Wesprzyj nas już teraz!
Niedawno media obiegła informacja, że w Warszawie powstaje osiedle budowane z myślą o katolikach. W Stanach Zjednoczonych już kilka lat temu powstało całe katolickie miasto.
Na pomysł, jak można odciąć się (a przede wszystkim dzieci i młodzież) od świata pełnego przemocy, pornografii, patologii i braku podstawowych wartości moralnych, wpadł przed laty amerykański milioner Tom Monaghan. Założyciel popularnej na całym świecie Domino’s Pizza), krytykowany przez środowiska lewicowe za „fanatyzm religijny”, postanowił stworzyć na Florydzie miasto, które będzie się cieszyło pełną wolnością – zarówno społeczną, jak i gospodarczą – a jego fundamentem staną się wartości katolickie.
W Ave Maria (bo tak nazywa się liczące obecnie ponad tysiąc mieszkańców miasteczko) nie ma więc restrykcyjnych i wszechobecnych zakazów ograniczających właściwie pojętą wolność obywatelską, ale nie ma również budzących niesmak nakazów zmuszających do określonego typu zachowań. Sklepy w niedzielę są w Ave Maria zamknięte nie z powodu prawnego zakazu, lecz dlatego, że ludzie tu mieszkający chcą sami z siebie święcić dzień święty; pornografia nie sączy się z lokalnych stacji telewizyjnych, ponieważ taka jest wola społeczeństwa, zgadzającego się w tej kwestii z założycielem miasta.
Nie oznacza to, że w Ave Maria nie ma prawa. Sam Monaghan wprowadził zakaz sprzedaży środków antykoncepcyjnych. Nie zobaczymy tu w przedsionku kościoła tabliczki z napisem „zakaz palenia”, jak w Holandii, gdyż nikt z mieszkańców nie wpadnie na pomysł, aby w ten sposób bezcześcić świątynię. W aptece nikt nie kupi prezerwatyw. W klinice medycznej nie dokona aborcji, eutanazji, nie będzie stosować sztucznego zapładniania bądź selekcji nienarodzonych dzieci ze względu na ich płeć czy wady genetyczne.
Miasto Ave Maria, łączące po trosze wielkomiejskość z życiem w zgodzie z naturą, położone jest w samym sercu południowej Florydy. Można w nim kupić niedrogie mieszkanie w bardzo dobrym standardzie, licząc przy tym na spokojne sąsiedztwo. Miasto oferuje sieć sklepów, puby, bary. Posiada własny uniwersytet, parki, miejsca zabaw dla dzieci, park wodny, zaś dwa centra handlowe mają zapewnić mieszkańcom podstawowe towary i usługi. Na głównym rynku, od którego zaczęła się budowa miasta, wzniesiono okazałą świątynię.
Kolejnych mieszkańców przyciąga do Ave Maria poczucie wspólnoty, życia rodzinnego – tego, co utraciło w ich oczach prawdziwy wymiar w świecie niekierującym się wartościami katolickimi. Warto wspomnieć, że skala przestępczości równa jest w tym mieście zeru.
W rozmowie z przedstawicielem Lennar Corporation – firmy założonej w 1954 r., z siedzibą w Miami na Florydzie, wykonawcy Ave Maria – dowiedzieliśmy się, że docelowo miasto ma obejmować 11 tys. gospodarstw położonych na 5 tysiącach hektarów. Lokale mieszkaniowe dostępne są w różnych przedziałach cenowych, praktycznie na każdą kieszeń!
W Ave Maria najpopularniejszym środkiem transportu jest rower lub własne nogi, co przyciąga również osoby chcące prowadzić życie w zgodzie z naturą. Zwłaszcza, że sieć parków, jezior i terenów rekreacyjnych stanowi ok. 45 procent całkowitej powierzchni miasta.
Założyciele osiedla powstającego na warszawskich Bielanach nie mają aż takich aspiracji, chodzi im przede wszystkim o to, by stanowiło miejsce dla ludzi wyznających te same wartości. „Katolicaka enklawa” ma się składać z 7 budynków bliźniaczych oraz pięciokondygnacyjnego gmachu usługowo-mieszkalnego.
Warto przypomnieć, że w przeszłości niemal każde miasto, powstałe na naszym kontynencie w czasach średniowiecza, budowane było w oparciu o te same wartości, jakie przyświecały Tomowi Monaghanowi i właścicielom osiedla na Bielanach. W miastach średniowiecznej Europy obowiązywał chociażby zakaz handlu w niedzielę – niezależnie od faktu, że zamieszkiwały w nich również mniejszości wyznaniowe.
Tak naprawdę miasto Ave Maria i – być może – nowopowstające osiedle na warszawskich Bielanach są po prostu powrotem do normalności.
Magdalena Żuraw