26 sierpnia 2019

Ksiądz o tragedii na Giewoncie: „Byliśmy blisko krzyża i przeżyliśmy, a ci co byli dalej, zginęli”

(Fot. Pixabay)

Symboliczne słowa padły z ust księdza, jednego z poszkodowanych przez tragiczną burzę, która spowodowała śmierć czterech osób i zranienia stu kilkudziesięciu. Duchowny został aż trzykrotnie rażony przez piorun, a obecnie przebywa w szpitalu. Podczas dramatycznych wydarzeń błogosławił obecnych na Giewoncie turystów i udzielał absolucji umierającym.

 

Reporterzy programu „Interwencja” rozmawiali z ofiarami tragedii. Jedna z poruszających relacji padła z ust kapłana z Dzierżoniowa, który w obliczu dramatu spieszył z duchową pomocą poszkodowanym.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Nie zapowiadało się w ogóle, że będzie jakaś burza. Gdy byłem już pod krzyżem, to w oddali było słychać grzmoty, od razu bardzo się zaniepokoiłem. Miałem złe przeczucia. (…) Jak piorun uderzył, to zacząłem rozgrzeszać ludzi, bo wiedziałem, że będą zabici. Pocieszaliśmy się nawzajem, mówiłem, że spotkamy się w szpitalu – mówił ksiądz Jerzy Kozłowski.

 

Musiało mną rzucić, uderzyłem w skałę. Poczułem ogromny ból przeszywający całe ciało, iskry, nawet nie potrafię tego opisać, jakby rozsadzało mi klatkę piersiową. Prawy but został rozerwany, lewy został na nodze, ale była ona niewładna – dodał, opisując swoje przeżycia po pierwszym uderzeniu pioruna.

 

– W takim impulsie wstałem i na głos rozgrzeszyłem ludzi, którzy byli wokół, bo podejrzewałem, że może być źle, że mogą być jacyś umierający. Zrobiłem to, co do mnie należało – podkreślił.

Jak wynika z opisu, ksiądz nawoływał znajdujących się w pobliżu do zejścia z samego szczytu góry. Jednak chwilę potem został rażony ponownie. – Porównałbym to do działania respiratora. Taki skurcz, nic więcej. Nie było bólu – opowiadał.  

 

 Kiedy kolejny raz uderzył w niego piorun, cierpienie było największe. – Moje morale upadło wtedy zupełnie. Myślałem, że jestem spalony. Prosiłem Boga, żeby mnie zabrał, ból był tak ogromny – mówił reporterom Polsatu.

 

My byliśmy blisko krzyża i przeżyliśmy, a ci co byli dalej, zginęli – podkreślił.

 

W rezultacie dramatycznych wydarzeń ksiądz stracił władzę w nogach i prawej ręce. Obecnie powoli odzyskuje sprawność.

 

 

 

Źródło: Polsat News

RoM

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 305 995 zł cel: 300 000 zł
102%
wybierz kwotę:
Wspieram