Obowiązkowy celibat księży jest wspaniałym znakiem wskazującym na życie wieczne. Słów Jezusa Chrystusa o życiu bezżennym nie można po prostu zignorować – pisze kardynał Paul Josef Cordes.
Biskupi Kościoła katolickiego w Niemczech ogłosili wejście na „drogę synodalną”. Plan maksymalny to dopuszczenie kobiet do diakonatu, zniesienie obowiązku bezżenności kapłanów oraz odrzucenie katolickiej moralności seksualnej. Szczególnie intensywna dyskusja toczy się nad przyszłością celibatu; temat ten zostanie też, jak wiadomo, podjęty na tegorocznym Synodzie Amazońskim w Rzymie.
Wesprzyj nas już teraz!
Przewodniczący Konferencji Episkopatu Niemiec kard. Reinhard Marx zaprosił niedawno wszystkich zainteresowanych do „otwartej dyskusji” nad formą życia księży. Włączył się w nią teraz kard. Paul Josef Cordes, wieloletni przewodniczący Papieskiej Rady Cor Unum. Na łamach prominentnego konserwatywnego tygodnika katolickiego „Die Tagespost” wykazał przekonująco, dlaczego należy zachować w Kościele rzymskokatolickim dotychczasowe przepisy odnośnie celibatu.
„Czy można na mocy prawa obarczyć posługę kościelną charyzmatem? W naszych czasach to Ojcowie Soborowi Vaticanum II bezżenność ze względu na Królestwo Boże nazwali na różne sposoby odpowiadającą kapłaństwu; nawet jeżeli nie wymaga jej sama istota kapłaństwa. Sformułowanie to było wynikiem długiej, często zażartej dyskusji. Dziś [dyskusja] wydaje się być głośniejsza niż wówczas. Stąd należałoby tu uwydatnić dwa niewielkie argumenty na rzecz takiej odpowiedniości” – napisał kardynał.
Po pierwsze, wskazał, należy zapytać o charakter ewangelicznej rady Pana Jezusa o prowadzeniu życia w bezżenności. Czy mamy ją postrzegać wyłącznie jako swoiste powiedzenie, które po prostu przekazali nam autorzy Nowego Testamentu, żebyśmy z nim zrobili, co chcemy? Innymi słowy, czy wystarczy samo przesłanie – bez tego, kto mówi? A może – pyta kardynał – dla całości kościelnego przepowiadania ma olbrzymie znaczenie to, że Bóg jest nie tylko jego inicjatorem, ale także rzeczywistym gwarantem? „Czy Jezus teraz i dzisiaj jest dla nas, chrześcijan, Drogą?”, zapytał.
„Rezygnacja z małżeństwa ze względu na wolę Jezusa staje się absurdem, gdy tylko blaknie obraz [samego] Jezusa – nie tylko we wspólnotach, ale, co ma największe znaczenie, wśród księży” – pisze dalej. Purpurat przypomina, że Kościół musi pamiętać o tym, że ma inny niż wyłącznie światowy wymiar. Bo jeżeli kapłani będą postrzegać go głównie jako jakąś organizację działającą na rzecz dobra wspólnego, to rzeczywiście łatwo całe przepowiadanie uznać tylko za jakiś rodzaj utopii…
Kapłani, pisze hierarcha, nie mogą zadowalać się przysłowiowym „wróblem w garści”, muszą cały czas wskazywać na „gołębia na dachu”. Muszą głosić: „Po tym co teraz i dzisiaj przyjdzie jutro. Bóg obiecał nam zbawienie w Chrystusie dla owego jutra. I to ono może określić już to, co jest teraz. Tego dotyczy celibat” – wskazał Cordes. Bezżenność dowodzi, pouczył, że kapłan jest gotów czekać aż jego najgłębsze tęsknoty zostaną ukojone na tamtym świecie; to daje także wielką nadzieję bliźnim.
Według kardynała, nie można twierdzić, jakoby wspaniały charyzmat bezżenności tracił na wartości przez to, że ksiądz pełni kościelny urząd. „W Nowym Testamencie łatwo można rozpoznać apostołów Piotra i Jana jako prototypy urzędu i charyzmatu. W młodym Kościele tworzą najpierw nierozerwalną jedność. Chodzą wspólnie modlić się do świątyni (Dz 3,1), razem uzdrawiają chromego przy Pięknej Bramie (3, 3), obaj mówią z odwagą przed Wysoką Radą (4, 13), obaj zostają posłani do Samarii (8, 14)” – wskazuje hierarcha. I choć to Jan ma bardziej osobistą relację z Panem i jego właśnie Pan umiłował, to przecież od Piotra oczekuje, by kochał go bardziej od innych (J 21, 15). „Piotr powinien kochać Pana bardziej niż jego umiłowany uczeń Jan, by zadośćuczynić swojemu powołaniu na urzędzie” – pisze kardynał. „Oprócz urzędu musi ucieleśniać także miłość. Doprawdy: teologiczno-duchowy znak nieograniczonego prawa celibatu!” – dodaje autor.
Hierarcha zauważa następnie, że kard. Reinhard Marx sugeruje istnienie związku między celibatem a klerykalną pedofilią. Jest to tymczasem, jak podkreśla, czysta spekulacja, której prawdziwości nie dowiodły żadne jak dotąd badania.
Według Cordesa, jest zatem prawdopodobne, że Marx w skandalu nadużyć seksualnych po prostu szuka okazji do usunięcia celibatu. Tym to pewniejsze, ze na głównego doradcę i rozmówcę w sprawie celibatu wskazał prof. Thomasa Sternberga, prezesa Centralnego Komitetu Niemieckich Katolików. Sternberg tymczasem to człowiek znany od dawna z zabiegów na rzecz „poluzowania” obowiązku bezżenności kapłanów.
Wygląda więc na to, pisze Cordes, że apel o „swobodną dyskusję” nad celibatem jest jedynie listkiem figowym, który zakrywa właściwy cel całej operacji. Problem w tym, podsumowuje, że taka strategia nie odpowiada bynajmniej nakazowi Pana Jezusa: „Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi” (Mt 5, 37).
Pach
Źródło: Die-Tagespost.com