W latach posoborowych wrażliwość apologetyczna została wzięta w nawias i wydawało się, że dialog wypełnił całkowicie przestrzeń Kościoła, to od końca dwudziestego wieku, wraz z ekspansją nowolewicowej ideologii, uderzającej w podstawowe wartości i redefiniującej antropologię,jesteśmy świadkami powracania apologii – powiedział ks. prof. UKSW dr hab. Przemysław Artemiuk w rozmowie z portalem wPolityce.
Ks. prof. Artemiuk wskazał, że dzisiaj jest potrzeba redefinicji klasycznego pojęcia apologetyki. „Apologia powróciła po latach nieobecności. Oznacza to, że chrześcijaństwo wciąż na nowo podejmuje zmaganie z „duchem tego świata”, ponieważ dostrzega, że jest w nim obecna potężna anty-ewangelizacja, która ma swoje środki, programy i z całą determinacją przeciwstawia się Ewangelii oraz ewangelizacji” – podkreślił w rozmowie z Adamem Kacprzakiem.
Wesprzyj nas już teraz!
Wykładowca Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie nie ma wątpliwości, że duch posoborowy doprowadził do zepchnięcia chrześcijańskiej apologetyki na rzecz kultury dialogu i tolerancji. W związku z ekspansją „nowolewicowej ideologii” uderzającej w podstawowe wartości, od końca XX wieku pojawiła się potrzeba wykształcenia nowej apologetyki. Nie odrzuca ona jednak całkowicie dialogu, a idea zamknięcia i „okopania się na swoich pozycjach” odczytywana jest przez nią niekorzystnie.
Nowa apologetyka w opinii księdza profesora charakteryzuje się „ponadkonfesyjnością”. – Oznacza obecność nowej apologii w przestrzeni całkowicie świeckiej. Apologeci, broniąc spraw fundamentalnych, stają po stronie zdrowego rozsądku, prawdy, uczciwości czy sprawiedliwości. Traktują przy tym katolicyzm jako swoje naturalne podłoże, fundament, na którym jest zbudowana cała cywilizacja. Dlatego odwołują się do niego. Wartości chrześcijańskie pojawiają się zawsze w horyzoncie uzasadnienia – wyjaśnia.
Ks. prof. Artemiuk podkreśla, że bycie apologetą dzisiaj nieodzownie łączy się z dawaniem świadectwa. – Współcześni apologeci stają się zarówno stróżami, gotowymi obronić wartości fundamentalne, cywilizację i chrześcijaństwo, które ją zrodziło, jak i świadkami prawdy, która jest z Boga. W ich wypowiedziach nie brakuje osobistych wyznań, opisów momentów decydujących, które jednoznacznie zaważyły na ich życiu – mówi.
Osobiste świadectwo nie czyni jednak apologetą. Muszą oni podejmować wysiłek przede wszystkim w sferze intelektualnej. – Bycie apologetą jest zadaniem intelektualnym, czyli konstruowaniem argumentacji przemawiającej za chrześcijaństwem, opowiedzeniem się za prawdą i trwaniem przy niej, ale również postawą wobec świata, która przybiera formę szeroko rozumianego świadectwa – podkreśla.
Źródło: wPolityce.pl
PR