Ksiądz prof. Dariusz Oko udzielił wywiadu amerykańskiemu portalowi katolickiemu churchmilitant.com. W rozmowie z Michaelem Vorisem ksiądz profesor odpowiadał na pytania dotyczące lobby homoseksualnego w Kościele katolickim – tzw. „mafii lawendowej”.
Mówiąc o swoim słynnym raporcie sprzed paru lat, ksiądz prof. Oko wspomniał, że inspiracją były dla niego próby działań podejmowanych przez papieża Benedykta XVI, który wydał specjalną instrukcję, by nie dopuszczać homoseksualistów do seminariów. Duchowny wiedząc o infiltracji Kościoła przez taką mafię, tworzącą nieformalne związki, chciał ostrzec wiernych i pokazać działania papiestwa w zwalczaniu tego problemu, którego nie można lekceważyć, biorąc pod uwagę skalę zjawiska w niektórych diecezjach na świecie.
Wesprzyj nas już teraz!
Ksiądz profesor zwrócił uwagę na próby walki z homoseksualizmem wśród duchownych za pontyfikatu Benedykta XVI. Początkowo zakładano, że można osoby o takich skłonnościach dopuszczać do seminariów, jednocześnie pomagając im zwalczyć nieuporządkowane skłonności. Potem jednak w roku 2008 skorygowano to podejście, gdyż zauważono, że takie osoby są w sytuacji nieustannej pokusy. Porównał to do położenia zarówno mężczyzny żonatego, jak i księdza, który znajduje się w sypialni otoczony przez atrakcyjne kobiety i stale z nimi przebywa. „Jesteśmy wszyscy ludźmi, jesteśmy słabi i wiemy, że nie powinniśmy stawiać się w takich sytuacjach”. Jak zachować wówczas czystość? „W teorii to możliwe, ale w praktyce niemal niemożliwe. (…) Dopuszczenie jednego homoseksualisty do seminarium, to jak wpuszczenie lisa do kurnika. A więc proporcjonalnie jest większe prawdopodobieństwo, że jeden homoseksualny ksiądz złamie śluby czystości, niż na przykład typowy żonaty katolik zdradzi swoją żonę. (…) I jest to statystyka, którą zdecydowanie należy brać pod uwagę”.
Zdaniem ks. prof. Oko w Kościele istnieje również problem homoseksualnych biskupów. Według polskiego kapłana Benedykt XVI pozbawiał urzędu ok. 70 biskupów na całym świecie, którzy albo sami byli homoseksualistami, albo kryli afery związane z homoseksualizmem i pedofilią. Ks. prof. Oko porównuje sytuację do wojska lub policji, gdzie ktoś, kto zdobędzie władzę, zazwyczaj wybiera podwładnych o takich samych skłonnościach tworząc swego rodzaju piramidę. Taką samą sytuację można zauważyć w Kościele, gdzie biskupi homoseksualni awansują ludzi o podobnych skłonnościach, wspierając się.
Ksiądz profesor zauważa, że księża są szczególnie narażeni na zaciekłe ataki diabła, bo są „jak oficerowie w armii”. Jeśli oficer zdradzi swoją armię, to szkody są nieporównywalnie większe. Widzi też analogię do działań sowieckich snajperów w czasie II wojny światowej, którzy za cel obierali właśnie oficerów, wprowadzając dezintegrację u przeciwnika, tak jak diabeł stara się wprowadzić ją w Kościele, pozbawiając go głowy.
Problem homoseksualnych księży w Kościele katolickim, to jednak nie problem większości, ale znaczącej mniejszości. Zazwyczaj homoseksualiści stanowią ok. 1 proc. rozwiniętego społeczeństwa, natomiast w Kościele proporcje są nieco inne i jest to ok. 10 proc. duchowieństwa. W niektórych diecezjach liczby są jednak olbrzymie, np. nie 10 proc., ale ok. 30 proc.
Duchowny zwraca uwagę na specyficzne cechy lawendowej mafii, która nie będzie ewangelizować na ulicy, a raczej szukać miejsc, które dają prestiż, władzę i pieniądze, a więc wyższych stanowisk. Tacy ludzie „mają specyficzną mentalność, nie będą naśladować naszego Pana jako wojownika, jako symbolu sprzeciwu wobec dominującego zła. Będą próbować ukierunkować Kościół, by stał się uczuciowy, prowadził z każdym dialog, kreując swego rodzaju bezpieczne miejsce, zamieniając Kościół w strefę dobrego samopoczucia dla każdego. Oni nie lubią walki czy konfrontacji. A wiele z tego ma swe źródło w osobowości, która ma takie skłonności. (…) Oni nie chcą walczyć z nikim, kto mógłby zagrozić ich pozycji”. Jest to też jedna z przyczyn rozwadniania wiary, gdyż to nie wiara i jej dogmaty są dla nich istotne.
Według ks. prof. Oko statystyki pokazują, że homoseksualista ma ok. 500 partnerów w ciągu swojego całego życia i to samo dotyczy homoseksualnych księży, jeśli nie walczą ze swoją skłonnością. Typowym przykładem homoseksualnego kapłana jest były ksiądz Krzysztof Charamsa, który „nie tylko podtrzymywał ten styl życia, utrwalał swój grzech, grzech ciężki, ale także sprawował sakramenty w skandaliczny i bluźnierczy sposób. A kiedy informacje o tym wyszły na jaw, to był tak w głębi duszy zepsuty, że nie chciał się nawrócić, ale chciał, by Kościół nawrócił się do niego”. Jego przykład uświadamia, co pociąga innych homoseksualistów – troszczący się o swój wygląd i higienę ksiądz. Stąd powstała swoista sieć homoseksualna, mająca swoje fora, na których księża przyznają się wprost do kapłaństwa, bo to gwarantuje ich partnerom dbanie o higienę i pieniądze, które mogą zapewnić poczucie bezpieczeństwa.
Ksiądz prof. Oko zwrócił uwagę na krzywdę, jaką wyrządza się młodym ludziom w zakonach, gdy są molestowani przez homoseksualnych przełożonych. „Mogliby by być wspaniałymi braćmi w zakonach, wspaniałymi księżmi, a kończą szukając pomocy psychologa, stając się praktycznie wrakami”. Inne zagadnienie z tym związane, to małe zakony, gdzie jest kryzys powołań i są gotowe przyjąć praktycznie kogokolwiek, a mogą trafić na homoseksualistę nieprzyjętego do seminarium.
Mówiąc o skali problemu w Rzymie, ks. prof. Oko zauważył, że nie da się tego dokładnie zmierzyć, ale można szacować, że w Watykanie jest to ok. 30-50 proc. homoseksualnych kapłanów. Jednym z powodów jest to, że są oni przenoszeni do Watykanu, by nie mieć kontaktu z dziećmi. Drugim powodem jest dążenie do kariery – władzy, pieniędzy, prestiżu. Choć wielu z nich faktycznie zachowuje czystość, to jednak ks. Battista Ricca jest przykładem, jak potężny wpływ ma lobby homoseksualne w Watykanie, skoro człowiek o tak skandalicznej przeszłości mógł być nominowany na wysokie stanowisko.
Homoseksualizm w Kościele jest jak rak atakujący Mistyczne Ciało Chrystusa.
Jan J. Franczak
Zobacz: http://www.churchmilitant.com/news/article/cm-exclusive-fr.-dariusz-oko-on-the-homoheresy