Chiny zakończyły budowę swojej części mostu na Amurze – rzece oddzielającej je od Rosji. Nowe połączenie usprawni wymianę handlową i turystyczną, ale Rosjanie obawiają się jeszcze szybszej ekspansji chińskiej w azjatyckiej części ich państwa.
Most, którego budowę Chińczycy rozpoczęli w lutym 2014 roku, ma połączyć rosyjską wioskę Niżnieleninskoje, na lewym brzegu Amuru, z chińskim rejonem Tongijang. Projekt, realizowany w ramach dużego programu współpracy między Rosją a Chinami, podzielony jest na dwa odcinki. W łącznej długości mostu (2,2 km) strona rosyjska ma wykonać 300 metrów, chińska 1,9 km. Chińczycy właśnie zakończyli swoją część ale otwarcie nastąpi dopiero w roku przyszłym, gdy Rosjanie ukończą swój 300-metrowy odcinek. Jak podkreślają obydwie strony umowy, w pierwszym etapie przepustowość mostu wyniesie 5,2 mln ton ładunków rocznie, zwiększenie przepustowości mostu w drugim etapie do 20 – 21 mln ton znacznie ożywi kontakty rosyjsko – chińskie na Dalekim Wschodzie, gdzie na długiej części granicy Chiny i Rosję dzieli bardzo szeroki Amur. Dlatego przy lokalizacji inwestycji wybrano miejsce, wykorzystujące naturalną wyspę w nurcie rzeki.
Wesprzyj nas już teraz!
Niżnieleninskoje to miejscowość położona w słabo zaludnionym Żydowskim Obwodzie Autonomicznym po rosyjskiej stronie (5,4 osoby na kilometr kwadratowy.), dzięki czemu obywatele Rosji będą mieli blisko do dużego 160-tysięcznego miasta, chińskiego Tongijnagu, z jego miejską infrastrukturą handlową, usługową i społeczną.
W Rosji coraz częściej mówi się jednak o zagrożeniach, jakie niesie chińska ekspansja na Dalekim Wschodzie. W tytułach artykułów prasowych pojawiają się pytania typu „Kto jest gospodarzem na Dalekim Wschodzie?”, albo stwierdzenia, że „Władywostok to Chiny” i bardziej dosadne: „Rosyjski koniec”. Słyszy się też zarzuty, że Władimir Putin „sprzedał” Syberię Chińczykom. Zimą tego roku głośno było o podpisanej przez 58 tys. mieszkańców Angarska petycji do prezydenta Federacji Rosyjskiej zwracającej uwagę na chińską aktywność nad Bajkałem, gdzie Chińczycy tylko w wiosce Listwianka skupowali ziemię, wybudowali domy jednorodzinne a teraz używają je jako hotele. Według doniesień prasowych, w wiosce działa już legalnie kilka takich „hoteli” a od 15 do 20 funkcjonuje nielegalnie, nie płacą podatków dla państwa rosyjskiego.
Rosja dostrzega także problem w makroskali. Obroty gospodarcze miedzy dwoma mocarstwami mają specyficzny charakter – Rosjanie sprzedają Chińczykom surowce a kupują towary przetworzone, co pogłębia przestarzałą strukturę rosyjskiej gospodarki i ogranicza rozwój własnych firm. Sprawą zajmowano się niejednokrotnie na posiedzeniach Dumy Państwowej, ale przeciwstawienie się chińskiej ekspansji nie jest możliwe bez dostępu do wielkiego kapitału i inwestowania w różne sektory gospodarki. A z tym w Rosji jest krucho, co skazuje Moskwę na przymykanie oczu na zdobywanie Syberii przez sąsiadów ze wschodu.
Źródła: Lenta.ru, Parlamientskaja Gazieta, IA Rex, Reconnecting Asia
Jan Bereza