą o Bogu Ojcu, Synu i Duchu Świętym. Fałszywe kompromisy nie pomagają ludziom w dzisiejszym świecie. Zamiast głosić wiarę i formować ludzi, mamy tendencję do relatywizacji, zawsze mówimy trochę mniej, mniej, mniej, mniej… Chrześcijaństwo zaczęło interesować się światem, zostało dziś zredukowane, aby zadowolić wszystkich, a zatem ludzie są zwodzeni.
W kolejnym fragmencie były prefekt KNW skrytykował tendencje do promowania idei wspólnej, synkretycznej religii oraz podkreślania rzekomej jedności pomiędzy wszystkimi ludźmi, niezależnie od ich wierzeń i przekonań.
– Uniwersalna religia nie istnieje, istnieje uniwersalna religijność, wymiar religijny, który pociąga wszystkich ludzi ku tajemnicy. Czasami krążą absurdalne idee, opisujące papieża jako przywódcę lewicowej międzynarodówki lub przywódcę uniwersalnej religii, ale to tezy absolutnie przeciwne ustanowieniu Chrystusowego prymatu. Pan Jezus ustanowił prymat Piotra, a także zasadę jego papieskiej sukcesji z powodu Piotrowego wyznania wiary: „Ty jesteś Chrystus, Syn Boga żywego”. To jest treść papiestwa, to głos wyznania wiary Kościoła, a nie przewodniczącego ONZ – powiedział kardynał Mueller.
Źródło: lanuovabq.it/Il Giornale
RoM
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Krystian Kratiuk: ONZ wszystkich religii?
Czy to możliwe, że w niedalekiej przyszłości instytucja, którą znaliśmy do tej pory jako Kościół katolicki, stanie się czymś na kształt Organizacji Narodów Zjednoczonych, ale skupiającym nie przedstawicieli państw, a religii?…