Wtorkowe posiedzenie sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny nie przyniosło postępu w kwestii ochrony życia, która za sprawą projektu „Zatrzymaj Aborcję” znów trafiła kilka tygodni temu do parlamentu. Od tego momentu trwają jednak proceduralne zabiegi, które trudno uznać za cokolwiek innego niż grę na zwłokę.
W trakcie posiedzenia komisji, do której trafił projekt, poseł Jan Klawiter złożył formalny wniosek, by nowe prezydium uzupełniło porządek obrad o punkt dotyczący rozpatrzenia obywatelskiej inicjatywy likwidującej tak zwaną aborcyjną przesłankę eugeniczną. Wniosek jednak nie został w ogóle poddany pod głosowanie, lecz… odesłany do komisji regulaminowej. W środę ma wypowiedzieć się na temat wniosku prezydium komisji rodziny, która tego dnia zbierze się ponownie.
Wesprzyj nas już teraz!
Dzisiejszemu posiedzeniu towarzyszyła zorganizowana przed siedzibą Sejmu pikieta Fundacji Życie i Rodzina. Około 30 obrońców nienarodzonych przyszło by przypomnieć reprezentantom narodu o inicjatywie, pod którą podpisało się ponad 830 tysięcy osób. Mimo płomiennych deklaracji i niejednokrotnie poruszających wystąpień poselskich w trakcie pierwszego czytania projektu nowelizacji ustawy aborcyjnej, utknął on w parlamentarnej zamrażarce.
– Ta sprawa nie ucichnie. Na pewno będziemy upominać się o ochronę życia w imieniu blisko miliona ludzi, którzy stoją za projektem. To nie jest kwestia, którą można zostawić i czekać w nieskończoność. Każdy dzień opóźnienia oznacza kolejną trójkę dzieci zabitych poprzez legalną aborcję – powiedziała nam Kaja Godek. Od pełnomocnik komitetu „Zatrzymaj Aborcję” usłyszeliśmy też o obietnicy złożonej jej w kuluarach przez poseł Bożenę Borys-Szopę. Przewodnicząca komisji rodziny zapowiedziała niezwłoczne procedowanie obywatelskiego projektu.
– Obserwuję spowalnianie sprawy. Widzieliśmy w przeszłości wiele projektów, na których zależało większości parlamentarnej i one były przeprowadzane przez Sejm błyskawicznie. Nasz wniosek bardzo szybko trafił do pierwszego czytania. Od tamtej chwili upłynęło już więcej czasu niż od złożenia projektu do dyskusji i pierwszego głosowania. Nie rozumiem tego opóźnienia i obywatele też go nie rozumieją. A przecież to sprawa kluczowa, jej włączenie pod obrady powinno nastąpić niezwłocznie – przypomniała Kaja Godek, przedstawicielka Fundacji Życie i Rodzina.
Źródło: własne
RoM